Chapter eleven

1.2K 45 10
                                    

Nathaniel's POV

Gapiąc się na wyświetlacz telefonu odliczałem minuty do powrotu Florence. Godzinę temu umówiła się z Virginią na krótki spacer. Gdy Vee do niej zadzwoniła naprawdę zdziwiłem się tym, że Jason jej na to pozwolił. Zastanawiałem się jednak czemu. Coś nie grało odkąd straciła przytomność w restauracji. Nie podobało mi się to.

—  Czy tylko mi wydaje się to naprawdę podejrzane? —  spytał Taylor chodząc w tą i z powrotem.

—  Zastanawiam się jakim cudem pozwolił jej na to spotkanie —  mruknąłem głowiąc się nad tym. Jason był sprytny, ale nie na tyle, aby nas pokonać. Musiał popełnić błąd. Prędzej, czy później każdy go popełnia.

—  Nie uwierzycie. —  Na sam dźwięk głosu przerażonej brunetki, zerwałem się z sofy i zmierzyłem ją niespokojnym wzrokiem.

—  Co się stało? —  spytałem oblizując wargi.

—  Wtedy w knajpie nie podał jej byle czego. Ta substancja pozbawiła jej wielu wspomnień —  jęknęła z bólem w głosie.

—  Czego nie pamięta? —  Wypowiadając te słowa, bałem się odpowiedzi dziewczyny, ponieważ z jakiegoś dziwnego powodu, domyślałem się czego mogła nie pamiętać. Tylko to mogło sprawić, że Jason był spokojny.

—  Nie pamięta niczego odkąd się pojawiłeś w jej życiu —  zaczęła ze smutkiem. — Do wczoraj sądziła, że nigdy nie rozstała się z Jasonem. Co noc jednak śni o nieznajomym mężczyźnie z tatuażami. Z opisu wynikło, że to ty, Nate. Co więcej znalazła list i naszyjnik. Ukryła je wcześniej. Dlatego chciała się ze mną spotkać. W skórcie opowiedziałam jej wszystko co powinna wiedzieć, ale uważam, że niektóre rzeczy powinna usłyszeć od ciebie.

— Ale jak mam to zrobić? — warknąłem, czując jak złość narastająca w moim ciele, szukała drogi na ujście. Musiałem coś zrobić, nim wybuchnę. Musiałem się opanować.

— Jutro wybiera się na zakupy. Wpadnę na nią zupełnie przez przypadek i powiem jej, aby poszła do łazienki. Tylko tam za nią nie wejdą. W jakiś magiczny sposób musisz zjawić się tam przed nią.

— W takim razie do dzieła — syknąłem potrząsając ramionami. — Kiedy Jason wyjeżdża?

— W przyszłym tygodniu. Mamy coraz mniej czasu — wyjaśniła dziewczyna, wtulając się w bok mojego przyjaciela.

— Jak chcesz się tam dostać? Ten dom jest pierdoloną fortecą — jęknął Tay wpatrując się we mnie z zainteresowaniem.

— Dlatego będziemy musieli skorzystać z pomocy kogoś z wewnątrz — mruknąłem uśmiechając się podstępnie, po czym wysłałem krótką wiadomość do Maxa.

— Wątpie, żeby Blythe mogła nam pomóc — szepnęła Florence ze zmartwieniem.

— Spokojnie, ja też mam asa w rękawie — oznajmiłem, po czym wzruszając ramionami skierowałem się na górę.

Potrzebowałem chwili spokoju. Musiałem oczyścić głowę i ułożyć kolejny plan. Jak mogłem pomóc Virginii w odzyskaniu pamięci? Nie miałem nawet pojęcia, czy pamięta cokolwiek. A co jeśli wraz z jej wspomnieniami, uczucie wobec mnie również zniknęło?

Leżąc nieruchomo przez bite cztery godziny wpatrywałem się w sufit, starając się odciągnąć moje myśli od Virginii. Jedyne o czym wtedy marzyłem to wykańczający trening, ale nie mogłem opuszczać domu Florence. Gdyby Jason przez przypadek dowiedział się, że jakimś cudem przekroczyłem granicę Stanów, mógłby zacząć domyślać się, co jest powodem mojej wizyty i co więcej byłem pewien, że odwołałby swój wyjazd, który tak się składało był nam bardzo na rękę. Jego delegacja była jedyną okazją na odbicie Virginii. Plan był dopracowany i przemyślany. Jeśli każdy poprawnie wykona swoją część, już za kilka dni Virginia będzie ze mną. Czując niepokój spowodowany jej zanikiem pamięci, odepchnąłem od siebie to uczucie, wiedząc, że jeśli dalej tak pójdzie to oszaleje. W końcu jej miłość nie mogła tak po prostu zniknąć razem z jej wspomnieniami, prawda?

Till Death Do Us Part - Save MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz