[ TRZYDZIEŚCI JEDEN ]

539 32 21
                                    

Sam widok tego jaja czy cokolwiek, przy czym Gold grzebał przyprawiał mnie o mdłości

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sam widok tego jaja czy cokolwiek, przy czym Gold grzebał przyprawiał mnie o mdłości. Gorzej było tylko wtedy, gdy nóż wbił się między skorupę, a środek, czemu towarzyszył obrzydliwy smród stęchlizny. 

Zakryłam usta dłonią i odwróciłam wzrok, by nie zwrócić mu na dywan zawartości żołądka. 

- Ale to śmierdzi. - mruknęłam, choć osobiście, to gorsze słowo cisnęło mi się na usta. - Co to? 

- Niewyklute smocze jajo. - powiedział, nie przestając odrywać kawałka. - Uwięziony w nim oddech smoka, to potężne lekarstwo...

- Obudzisz Wróżkę martwym smoczkiem? - Killian uniósł brew do góry, trzymając dłoń na klamrze pasa. 

Przekręciłam głową i wstrzymałam oddech.

- To mroczne, nawet jak na Mrocznego. - zauważyłam, a stojąca obok mnie Emma skinęła energicznie, przyznając mi rację. 

Gold spojrzał na mnie leniwie, zaprzestając ruchu noża.

- Jakieś lepsze pomysły, panno Mills? - zapytał sarkastycznie. 

- No nie... - przyznałam niechętnie. 

Rumpelsztyk pozbawił czubka jaja skorupy, przez co woń była dziesięć razy bardziej mocniejsza i przede wszystkim bardziej śmierdząca, o ile to w ogóle było możliwe. 

Mój żołądek podskoczył kilkukrotnie.

- I to właśnie jest problem z Wybawicielami. - westchnął, zupełnie niewzruszony zapachem, mimo iż siedział najbliżej. - Ich pomoc jest przereklamowana. Więcej gadają niż robią. - dodał i uniósł jajo nad śpiącą Niebieską. 

Opary smoczego jaja miały zgniły, zielony kolor. Niewielka mgiełka wydobyła się z wnętrza i owinęła się wokół twarzy śpiącej Wróżki. Zielony dym wszedł do nosa Niebieskiej, a po chwili zniknął. 

Błękitna odetchnęła głęboko, ale nie otworzyła oczu. 

Uniosłam brwi i spojrzałam na zawiedzonego Rumpelsztyka, zakładając ręce na piersi. 

- To tak, jak ty. 

Mężczyzna nawet na mnie nie patrząc wstał i z zaciśniętą szczęką wyszedł z zaplecza swojego lombardu szybkim krokiem.

Bell poszła zaraz za nim. 

Między mną, Emmą, rodzicami i Hakiem panowała nieznośna cisza. 

Gryząc wnętrze policzka nachyliłam sie nad Wróżką, wsłuchując się w jej oddech, który jakby zdawał się przyspieszać. 

Może opary jej nie obudziły, ale na pewno nieco rozruszały jej ciało. 

Jej klatka piersiowa unosiła się dużo wyżej niż wcześniej, a głowa zaczęła poruszać się w prawo i lewo, jakby sama próbowała się przebudzić. 

HAPPILY EVER AFTER: To Hell And Back ¬ Killian Jones [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz