[ CZTERY ]

672 31 29
                                    

Jednym ruchem ręki ściągnęłam z kanapy białe prześcieradło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jednym ruchem ręki ściągnęłam z kanapy białe prześcieradło. Podeszłam do stojącego niedaleko Killiana i złapałam go delikatnie za łokieć, by pomóc mu usiąść. Zapewniał mnie, że mógł zrobić to sam, jednak ja wolałam mieć to pod kontrolą. 

- Chodź, obejrzymy cię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Chodź, obejrzymy cię. - powoli ciągnę go w stronę sofy, na której już siedziała Emma. 

- Na pewno? Hades zabrał mi urodę. - doczłapał się do kanapy i ciężko opadł na nią, krzywiąc się. 

Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego, dotykając dłonią jego kolana.

- Naprawdę? Nie sądzę. Nadal jesteś diabelnie przystojny. - mówię, dając nacisk na dwa ostatnie słowa, co wywołało rozbawiony uśmiech na twarzy Emmy. 

Blondynka nachyla się nad nim i machając otwartą dłonią przed jego twarzą i ciałem, skutecznie leczy każdą z jego ran, zostawiając jego przystojną twarz bez żadnej skazy. 

- Dziękuje. - wymamrotał i pokręcił parokrotnie głową, by rozruszać mięśnie. 

- Nie ma sprawy. Zostawię was. - powiedziała, wstała i wyszła z salonu. 

Natychmiast korzystam z okazji i pochylam się, by pocałować go po raz pierwszy odkąd tu jesteśmy, ale on odsuwa się, patrząc gdzieś w bok i gryząc mocno swoją wargę. 

- Co jest? - pytam z małym uśmiechem, jednak i tak marszczę brwi i zabieram swoje ręce z jego ciała. 

Killian rozsiadł się na kanapie i nie patrząc na mnie przełknął ślinę. 

- Wiele się między nami wydarzyło. 

- To przeszłość. - mówię pewnie. - W czym problem? 

- We mnie. - patrzy mi w oczy i ściska mocno swoją szczękę. - Emma poddała się mrokowi dla nas, a ja poświęciłem się mu dla zemsty. Nadal pamiętam to, co powiedziałaś tamtego dnia, gdy przyszedłem do ciebie. Bałaś się mnie, widziałem to w twoich oczach, a jednak nie przestawałem. Powiedziałem wiele rzeczy, których żałuję. Powinienem był cię chronić, dbać o ciebie, a nie wzbudzać twój strach... - pokręcił głową, jakby nie mógł już o tym myśleć. Zamknął oczy. - Byłem słaby. - warknął do siebie i wstał gwałtownie z kanapy. - Nie zasługuję na ciebie.

HAPPILY EVER AFTER: To Hell And Back ¬ Killian Jones [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz