Część 43

394 13 0
                                    


Kochanie ,wyglądasz absolutnie pięknie ,nie nasz się czym martwić -mama próbuje mnie pocieszyć ,bo praktycznie trzęsę się z nerwów.

        Dziś jest wreszcie ten dzień Nasz Ślub.

Po miesiącach planowania wreszcie nadszedł .Miałam poślubić mężczyznę swoich marzeń i nie mogłam być szczęśliwsza.

-Dzięki mamo ,kocham cię-mówię ,zanim przyciągnę ją do siebie ,by po raz ostatni przytulić .

Wygładzam sukienkę i ostatni raz sprawdzam  swój wygląd .Zadowolona udaję się do wielkich drzwi kościoła .

Setki ludzi siedziało za tymi drzwiami i nie mogłam być bardziej zdenerwowana ,ale świadomość ze Chris będzie tam na mnie czekał ,poprawił wszystko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Setki ludzi siedziało za tymi drzwiami i nie mogłam być bardziej zdenerwowana ,ale świadomość ze Chris będzie tam na mnie czekał ,poprawił wszystko.

Wyciąga mnie z moich myśli tata, który przyciąga mnie do siebie i składa pocałunek na moim czole.

-Czy jesteś gotowa ,aby to zrobić -pyta, wyciągając rękę ,abym ją wzięłam .

Kiwam głową, zdenerwowanie wciąż widoczne .

-Nie denerwuj się kochanie .Chris kocha cię tak bardzo .Całe życie marzyłaś o tym dniu i   wreszcie jesteś tutaj .Bądź szczęśliwa .-Poza tym nie mogłaś sama wybrać lepszego mężczyzny -mówi ostatnią część ,mrugając ,sprawiając ,ze chichoczę i natychmiast tłumię  nerwy .

On miał racje .Kocham Chrisa i byłam na o więcej niż gotowa.

Następnie wiem ,ze szerokie dębowe drzwi zostały i mam przed sobą pięknie zdobiony kościół .Wszędzie zawiązane są białe i różowe kwiaty ,u ślad ich płatków prowadzi do Chrisa.

Wyglądał tak przystojnie .Jego włosy zaczesane do tyłu w zwykły sposób i ubrany jest w dopasowany czarny garnitur i wąski ,dopasowany krawat .

Zaczyna grać cicha muzyka i cały kościół wstaje. Tata lekko ściska moją dłoń ,gdy zaczynamy powoli iść alejką .

-Kocham cię -mówi mój tata ,całując mnie w policzek ,a potem podchodzi i obejmuje Chrisa ,po czym zajmuje miejsce obok mojej matki ,która trzyma w ramionach śpiącą Lilii.

-Wyglądasz oszałamiająco -szepcze Chris ,biorąc mnie za rękę zanim ksiądz rozpocznie przemówienie .

-Spotkaliśmy się dzisiaj ,aby uczcić związek małżeństwa Christophera Roberta Evansa i Aleksandry   Lucy Swan .Wierzę ,ze masz coś do powiedzenia ,kończy ,wskazując na Chrisa.

-Ja ...Chris uśmiecha się do mnie ,zanim kontynuuje  -Alex ,od chwili gdy cię zobaczyłem ,wiedziałem ,ze to  ty .Wiem ze to brzmi banalnie ,ale naprawdę wiedziałem ,ze w tym momencie  spędzę z tobą resztę życia .Spędzę resztę życia ,opiekując się tobą i naszą piękną córką .I resztę życia spędź na uszczęśliwianiu cię. Znaczysz dla mnie więcej ,niż możesz sobie wyobrazić ,a bez ciebie byłbym zgubiony .Słowa nie potrafię opisać ilość miłości ,jaką mam do ciebie .Mam więc nadzieję ,ze pozwolisz mi okazywać ci to do końca życia.

Czuję łzę spływającą po mojej twarzy ,a Chris szybko ją wyciera ,zanim ponownie bierze mnie za rękę .

-Mówię-Kocham cię ,zanim ksiądz   kontynuuję.

-Aleksandro Lucy Swan ,bierzesz Christophera Roberta Evansa za prawnie poślubionego męża .Kochać i pielęgnować radością i smutkiem ,chorobami i zdrowiem ?

-Tak -szczerze się uśmiecham .

-Ogłaszam was teraz panem i panią Evans .Możesz teraz pocałować swoją żonę .W pokoju wybuchają wiwaty ,gdy Chris delikatnie chwyta mnie za twarz ,całując mnie z większą pasją i miłością mnie niż kiedykolwiek wcześniej .

-Kocham cię -szepcze ,zanim delikatnie złoży kolejny delikatny pocałunek  na moich ustach .    

Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz