[ CZTERNAŚCIE ]

561 27 17
                                    

Kończyłam właśnie dopijać swoją kawę kiedy nagle drzwi baru otworzyły się i stanął w nich Henry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kończyłam właśnie dopijać swoją kawę kiedy nagle drzwi baru otworzyły się i stanął w nich Henry. Od razu odnalazł mnie i Haka wzorkiem. Jego uśmiech poszerzył się, a dłonie wyraźnie zacisnęły się na trzymanej Księdze Baśni.

Posłałam mu mały uśmiech, który szybko zniknął, kiedy gwałtownie odwróciłam głowę.

Kiedy rano obudziliśmy się na tylnych siedzeniach mojego samochodu, od razu poczułam ból mięśni spowodowany niewygodną pozycją w jakiej spałam przez blisko kilka godzin, jednak zdecydowanie warto było.

- Patrzcie, skończyłem spis. - Henry podszedł do nas i usiadł naprzeciwko, otwierając Księgę. - Każdy napisał z kim podróżował. - patrzy na nas, a ja odwracam książkę w swoją stronę. - Możemy ustalić kogo brakuje. - uśmiechnął się dumnie.

Killian nachylił się nad stołem i rzucił okiem na kartkę.

- Bystry chłopak. - mrugnął do niego, żując kawałek swojego tosta.

Znowu usłyszałam znajomy dzwonek informujących o nowym kliencie. Podniosłam wzrok od razu zauważając zbliżającą się do nas Ashley.

- Heej, Stella! - stanęła nad nami trzymając małą Alex na rękach.

Uśmiecham się do niej szeroko i wyciągam rękę, by dotknąć rączki dziewczynki.

- Cześć, Ashley. Witaj, mała królewno! Jak się masz, kochanie? - mówię słodko do dziewczynki, która z małym uśmiechem chowa zawstydzoną twarz w szyję matki. Mogłam brzmieć, jak kretynka, ale nie mogłam się powstrzymać. - Przyłączycie się? - zerkam na uśmiechniętą Ashley.

- Och, nie, nie, ale Thomas zamawia coś na wynos. - wskazuję na męża przy ladzie który właśnie nam pomachał z szerokim uśmiechem. Dawno ich nie widziałam, ale byłam szczerze szczęśliwa, że im się układało. - Nie będę zajmować wam czasu, ale pomyślałam, że mogłabym pomóc. - uśmiechnęła się chętnie. - Prowadzę przedszkole, mogę zaoferować darmową opiekę. Mogę zerknąć, kto przybył z dziećmi? - wskazała na Księgę.

- Jeśli potrafisz odczytać te gryzmoły. - Killian odwrócił książkę w jej kierunku.

Niespodziewanie Ashley wepchnęła mi na kolana małą Alex, co trochę mnie zaskoczyło, ale uśmiech dalej gościł na moich ustach.

Usiadła naprzeciwko nas, tam, gdzie siedział Henry i wzięła Księgę do ręki.

Moje kolana zaczęły podskakiwać, a dziewczynka w bardzo szybkim czasie zaczęła się rozluźniać.

- Wow, ale ty jesteś już duża i taka piękna. - mówię do dziewczynki, która chichocze cicho obracając w dłoniach pluszowego pieska.

Kładzie mi głowę na piersi, obserwując swoją matkę. Objęłam ja stabilnie, kiedy nagle Henry potrząsnął moim ramieniem.

HAPPILY EVER AFTER: To Hell And Back ¬ Killian Jones [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz