[ JEDEN ]

1.2K 33 10
                                    

Gwałtownie otwieram oczy, a nad sobą widzę Mary Margaret i Davida, którzy ze zmartwieniem podają mi ręce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gwałtownie otwieram oczy, a nad sobą widzę Mary Margaret i Davida, którzy ze zmartwieniem podają mi ręce.

- Wszystko w porządku? - zapytała mama.

- Tak... Tak sądzę, czemu pytasz? - z ich pomocą siadam i zaczynam rozglądać się po bokach. Nadal byliśmy na łódce, która miała zabrać nas do Podziemia.

Spojrzeli na siebie krótko, a później przenieśli wzrok na mnie.

- Spałaś, ale mówiłaś coś przez sen... Na pewno wszystko dobrze? - tata dotknął otwartą dłonią moich włosów.

- Co mówiłam? - uniosłam lekko brew, ignorując jego pytanie o moje samopoczucie.

Nie, nie było dobrze. Killian umarł, ja rozpaczałam, a teraz byłam w drodze do Piekła. Czy to brzmi dobrze? Zdecydowanie nie. W środku szalałam z emocji, ale całych sił starałam się utrzymać kamienny wyraz twarzy.

Naszły mnie fatalne wątpliwości. Wiedziałam, że chce ocalić Haka, ale nie miałam pojęcia, co nas tam czeka. Gold mówił, że to okropne miejsce, a my pchaliśmy się w samą paszcze lwa dobrowolnie.

Byłam zła na siebie, że pozwoliłam na to, by wszyscy poszli razem ze mną. Co ja sobie do cholery myślałam? Mogłam trzymać język za zębami i sama uratować Haka, z drugiej jednak strony miałam wątpliwości czy byłam aż tak silna, by poradzić sobie sama w Podziemiu.

- Nic konkretnego. - Mary wyprostowała się. - Mamrotałaś różne rzeczy, ale nie zrozumieliśmy.

Skinęłam głową i spojrzałam na Golda, który stał na przodzie łodzi. 

- Jesteśmy na miejscu. - odparł, nawet na nas nie patrząc. 

Wychyliłam się i zauważyłam brzeg pokryty gęstą mgłą. Nie wyglądało to zbyt zachęcająco, ale Podziemie nie miało takie być. 

Wyszłam z łódki i szłam tuż za Rumpelsztykiem, a za mną cała reszta mojej rodziny. Wydawało mi się, że opuściliśmy port. Mgła zaczęła się przerzedzać, aż w końcu zobaczyłam miasto. 

Na pierwszy rzut oka, była to znajoma ulica Maine Street w Storybrooke, na której stała wieża zegarowa. Tutaj to wyglądało nieco inaczej, począwszy od krwisto czerwonego koloru nieba, a na przewróconej wieży kończąc. 

Pachniało tu inaczej i powietrze też zdawało być inne niż to na górze. Wiał lekki wiatr, co tylko bardziej czyniło to miejsce przerażającym. 

Rozejrzałam się po mieście, po którym spacerowali obcy ludzie. Wydawało się, jakby nie zwracali uwagi na nic. Zajęci byli swoimi sprawami i nawet na nas nie patrzyli.

- Nie jesteśmy już w Maine. - westchnęła Regina, obserwując ludzi. 

- Czy to możliwe? - spojrzałam na Golda. - Dlaczego Podziemie wygląda, jak Storybrooke?

HAPPILY EVER AFTER: To Hell And Back ¬ Killian Jones [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz