Część 61

12 2 0
                                    

1. Wreszcie stawał się mężczyzną, takim jakim nawet nie przypuszczał, że mógłby być. Przekuł Swoją wściekłość w pisarstwo i stawał się dumny z tego, jaką osobą był. Ona stanowiła jedyny powód, dla którego Jego życie potoczyło się w taki sposób, padałby Jej do stóp i dziękował w każdej sekundzie, gdyby tylko mógł. Pozostała przy Nim, dopóki nie przestało to być dobre dla Nich obojga, a później dała Mu czas na to, by uporządkował Swoje życie. Każdego miesiąca wspierała Jego wybory i wciąż zachęcała Go, żeby starał się osiągnąć więcej. Znał Ją wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że dwa lata, które spędzili z dala od Siebie, nie były dla Niej łatwe. To było dla Niej piekło, a dla Niego wieczny czyściec. Kiedy ręcznie napisane słowa z Jego zeszytu stały się linijkami drukowanego tekstu, nie dzwoniła przez tydzień. Wiedział, że przeczytała i napisała na stronie i był też pewien, że spędziła ten czas na chodzeniu tam i z powrotem po mieszkanku. On wtedy zamieszkał bliżej Niej w nowym miejscu i przyzwyczajał się do innego miasta oraz ludzi. Nie czuł się tutaj jak w domu, nie mógł się tak czuć bez Niej. Tak właśnie upływały Mu dni - na pracy i oczekiwaniu na Jej SMS, na planowaniu kolejnego dnia, kiedy będzie się mógł z Nią zobaczyć. W miarę jak coraz bardziej na Nią zasługiwał, zaczął lubić mężczyznę, którego co rano widział w lustrze. Kiedy wreszcie napisała, On nie potrafił wpaść na to, co powinien Jej powiedzieć. Chciał, by zrozumiała, że nie było dwojga ludzi bardziej odpowiednich dla Siebie. Ta sytuacja zaczynała Go męczyć - zastanawiał się czy Jego życie zawsze będzie polegało na siedzeniu w samotności w domu, jedzeniu żarcia na wynos i oglądaniu dennych filmów. Nie odzywaniem się zabrała ze Sobą Jego serce. Później to On napisał i zaimponowało Mu Jej nowe życie. Ale tęsknił za tym, by mieć w nim Swoje miejsce. On wiódł z Nią życie tylko w marzeniach i czekał, aż Ona zmieni zdanie i sprawi, że staną się one rzeczywistością. Pokładając w tym jedyną nadzieję na dobre życie, nadal pokazywał Jej, że jest lepszym człowiekiem niż kiedyś. Znacznie lepszym. Że naprawdę żyje. W którymś momencie Jego rozwój jako człowieka i to, jak uwidocznił się on w Jego stosunku do innych osób, zaczął sprawiać, że poczuł się wartościowy - tej zmianie towarzyszyło pojawienie się ważniejszych obowiązków. W jakiś sposób szczęśliwie Sobie uświadomili, że Ich separacja spełniła już swoje zadanie. Oboje dorośli i byli bardziej zdolni do tego, by razem stawić czoło światu. On przestał być takim egoistą, a Ona uświadomiła Sobie kim jest. Czas spędzony z dala od Siebie dał Im dużo dobrego, ale teraz byli już gotowi rozpocząć wspólne życie. Razem przeszli trudne chwile - gorsze niż jakakolwiek krzywda, którą wyrządzili Sobie we wcześniejszych latach - i niekiedy nie wiedzieli, czy zdołają iść dalej. W najbardziej samotnym ze wszystkich dni, kiedy był pogrążony w smutku, zastanawiał się, czy ktoś Go karze, czy Jego grzechy z przeszłości były powodem, dla którego musieli radzić Sobie z taką stratą. Kiedy obiecała, że zostanie przy Nim na zawsze, On narodził się na nowo. Poczuł, że znowu żyje. Przeszedł długą drogę i zmienił się. Stało się dla Niego możliwe osiągnięcie głębszego i wyższego poziomu miłości i zrozumienia. Obserwował, jak dziewczyna, którą kochał przez lata, zmieniała się w kobietę. Nie było nic piękniejszego...Ten nowy mężczyzna i Jego kobieta...w jakimś sensie czuli się młodsi i zakochiwali się w Sobie coraz bardziej każdego dnia. Czuł się taki szczęśliwy, tak obdarowany przez los, tak cudownie dumny z życia, które razem zbudowali - nie mógł uwierzyć, jakim był szczęśliwym sukinsynem.

