[ SIEDEM ]

488 27 10
                                    

- Czekaj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Czekaj... - machnęłam ręką, a na moich ustach pojawił się mały, złośliwy uśmieszek. Spojrzałam na Reginę. - Zelena jest zakochana?

Mama skinęła.

- Nie myśli rozsądnie. To dość spory problem. - założyła ręce na piersi. 

Killian uniósł brwi i stanął obok mnie, kładąc dłoń na klamrze pasa. 

- Jeśli ty nie potrafisz, ja mogę... - zaczął. 

- Zabić ją? - wcięła się, unosząc wysoko brwi. 

Mężczyzna pokiwał w zastanowieniu głową.

- Na dobry początek. 

- Zelena tak łatwo się nie podda. 

David westchnął i założył ręce na piersi, stojąc po mojej lewej stronie. 

- Wygląda na to, że musimy ich rozdzielić... - spojrzał na Killiana. - Nikogo nie zabijając. - pokreślił każde słowo. 

- Słucham pomysłów. - wymamrotał pod nosem, patrząc kątem oka na mojego ojca, który jedynie posłał Killianowi zmęczone spojrzenie. 

Przekręciłam dyskretnie oczami i opierając się wyspę, spojrzałam na Reginę.

- Masz jakiś plan? 

- Owszem. - powiedziała, po chwili zastanowienia. - Jest ktoś, kto zdusi w zarodku ich miłość... - przełknęła ślinę i spuściła wzrok. Z zainteresowaniem aż podeszłam bliżej. - Nasza matka. - dodała, a mi do razu zrobiło się słabo. 

Wszystkie wspomnienia o tej kobiecie stanęły mi przed oczami. Nie wszystkie, a tak naprawdę to żadne nie było dobre. Cora zrobiła wiele złego i zbyt dużo krwi napsuła nam wszystkim, tłumacząc się dobrem mamy. 

Mimo wszystko nie mogłam nie przyznać, że miała niesamowity talent do niszczenia wszystkiego w tym życia Reginy, więc był jakikolwiek cień szansy, że mogła zniszczyć także miłość Zeleny i Hadesa - jakkolwiek złośliwie, by to nie zabrzmiało. 

Po wymyśleniu planu przez mamę, Hak udał się do miejsca, gdzie Cora przebywała, Regina poszła do Zeleny, a tata wyszedł, by zrobić zakupy dla Robina i jego córeczki. 

Mnie natomiast wzięło na wspominki. Kiedy tylko zostałam sama nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. 

Mój wzrok spoczął na zdjęciu szczęśliwych rodziców. Wzięłam ramkę do ręki i uśmiechnęłam się, widząc uśmiechniętą Śnieżkę. Tak naprawdę minął dzień, ale strasznie odczuwałam jej nieobecność. Nawet nie spodziewałam się, że aż tak będzie mi jej brakować. 

Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam na tatę, który w ręce miał dużą papierową torbę z zakupami. 

- Stella! - powiedział z entuzjazmem, jakby nie widział mnie przez pół swojego życia. - Wszystko dobrze? - zapytał, widząc moją minę. 

HAPPILY EVER AFTER: To Hell And Back ¬ Killian Jones [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz