Starając się zignorować narastające pulsowanie w moich skroniach, jęknęłam pod nosem, po czym zmusiłam się do tego, aby wstać. Nie tracąc czasu udałam się pod prysznic, licząc na to, że może szybka kąpiel pomoże mi poczuć się trochę lepiej. Kiedy wsunęłam ciało pod strumień wody, moje mięśnie odprężyły się, jednak ból głowy nasilił się. Nie byłam w stanie się skupić, a moje myśli plątały się, bez żadnego składu i ładu. Nieustannie próbowałam łączyć ze sobą kilka faktów, ale każde wspomnienie nie łączyło się z innym. Jakby ktoś pozbawił mnie przynajmniej połowy z nich.
Gdy osuszyłam ciało i narzuciłam na siebie wygodne ciuchy, moje ciało zaczęło drżeć, a ja zaczęłam mieć wrażenie, że czegoś potrzebuje, jednak nie mogłam zrozumieć co to takiego. Pędem udałam się na dół, po czym nalałam sobie trochę wody, aby ugasić pragnienie. Po zjedzeniu śniadania i wypiciu sporej ilości wody, dziwne uczucie wcale nie zniknęło, a ja zaczęłam się martwić. O co mogło chodzić?
— Wszystko w porządku? — zapytał Jason siadając obok mnie.
— Dziwnie się czuje — wyjaśniłam oblizując wargi.
— Nie możesz ugasić pragnienia? — podsunął mierząc mnie zaciekawionym spojrzeniem.
— Skąd wiesz? — jęknęłam z ulgą. Może on wiedział co mi dolega.
— Lekarz mówił, że przez kilka dni możesz się tak czuć. Zaraz postaram się coś na to poradzić — wyjaśnił uśmiechając się lekko, po czym podniósł się z krzesła i skierował się w stronę lodówki.
Nim zdążyłam się obejrzeć chłopak postawił przede mną jakiś koktajl. Wyglądał naprawdę apetycznie, jednak coś mówiło mi, że nie powinnam tego pić.
— Co to? — spytałam przenosząc na niego spojrzenie.
— Jules przygotowała ci koktajl truskawkowy. Taki jak lubisz. Twój organizm potrzebuje teraz naprawdę dużo witamin. Nim się obejrzysz wszystko wróci do normy, a ty poczujesz się lepiej — zapewnił mnie uśmiechając się zachęcająco.
Wzdychając skinęłam głową, po czym chwyciłam za szklankę i upiłam trochę napoju, który jak się okazało smakował naprawdę dobrze. Kiedy opróżniłam całą szklankę, odstawiłam ją na blat, po czym oblizałam usta i z powrotem spojrzałam na Jasona, który nie przestawał się uśmiechać.
— Muszę dzisiaj wyskoczyć na chwilę, ale co powiesz na to, żeby zjeść razem kolację? — zaproponował nieśmiało.
— Jasne, bardzo chętnie — rzuciłam wzruszając ramionami. W końcu czemu miałabym mu odmawiać?
— To cudownie. Uważaj na siebie i nie przemęczaj się zbytnio. Musisz odpoczywać — mruknął z troską, po czym przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Zaskoczona jego gestem nie odwzajemniłam go. O dziwo nie czułam niczego. Skóra mnie nie mrowiła, a w brzuchu nie pojawiły się żadne motyle. Brakowało mi czegoś, ale nie byłam w stanie określić czego.
Gdy zmieszana wróciłam do swojego pokoju, zatrzasnęłam za sobą drzwi i odetchnęłam z ulgą. Czułam się tak zagubiona, że nie miałam zielonego pojęcia co się ze mną dzieje. Oddychając głęboko zaczęłam przeszukiwać swój telefon szukając czegoś, co mogłoby pomóc mi znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ku mojemu zaskoczeniu na telefonie znajdowały się tylko moje zdjęcia z Florence, Josephine i Jasonem. W kontaktach też nie pojawiło się imię, którego bym nie znała. Czemu więc miałam wrażenie, że coś mi umyka? Zirytowana odkopałam z szuflady swój szkicownik i zaczęłam go przeglądać. Oprócz szkiców przyrody i ładnych widoków, natknęłam się na szkic prezentujący jakieś obce oczy. Kolejny przedstawiał zbiór tatuaży na umięśnionym ciele. Niestety tułów nie posiadał głowy, a więc zidentyfikowanie chłopaka wydawało się wręcz niemożliwe. Warcząc ze złością rzuciłam szkicownikiem, szukając ujścia dla swojej irytacji i wściekłości. Większość szkiców wysunęła się z niego, a ja odpuszczając podeszłam bliżej i zaczęłam je z powrotem zbierać. Wtedy w oczy rzucił mi się jeden ze szkiców, który zupełnie nie pasował do reszty. Rysunek przedstawiał widok mojego dawnego pokoju, ale to nie to zwróciło moją uwagę. Najbardziej wyeksponowana na tym szkicu okazała się jedna z moich ulubionych torebek. Gdy tylko o niej pomyślałam, przypomniałam sobie, że miała ona tajną kieszonkę, którą sama wykonałam, aby przechowywać tam wiele razy różne rzeczy. Podnosząc się z podłogi pędem skierowałam się w stronę garderoby i odszukałam torebkę, po czym wsunęłam dłoń do środka. Kiedy wyczułam jakiś papier i coś metalowego, moje serce przyspieszyło, a ciało zadrżało. Po odłożeniu torebki na miejsce, wciągnęłam gwałtownie powietrze i usiadłam na podłodze, pozostając w pomieszczeniu. Na widok przepięknego naszyjnika zmarszczyłam brwi i zaczęłam przekopywać swoje myśli w celu odnalezienia osoby, która mi go podarowała. Niestety na próżno. Nie mogłam znaleźć takiego wspomnienia. Starając się opanować narastającą frustrację i drżenie dłoni, rozłożyłam kartkę papieru i zamarłam na widok dziwnie znajomego pisma.
![](https://img.wattpad.com/cover/231740748-288-k720966.jpg)
CZYTASZ
Till Death Do Us Part - Save Me
RomantiekPART 2 ❤️🩹 - Zrobię wszystko, aby ją odzyskać i uczynić moją. Nawet jeśli będzie mnie to wiele kosztowało - wychrypiał ze smutkiem w głosie, po czym opuścił pomieszczenie. Tego dnia Taylor zrozumiał, że jego najlepszy przyjaciel podjął ostateczną...