Rozdział 9.

24.6K 1K 587
                                    

Maya

     - Może pan z nami usiądzie? - Słyszę głos ojca i mam ochotę schować się pod stół.

Spoglądam na niego, próbując dyskretnie dać mu znać, żeby zamilkł.

Spokojnie, Mayu. Ten sztywniak i tak nie zgodzi się...

- Dziękuję. - Renzo pojawia się w moim polu widzenia, zajmując miejsce z boku stolika.

Jest stanowczo zbyt blisko! Owiewa mnie zapach morza i cytrusów. Mocniej zaciskam uda.

Gdy znów podchodzi do nas kelner, mój szef zamawia gazowaną wodę, a ja czuję na sobie podejrzliwe spojrzenie ojca.

- Nie wspominałaś, że źle się czujesz – rzuca oskarżycielsko, gdy zostajemy we trójkę.

Świetnie. To miłe, gdy własny rodzic demaskuje cię przed szefem.

Z zakłopotaniem poprawiam okulary. Kątem oka zauważam, jak Renzo zaciska dłoń, spoczywającą na jego udzie.

- Och, już mi przeszło – tłumaczę. - To tylko poranna niestrawność.

Ojciec raptownie blednie.

- Maya, córeczko. Czy ty...?

Obaj wbijają we mnie uważny wzrok.

- Nie! - prycham z irytacją.

Dlaczego wszyscy podejrzewają mnie o ciążę? Nie uprawiałam seksu od trzech miesięcy! Nolan musiałby mieć magiczną zdolność zapładniania przez dotyk.

Lucas nie ustępuje.

- Na pewno?

Jezu! Ten człowiek nie ma za grosz taktu.

- Tato – upominam go. - To nie jest rozmowa na teraz.

Nerwowo skubie palcami swoje imponujące wąsy. Blednie jeszcze bardziej i boję się, że za chwilę mi tu zemdleje.

- Czyli jesteś w ciąży?

Wzdycham ciężko. Renzo nadal wgapia się we mnie, jakby również czekał na odpowiedź. No tak, w razie czego za parę miesięcy musiałby szukać kogoś, kto zastąpi mnie w pracy.

- Nie jestem, tato. My nie... - przygryzam wargę, czując, jak moje policzki pokrywają się rumieńcem.

Ojciec w końcu łapie, co mam na myśli.

- Och. No tak, no tak. – Odchrząkuje z zakłopotaniem, a jego spojrzenie wędruje w kierunku widocznej za oknem ulicy. Zerkam na Bonetti'ego i widzę, że ma na twarzy dziwny, zadowolony uśmieszek. Przyłapany, zaraz poważnieje. Jego wzrok prześlizguje się po mojej twarzy, dekolcie i piersiach. Mogłabym przysiąc, że błękitne oczy stają się nieco ciemniejsze, gdy znów krzyżujemy spojrzenia. Próbuję nie wiercić się na krześle, czując, jak moja cipka pulsuje, błagając, żebym przestała się już wygłupiać i po prostu zaciągnęła tego seksownego faceta do restauracyjnej łazienki.

Maya, przypominam, że jesteś zaręczona!

Ojciec znowu odchrząkuje, tym razem po to, by zwrócić na siebie naszą uwagę. Natychmiast odrywam wzrok od mojego szefa i zdaję sobie sprawę, że Lucas popatruje na nas z lekko uniesioną brwią.

Cholera. Teraz od razu załapał, co jest grane.

Zjawia się nasze zamówienie.

Ojciec odkrawa kawałek steku, po czym zwraca się do Renza.

- Pan, taki poważny biznesmen, pewnie w ciągłym biegu. W takim trybie chyba ciężko znaleźć sobie dziewczynę, hmm?

Ja pieprzę! Ojczulek robi mojemu przełożonemu przesłuchanie.

Asystentka (WYDANA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz