99.995% mocy magicznej
Jesteś potworem. Dosłownie i w przenośni. Wiesz czemu? Bo każdy człowiek, który Cię widzi, tak na ciebie woła. Bo jesteś demonem. Cholernym demonem, który zbyt poszalał z ilością pożartej many i dał się złapać tym przeklętym Rycerzom w pułapkę. Przez to nienawidzisz ich. Nienawidzisz siebie i swojej głupoty. Po prostu nienawidzisz.
99,996 % mocy magicznej
Nie masz imienia. Swoje oryginalne zdążyłaś zapomnieć przez wiele czynników z tego świata, a nowego nikt Ci nie nadał. Z nudów próbowałaś sama coś wymyśleć, ale kiepsko Ci szło. Co do twojego wyglądu to nie jest on zły. Albo nie był. Byłaś całkiem ładna jak na demona, zanim zamknęli Cię w tej klatce. Czystsza. Teraz jesteś umazana w błocie, krwi i wymiocinach, ale twój ogólny wygląd nie zmienił się bardzo. Jesteś prawie cała pokryta czarnym nalotem, jak prawie każdy demon zresztą. Odsłoniętą masz jedynie twarz oraz dekolt. Twoja skóra jest śnieżnobiała, dzięki czemu idealnie kontrastuje z czarną resztą ciebie. Nie miałaś zwykłych rąk i nóg tak jak ludzie. Twoje dłonie i stopy były zakończone szponami zamiast palców. Miałaś też szpiczaste uszy, które były zakryte Twoimi niesfornymi włosami, czarne rogi na przodzie czaszki, długi i cienki ogon zakończony strzałką oraz duże, wyrastające z pleców skrzydła. Co do włosów, były one [długość włosów], o [czarnym/białym] kolorze. Co prawda teraz były one dłuższe niż te, które miałaś jeszcze 9 lat temu. W końcu fryzjera ci nie zagwarantowali. A szkoda. Co do Twoich oczu - białko miałaś czarne, a tęczówkę czerwoną, z czarną, wąską źrenicą pośrodku.
99,997% mocy magicznej
Jedyne dodatkowe rzeczy, które miałaś w swej klatce 2m x 2m x 3m to dziura w kącie, do której mogłaś się załatwiać. Fajnie. Dlatego bardzo chciałaś stąd wyjść. Chciałaś się umyć. Ahh, kąpiel. Bardzo masz na nią ochotę. Dlatego musiałaś uciec. Chciałaś rozwalić tę klatkę włącznie ze wszystkimi, którzy przyczynili się do twojego okropnego losu. Chciałaś pożreć ich magię i patrzeć na te cierpiące twarze, z których powoli wysysasz życie. Może nazwiesz się Vami? Od Vampire. Może. Kiedy indziej rozważysz tę opcję. Na razie jesteś zajęta czymś innym.
99,998% mocy magicznej
Ile to już minęło od ostatniego egzaminu na Magicznego Rycerza? Nie wiedziałaś. W uwięzieniu każdy dzień wyglądał tak samo. Codziennie przechodziłaś tę samą rutynę. Nawet nie wiedziałaś co i kiedy ma miejsce, bo od tych długich 9 lat nie widziałaś ani słońca, ani księżyca. No, może gdy cię przewozili z jakiegoś miasta do stolicy lub na odwrót to widziałaś świat zewnętrzny. Mimo to, to strasznie mało. Nie dotykałaś niczego innego prócz metalowych krat. A tak bardzo chciałaś dotknąć trawy, liści czy czegokolwiek innego nie z tworzywa sztucznego.
99,999% mocy magicznej
Podczas ostatniego egzaminu poczułaś coś dziwnego. Jakby kogoś podobnego do ciebie. Zaintrygowało Cię to. Dlatego od tamtego dnia postanowiłaś sobie, że się nie poddasz i uwolnisz się stąd choćby nie wiem co. Uwolnisz się i odszukasz ten byt. A dokładniej to kogoś z Twojej rasy. Twojego pobratymca.
Nie wiesz czy człowiek z demonem w grimoirze zdał egzamin. W samym człowieku nie wyczuwałaś jakiejkolwiek magii, ale to pewnie przez to, że jest z plebsu. Pewnie się nie dostał. Szkoda. Będziesz musiała latać po wioskach jeśli chcesz go znaleźć. Ciekawie by było nawiązać współpracę z demonem. Może razem zniszczylibyście ten świat?
CZYTASZ
🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤
FanfictionMiłość Demona... Pytanie tylko którego do kogo lub kogo do którego. Akcja opowiadania dzieje się w okolicach 70 odcinku Black Clover i idzie "wzwyż", że tak powiem, więc jeśli nie skończył*ś tej serii to najpierw obejrzyj do końca, a później tu wró...