2. Odebrałam solidną lekcję i nauczyłam się, że życie nie musi być bitwą. Czasami pada się ofiarą beznadziejnego rozdania, a czasem coś się spieprzy po drodze, ale zawsze jest nadzieja. Zawsze jest kolejny dzień, zawsze można naprawić to, co się spieprzyło i wynagrodzić to ludziom, których się zraniło, zawsze jest ktoś, kto Nas kocha, nawet jeśli czujemy się całkowicie osamotnieni i po prostu dryfujemy w oczekiwaniu na następne rozczarowanie. Zawsze czeka na Nas coś lepszego.

3. Może za mało walczymy. Powinniśmy wreszcie wziąć się w garść i wmówić Sobie, że damy radę. Bo jest szansa. Zawsze. Trzeba tylko wierzyć i iść uparcie do przodu. Nie oglądaj się za Siebie. Nie warto. Więcej stracisz niż zyskasz. Wyznaczyłeś Sobie trudny cel? Nie szkodzi. Będzie trudno, bo o to właśnie chodzi w życiu. Ale dasz radę. Musisz zrozumieć, że masz w Sobie tyle siły, by schwytać to, czego pragniesz. Dasz radę. Powtarzaj te słowa, a na pewno się uda. Bo nie ma nic ważniejszego, niż wiara w samego Siebie. Bez niej nie masz po co zaczynać.

4. Zmuszam się do tego, żeby wyrzucić z Siebie cierpienie - dosłownie krzyczę na całe gardło, aż zupełnie je zdzieram. Odkrywam, że to znacznie trudniejsze, niż myślałam, zwłaszcza, że nie mam ochoty krzyczeć. Mam ochotę płakać i zniknąć. Oddałabym wszystko, żeby cofnąć Swoje życie aż do pierwszego dnia. Gdybym tylko wiedziała, że problemem stanie się niegrzeczny chłopak o brązowych włosach, że zabierze wszystko, co miałam w Sobie, zakręci Mną i rozedrze Mnie na strzępy, a potem dmuchnie na to, co ze Mnie zostało i rozrzuci te resztki po niebie.

5. Ta dziewczyna o brązowych włosach, która obsesyjnie spisuje długie listy rzeczy do zrobienia, wślizgnęła się do Mojej duszy, aż powoli zacząłem się w Niej zakochiwać tak bardzo, że sam nie mogłem w to uwierzyć. Nie miałem pojęcia jak bardzo Ją kocham. Nie mogłem tego znieść, nie mogłem tego znieść ani przez chwilę...ale się nie zatrzymałem, zraniłem Ją. Straciłem jedyną rzecz, która kiedykolwiek Mnie uszczęśliwiała. Razem z Nią straciłem też każdy gram dobroci, którą pozwalała Mi w Sobie zobaczyć. Chcę winić Mojego ojca za to, że przekazał Mi Swoje uzależnienie; chcę winić Moją mamę za to, że została z Nim zbyt długo i pozwoliła zrobić ze Mnie takie pojebane dziecko; chcę winić Ją za to, że w ogóle się do Mnie odezwała. Cholera, mam ochotę winić wszystkich dookoła. Ale nie mogę. To wszystko przeze Mnie. Zniszczyłem Ją i to, co mieliśmy.

