Rozdział 32.

21.9K 945 228
                                    

Maya

     – Myślałam, że jesteś mądrzejsza.

To pierwsze słowa, jakie słyszę od Stelli, gdy zostajemy same. Siedzimy na wielkiej kanapie w salonie, podczas gdy Bradley i Renzo wyręczają ojca w wieczornych obowiązkach na ranczu. Dziewczynki koniecznie chciały im towarzyszyć.

– Wysłuchasz mnie? – pytam, nerwowo pocierając palcami brzeg spódnicy. – Chyba nie myślisz, że wybaczyłabym mu, gdyby nie miał naprawdę dobrego wytłumaczenia.

Stella wzdycha głęboko.

– Nie wiem, Mayu. Czasem jesteś trochę naiwna.

Spoglądam na nią z urazą.

– Zdaję sobie sprawę, że nadal widzisz we mnie dzieciaka, który nie potrafi sam zawiązać butów, ale odpuść... Nie mam siły się z tobą kłócić. Zwłaszcza teraz.

Stella przymyka powieki i odchyla głowę na oparcie kanapy.

– Po prostu się o ciebie martwię – mówi zmęczonym głosem. – Nie chcę, żebyś znowu traciła czas dla kogoś, kto nie jest ciebie wart. Nie chcę, żeby ktoś znowu cię zranił. Szczególnie, jeśli przyjdzie nam zmierzyć się z...

– Nawet nie wypowiadaj tego na głos. Tata wydobrzeje.

Spogląda na mnie ze smutkiem.

– Mam taką nadzieję. – Naciąga na nas gruby, kraciasty koc. - A teraz opowiedz mi wszystko o tym twoim Włochu.

     Po wieczorze spędzonym na tłumaczeniu Stelli, co tak naprawdę wydarzyło się w życiu Renza, zamykam się z nim w mojej dawnej sypialni na piętrze.

Jestem wykończona. Psychicznie i fizycznie.

Owinięta w ręcznik dosłownie padam na łóżko.

– Twoja siostra już nie patrzy na mnie z żądzą mordu – zauważa Renzo, kładąc się obok. Podpiera się na łokciu, drugą ręką obejmując mnie w pasie. – To coś nowego.

Wzdycham ze znużeniem.

– Kiedy pilnowaliście z Bradem bliźniaczek, trochę sobie pogadałyśmy.

Spogląda na mnie z góry i widzę, jak lekko unosi kącik ust.

– Czy to znaczy, że zostałem wstępnie zaakceptowany?

Wiem, że Renzo droczy się ze mną, żeby odciągnąć moje myśli od stanu taty.

Zmuszam się do uśmiechu. Nie jest chyba zbyt przekonujący, ale naprawdę nie mam sił, by wykrzesać z siebie więcej.

– Można tak powiedzieć. Wydaje mi się, że Brad też cię polubił.

– To dobrze. Myślę, że mógłbym czasem skoczyć z nim na piwo. – Jego dłoń przesuwa się na moje podbrzusze. – I wiesz, co? Byłbym więcej, niż szczęśliwy, gdyby okazało się, że jednak zaliczyliśmy wpadkę. Dzieciaki twojej siostry są niesamowite. Może nam też przytrafiłyby się bliźniaki...

Ściągam brwi.

– Ostatnio mieliśmy już chyba wystarczająco dużo wrażeń. Trochę mnie to wszystko przerasta – mamroczę.

– Nie jesteś sama, maleńka. Wszystko się ułoży. – Renzo pochyla się i cmoka mnie w czoło.

– Mam nadzieję, że z tatą będzie w porządku. – Znów czuję pieczenie pod powiekami. – Nie chcę nawet myśleć, że mógłby...

– Przestań. Będzie dobrze.

Przytula mnie do siebie. Czując się bezpieczna, pozwalam  emocjom wydostać się na wierzch. Wtulam się w Renza, a łzy płyną swobodnie po mojej twarzy.

Asystentka (WYDANA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz