Rozdział 15.

25.2K 883 229
                                    

Maya

     Schodzę z kolan Bonetti'ego i, wracając na swoje siedzenie, sięgam po komórkę. Kątem oka widzę, jak Renzo podciąga spodnie, po czym zaczyna szybko zapinać koszulę.

Biorę głęboki oddech i naciskam zieloną słuchawkę.

- Cześć – rzucam lekko drżącym głosem.

Odchrząkuję. Cholera, po tym orgazmie cała jestem jak z waty i ledwie mam siłę mówić.

- Maya – słyszę po drugiej stronie łagodny głos Nolana. Nie brzmi, jakby był pijany, co trochę mnie dziwi. Spodziewałam się, że kiedy tylko zniknę, pójdzie na całość. - Jak dobrze cię usłyszeć! Chciałem upewnić się, czy u mojej kochanej wszystko w porządku.

Przygryzam wargę i próbuję obciągnąć spódnicę, jakbym chciała ukryć przed nim dowody zbrodni.

- Umm... Tak, wszystko okej – mamroczę. - Prawie cały czas jesteśmy zajęci. No wiesz, spotkania i tak dalej.

Spotkania... Na fotelu kierowcy, w samym sercu jakiegoś zapomnianego lasu. Dlaczego, u diabła, mam tutaj w ogóle zasięg?

Słychać metaliczny dźwięk, gdy Renzo zabiera się do zapinania paska, ostentacyjnie wymachując pieprzoną klamrą.

Rzucam mu ostrzegawcze spojrzenie i widzę, że twarz ma dziwnie napiętą, jakby był na coś wkurzony. Nie patrzy na mnie, wciąż walcząc z zapięciem.

- Co to? - pyta Nolan, który musiał usłyszeć szamotaninę.

Kurwa.

- To jest... - zaczynam niepewnie, a mój wzrok pada na leżącą na podłodze torbę. - Pasek! Od torebki! 

Renzo, który w końcu doprowadza się do porządku, zerka na mnie, unosząc brew.

- Och, brzmiało trochę, jak... - Nolan robi krótką pauzę. - Nieważne. Chyba odbija mi przez to, że jesteś tak daleko. Mam nadzieję, że mogę ci ufać... Pamiętasz, co powiedziałem przed twoim wyjazdem? No wiesz, o pieprzeniu się z szefem. Przepraszam. Wiem, że nie jesteś taka. Nie zrobiłabyś mi tego, prawda?

Nerwowo pocieram dłonią czoło. Mój żołądek wywraca się na drugą stronę i mam wrażenie, że zaraz zwymiotuję. Czuję się, jak ostatnia zdzira.

- Nie – odpowiadam, starając się brzmieć szczerze. - Skądże.

- Tak bardzo za tobą tęsknię, skarbie. - Wzdycha w słuchawkę. - Kiedy wrócisz, będę miał dla ciebie małą niespodziankę

- Niespodziankę? - Mój głos jest dziwnie piskliwy przez to, jak bardzo ściśnięte mam gardło.

- Nie, kotku. Nic ci teraz nie powiem. Dowiesz się po powrocie.

Renzo wciąż wpatruje się we mnie chłodnym, nieprzeniknionym wzrokiem.

- W porządku - rzucam, czując się coraz gorzej. Nolan przygotowuje dla mnie coś miłego, podczas gdy ja w najlepsze zabawiam się z Bonettim. - Ja też tęsknię, ale muszę już kończyć, bo zaraz spóźnimy się do klienta.

- Kocham cię, skarbie.

- Ja ciebie też.

Odrywam telefon od ucha i szybko się rozłączam.

Czuję, jak drżą mi ręce.

Muszę to skończyć. Nie mogę już sypiać z Bonettim, nieważne jak boski jest w łóżku. Już teraz zżerają mnie wyrzuty sumienia. Boję się tego, co będzie po powrocie. Boję się tak bardzo, że rozważam, czy nie lepiej zostać tutaj i rozpocząć nowe życie pod zmienionym nazwiskiem. Tylko gdzie kupić lewe papiery? Przez Internet? Na bazarze? Chryste! Nie wiem! Co ja mam teraz zrobić?

Asystentka (WYDANA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz