Cora spędziła święta razem z rodzicami i Callie w ich domu w magicznej dzielnicy Brighton. Może i część jedzenie przypadkiem się przypaliła, a rozwieszone pod sufitem girland nie można było nawet porównywać z dekoracjami w Hogwarcie, ale Cora cieszyła się, że w końcu mogła spotkać się z rodziną. Wszystko szło wspaniale, ale dziewczyna nie mogła przestać myśleć o tym, co usłyszała z przyjaciółmi w Trzech Miotłach. Zastanawiała się, jak czuje się Harry. Sama była tym wszystkim przerażona, a co dopiero on, którego dotyczyła cała sprawa. Mimo to starała się wyciągnąć jak najwięcej z zimowych ferii. Pierwszego dnia po świętach doznała lekkiego szoku. Zeszła do salonu, by zabrać książkę, którą zostawiła na kanapie. Jeszcze na schodach zauważyła, że Callie kręci się przy kominku, a gdy do niej podeszła, Krukonka wskoczyła do środka i zniknęła w zielonych płomieniach proszku Fiuu. Cora stała chwilę osłupiała przed kominkiem. Chyba powinna pójść za siostrą, ale nie dosłyszała nazwy miejsca, w które się przeniosła. Rodzice akurat wyszli na spacer, nie wiedziała co robić. W końcu usiadła na dywanie przed kominkiem i próbowała skupić się na czytaniu. Dwie godziny później kominek znów rozbłysnął zielenią i wyszła z niego uradowana Callie.
-Gdzie ty byłaś?- spytała na wstępie Puchonka.
-Aaa... No jaa... No w sumie nie wymyśliłam żadnej wymówki, więc właśnie wracam od Chloé.
Cora zamrugała parę razy.
-Czy ty mówisz poważnie? Przeniosłaś się do Francji?!
-Tak, jakby. Tylko nie mów rodzicom, dobrze?
-Dziewczyno, co jest z tobą nie tak? Masz jedenaście lat, a robisz rzeczy, o których ja bym nawet nie pomyślała. Czy ty normalnie myślisz?
-Odpowiedzialności ma mnie uczyć osoba, która postanowiła wejść sobie i pozwiedzać dom bazyliszka.
-Żeby ratować Ginny przed śmiercią!
-A ja uratowałam ciasto przed spaleniem. Z twoim kucharskim bzikiem powinnaś to docenić.
Trzask drzwi wejściowych.
-Ja naprawdę nie mam pojęcia jak wytrzymuję z kimś tak wrednym i irytującym jak ty. Skąd wziął ci się w ogóle pomysł, żeby...
-Wszystko w porządku?- spytała mama, wchodząc do pokoju.
-Tak, właśnie Cora tłumaczyła mi jak się robi proszek Fiuu- wyrwała się do odpowiedzi młodsza z sióstr, po czym posłała starszej spojrzenie "jeśli coś powiesz to wtedy..."
Corze mentalnie opadły ręcę, bo fizycznie już miała je opuszczone. Od kogo ta mała łajza nauczyła się tak patrzeć? Chyba nie od niej. I co to za moda, żeby być terrorowanym przez młodsze rodzeństwo? Powinno być odwrotnie. Życie jest niesprawiedliwe.
Jeszcze tego wieczoru dostała dwa listy - jeden od Hermiony, drugi od Rona. Oba były o tym samym, czyli o tym jak Harry dostał w anonimowym prezencie gwiazdkowym najszybszą miotłę na świecie, Błyskawicę. Jednak w zupełnie inny sposób podchodziły do sprawy...
"Błyskawicę! To jest najlepsza miotła na świecie! Harry zawsze ma takiego farta!" - emocjonował się Ron.
"Nie sądzisz, że to dziwne, że Harry dostał tak dobrą i drogą miotłę, a nawet nikt się nie podpisał? Bo ja uważam to za bardzo dziwne." - pisała Hermiona.
"Właśnie mieliśmy się przelecieć na tym cudeńku, gdy przyszła McGonagall. Hermiona na nas nakablowała i zabrali nam miotłę!" - wściekał się Ron.
"Więc poszłam do profesor McGonagall i jej o wszystkim powiedziałam. Bałam się, że ta miotła może być przeklęta albo coś w tym stylu. Pomyślałam, że może mieć coś wspólnego z Blackiem..." - wyjaśniała Hermiona.
"Rozbiorą ją na kawałeczki! Nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie jeszcze taka sama. Może przez to stracić wszystkie swoje zalety!"
"Nawet jeśli dołączysz się do chłopaków, którzy są na mnie obrażeni, ja i tak uważam, że zrobiłam dobrze. Wiem, że też masz tą fascynację quidditchem, ale mam nadzieję, że chociaż ty wykażesz się rozsądkiem i mnie poprzesz.
Odpisz jak najszybciej,
Hermiona""Taka okazja! Tak zmarnowana! Chyba rozumiesz nasz ból. Odpisz zanim ja tu zwariuję,
Ron"Cora zwykle stała gdzieś pomiędzy przestrzegającą reguł Hermioną i trochę lekkomyślnymi chłopakami, dzięki czemu czasem rozstrzygała ich sprzeczki, jednak teraz całkowicie stała za Hermioną. Z tego co wiedziała Błyskawica była nie tylko najlepszą, ale i najdroższą miotłą na świecie, to po prostu musiało być podejrzane. Poza tym, oprócz troski o Harrego gdzieś tam na dole przemawiała przez nią zazdrość. Hufflepuff mimo wygranej z Gryfonami radził sobie dość marnie w tegorocznym sezonie quidditcha. Harry sam w sobie był wybitnym graczem, ale z Błyskawicą... Puchoni straciliby resztki szans nawet na drugie miejsce w tabeli drużyn.
Westchnęła głęboko i wyjęła pióro z szafki biurka. Pora spróbować napisać dwa dyplomatyczne listy, które nie pogorszą sytuacji.
/712 słów/
![](https://img.wattpad.com/cover/209772134-288-k58826.jpg)
CZYTASZ
Golden Kwartet | Hogwart
FanfictionNa pewno nie można powiedzieć, że pierwszy rok nauki Cornelii w Hogwarcie był normalny... Bo wcale nie odbył się w Hogwarcie. Dziewczyna w wieku 11 lat nie dostała swojego listu, a ciotka, która nie wierzyła, że jej siostrzenica jest charłakiem zaci...