6. Wiecie jak trudno żyć mając tyle demonów w Sobie i nie mając żadnego celu w życiu? Kiedyś miałam cel, marzenia...teraz nie mam nic. Miałam ułożony plan w głowie...najpierw praca, później prawko na samochód, później na motocykl, na tiry, wziąć ślub, mieć mieszkanie, dzieci. Kiedyś Moje życie wydawało się proste, ułożone, a teraz? Teraz nie mam nic, tylko pustkę. Jedną wielką pustkę i brak nadziei, marzeń, celu. Tak strasznie ciężko jest żyć, gdy nie ma się tego wszystkiego. Moje życie, jeśli miałabym porównywać i wybierać życie teraz, a kiedyś... wybrałabym to życie co miałam kiedyś, ponieważ kiedyś miałam siłę, wole walki, marzenia, cele i mogłam wtedy przenosić góry. Wtedy Moje życie było tak ułożone, tak sprecyzowane, a teraz Moje życie jest życiem PO.

7. Nie umiem się Ciebie pozbyć, nie umiem Cię nienawidzić, nie umiem powiedzieć fuck off, nie umiem...nie umiem wybrać...Nie umiem nic...dręczy Mnie wszystko to, co było i to, co jest dalej...nie wiem co robić, co zrobić ze Swoim cholernym życiem...Nienawidzę tylko Siebie za wszystko, co Ci zrobiłam. Potrafię Cię ranić, a jednocześnie kochać, ale ranię Cię częściej, niż Cię kocham...i tak Moje życie jest porażką, bo Ja nią jestem i nią będę zawsze...zawsze będę Tą, która potrafi tylko niszczyć ludzi, bo sama jest zniszczona przez ludzi...taka jestem i taka będę zawsze, bez żadnej pomocy kogokolwiek, bo Ją kurwa straciłam i Ona Mi nie pomoże...gnije przez to w środku, nie mając nic, żadnego celu w życiu...

8. Moim największym marzeniem, jest możliwość zasypiania przy Tobie i budzenia się, widząc Twoje rozłożone ciało na śnieżnej pościeli obok Mnie, już zawsze, codziennie móc wpatrywać się w Ciebie bez opamiętania i głaskać zapamiętany zapach skóry. Budzić się nawet w nocy kilka razy, aby sprawdzić czy jesteś i czuwać nad Tobą, robić Sobie śniadania do łóżka, łaskotać się nad ranem i budzić sąsiadów nieopanowanym śmiechem szczęścia, kochać się nocą najprawdziwszą miłością, udowadniać Sobie na każdym kroku, że to jest naprawdę to, czego szukaliśmy i odnaleźliśmy w Swoich sercach, łapać Cię za dłoń, kiedy się boję i wtulać się w Ciebie, gdy coś Mnie boli. Wspierać się, a w kłótniach trzaskać drzwiami, by zaraz wrócić i całować się namiętnie, rozrzucając wszystkie ciuchy po całym mieszkaniu.

9. Nie pytaj się dlaczego i tak Cię okłamię. Ale bądź przy Niej...I oboje milczcie. Dla Niej cisza to lekarstwo...Gdy zobaczysz Jej pociętą rękę. Nie pytaj się, jak to się stało...I tak Ci nie powie prawdy...Bo Ona ma Swój świat. Zamyka w Sobie cały ból. Chce go udusić, a później wypłakać. Cały czas z nim walczy...Nie umie się zwierzać, za bardzo Ją to boli...Wszyscy mają Ją za zakręconą dziewczynę, która cały czas się śmieje...Ale Ona się śmieje, żeby nie płakać...Gdy popatrzysz w głąb Jej oczu...Poznasz prawdę...Tylko tak możesz zobaczyć, co Ona czuje...Nie potrafi ufać ludziom...Więc staraj się Ją tego nauczyć.  

Pasujące do Mnie CytatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz