[ DWA ]

528 29 9
                                    

Cały kolejny dzień spędziliśmy na bezowocnych poszukiwaniach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cały kolejny dzień spędziliśmy na bezowocnych poszukiwaniach. Przysięgam z ręką na sercu, że cały Podziemny las znam już na pamieć. 

- Sprawdzaliśmy już ten szlak, Stello. - powiedział ostrożnie Henry, który razem z Emmą wlekł się tuż za mną. 

- Będę przeszukiwać go tak długo, dopóki go nie znajdę. - powiedziałam nawet na nich nie patrząc. Słyszałam jednak ich ciche westchnięcia, które oczywiście zignorowałam. 

Zaczęłam rozglądać się po znajomym już lesie, aż w końcu zza drzew wyłoniła się Regina i Robin. 

- Diabelnie trudne zadanie. - westchnęła mama, kiedy podeszli do nas. - Ani śladu Haka w północnym lesie. 

Przygryzłam mocno wargę i spojrzałam na trawę pod swoimi stopami. 

- A przy Trollowym Moście? - wysunęłam i czym prędzej ruszyłam w tamtą stronę, ale i mama i Robin zagrodzili mi drogę. 

Mama zmarszczyła brwi, a później jej wyraz twarzy rozjaśnił się. 

- Zaczekaj. 

- Na co mam czekać? - zaczęłam się niecierpliwić.

- Mogę ułatwić poszukiwania. - odparła, a ja od razu spojrzałam na nią szerokimi oczami. 

- Jak? - spytałam pospiesznie.

- W Storybrooke, mam plany całego miasta...

- Odpowiedniki będą tutaj? - przerwałam jej unosząc brwi. 

- Cóż, wszystko inne w tym dziwacznym mieście ma odpowiednik. - westchnęła, patrząc na las. 

- W porządku. - Robin położył mamie dłoń na plecach. - Ja pójdę, wy szukajcie dalej. - chciał iść do ratusza, ale mama go zatrzymała. 

Razem z Emmą wyminęliśmy ich i na nowo zaczęłyśmy przeszukiwać las. Z jednej strony mogłyśmy coś ominąć, a z drugiej mogłyśmy tylko tracić czas, bo Killian mógł być w zupełnie innym miejscu, co było cholernie prawdopodobne.  

- Stello... - Emma poruszała gwałtownie moim ramieniem. 

Spojrzałam na nią przez ramię, ale ona patrzyła tylko w jeden punkt na ziemi. Spojrzałam w stronę, gdzie na jednej z roślin szkarłatna krew idealnie odcinała się od zielonego koloru liści. 

Wyrwałam się z uścisku siostry i szybko podeszłam do rośliny. Nie było gwarancji, że była to krew Killiana. Możliwe już, że wariowałam, ale każda, nawet najmniejsza poszlaka w tym przypadku była na wagę złota. 

- Mamo! - krzyknęłam, nie spuszczając wzroku znad kapiącej z liści krwi. 

Za sobą usłyszałam szelest liści, a później Regina nagle zatrzymała się, kiedy zauważyła to, nad czym tak w skupieniu się nachylałam. 

HAPPILY EVER AFTER: To Hell And Back ¬ Killian Jones [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz