-Rozalia!!!! Czy możesz nam to przetłumaczyć??? Bardzo ładnie prosimy - Justyna zatrzepotała rzęsami.
Korzystając z okazji, że panowie zajęli się "męskimi" sprawami, dziewuchy podwędziły boomboxa, płyty i udały się do Susanny (wiadomo, pełna konspiracja, a ich dom stoi najdalej od zabudowań i innych ludzi) w celu odsłuchania piosenek BTS.
Popijając ciepłą herbatę, siedziały jak zaczarowane, wsłuchując się w każde pojedyncze słówko.
-To nie tak, że ja znam co do słówka, mogę wam co najwyżej powiedzieć o czym jest dana piosenka, ale nie przytoczę wszystkiego, a ty Aniu?
-Mam podobnie, znam sens utworu, ale nie wiem co oznaczają poszczególne słowa. - Ania siedziała i głaskała się po brzuszku, to już 5 może 6 miesiąc? Nikt nie był pewien kiedy poczęło się to dziecko. Ale wracając do sedna sprawy - Dziewczyny, czemu my tu siedzimy? Jak jakieś więźniarki, które robią coś złego? Nie lepiej zapytać samych zainteresowanych?
Speszyły się, nie chciały ich wypytywać. Bały się, że to wszystko sprawi im na nowo ból. Po co rozdrapywać stare rany?Laski, ale wy głupie jesteście.
Mieliście kiedyś w rękach album k-popowy? Zdajecie sobie sprawę, że to nie tylko kawałek plastiku? To arcydzieło. Lawina kolorów! Dziesiątki zdjęć. Czasami dodatki w postaci naklejek, pocztówek. Tematyczne fotki, nie raz, nie dwa mieszały w głowach młodym (i starszym) słuchaczom. Wszystko zawsze w pięknej oprawie.
Siedziały i oglądały photobooki. Kartka za karteczką. Były zachwycone. Ale zdawały też sobie sprawę z tego, że ci faceci, którzy teraz właśnie gdzieś biegają po lasach i polują na sarny czy tez zbierają plony, kiedyś byli na szczycie, byli mega gwiazdami. Mieli wszystko, dosięgali gwiazd. A teraz?
-Kiedy patrzę to wszystko jest mi wstyd - zaczęła Justyna - My takie szare myszki, a oni?
-Hej! Upominam was po raz pierwszy i ostatni - Rozalka, nie cierpiała użalania się nad sobą - To co trzymasz w rękach to poza! To co widzisz za oknem, to są oni, prawdziwi. Więc bardzo cię i was wszystkie, proszę, nie pierdolcie głupot!
-Już, już. Nie unoś się tak. Już to przerabiałam. JK raz mi zwrócił o to uwagę, drugi raz nie popełnię tego samego błędu.
-Kiedy tego słucham, jestem coraz bardziej zakochana. - Justyna zaczerwieniła się.
-A gdzie jest Sabinka? Czemu jej tu z nami nie ma?
-Miesiąc miodowy - zaśmiała się Andżelika - wiesz jak to w małżeństwie, muszą się pewnie sobą nacieszyć.
-Tak, szczególnie po naszym prezencie. Malwina, ja cię kiedyś zabije, dobrze, że Kookie zapomniał...
Kobiety oderwały wzrok od kolorowych obrazków, były ciekawe o czym teraz mówi Zuzanna.
-... przyniosła mi wibrator. -powiedziała to prawie szeptem - a on go znalazł - pacnęła się w czoło.
Wszystkie, jak jeden mąż wybuchły śmiechem. Anka, śmiała się tak mocno, aż rozbolał ją brzuch.
-Wyobrażam sobie jego minę. Gdzie to znalazł? Przepraszam, muszę się położyć.
-Gdzie? Pod poduszką, ale zaczekaj, pokaże ci co znalazł.
Suzi pobiegła do sypialni, by za chwilę wrócić z gigantem w dłoni, który puściła w obieg.
Malwina śmiała się najgłośniej.
-Noo jak on to coś znalazł pod poduszką, w sypialni.. to się nie dziwie, że się oburzył - Rozalka wymachiwała nim niczym mieczem. - Boże jakie to wielkie, ale jakie sprężyste. Malwinko, ty masz genialne pomysły.
-Ale zobacz, od razu jej przeszło i zaczęła mówić. Więc spisałam się.
-Więc to było twoje lekarstwo. Pokaż mi to - Ania poprosiła o gumowego przyjaciela - O w mordę! Czy to się w ciebie zmieści?
Zawstydzona Zuzka, zgodnie z prawdą odparła, że nie zamierza próbować.
Zabawę kobiet przerwało nadjeżdżające wojsko.
Jon, zapukał do drzwi wejściowych. Spanikowana kobieta schowała dildosa do szuflady.
Poszła otworzyć. Widok jaki zastała...ciężko było jej utrzymać pozę.
Wojskowy stał ... z kurą pod pachą.
-Przepraszam, że znowu cię nachodzę, ale obiecałem prezent dla młodych.
-Kurczaki?
-Kury, tak. Kilka sztuk. Przydadzą się wam. Będą i jajka i mięso. Czy możesz mi wskazać miejsce gdzie mógłbym je wypuścić?
Dziewczyny, gdy usłyszały słowo "kura" zanosiły się jeszcze bardziej ze śmiechu.
-Myślę, że na tą chwilę możemy je umieścić tylko w szopie dziadka Bronka i w międzyczasie zbudować jakiś wybieg czy co się tam buduje dla kurczaków.
-Kurnik, tak to się nazywa. Gdzie mogę je wypuścić - ponowił pytanie.
Susanna już otwierała usta, kiedy Malwina doskoczyła do progu.
-Malwina jestem. Cześć- wyciągnęła swoją drobną dłoń, którą Jon delikatnie uścisnął - Chodź, pokażę ci.
Susanna, lekko się zdziwiła, ale ustąpiła jej miejsca i przepuściła przodem.
CZYTASZ
Uśpieni
HorrorŚwiat w jednej chwili stanął na głowie. Wszelkie zasady dobrego wychowania przestały obowiązywać wraz z pierwszym ugryzieniem. Ludzkie mięso trafiło do menu jako danie główne. Na ulicach miast rozpanoszyli się smakosze. Uśpione dusze, które utkwi...