trente-deux

719 46 0
                                    


                — Czekolada jest wszędzie. — Zachichotałam, gdy razem z Charliem wchodziliśmy do naszego mieszkania. — Musisz wziąć prysznic.

— To zabolało.

Zaśmiałam się przez ton jego głosu, próbując stłumić moje rozbawienie. On tylko się odwrócił i posłał mi spojrzenie, cała jego twarz była umazana brązowymi smugami. Zasłoniłam usta dłonią, gdy mierzyliśmy się wzrokiem. Lekko odchrząknął, przez co wybuchnęłam głośnym śmiechem. Chłopak wytarł czekoladę z policzka i do mnie podszedł.

— Co robisz? — zapytałam, a on przesunął dłonią po moich włosach, na co sapnęłam. — Charlie! Co ty robisz?

— Sprawiam, że jesteś ładna — odparł z delikatnym uśmiechem. Odsunęłam się od niego i dotknęłam kosmyków ręką.

— Teraz przez ciebie mam czekoladę we włosach — jęknęłam, próbując się jej pozbyć.

— Wyglądasz gorąco.

— Nie czuję się taka.

Zirytowana się poddałam i podeszłam do zlewu, by nalać sobie szklankę wody.

— A powinnaś. Bo jesteś piękna, ładna, urocza, przepiękna, gorąca i wszystko pomiędzy. — Oparł się o wysepkę kuchenną. Wywróciłam oczami, odstawiając kubek oraz zmierzając do łazienki.

— Idę pod prysznic.

Zamknęłam za sobą drzwi, po czym westchnęłam i przetarłam dłońmi twarz, jeszcze bardziej rozmazując na niej czekoladę. Włączyłam wodę, pozwalając gorącu zamglić lustro, nim się rozebrałam i weszłam do kabiny. Musiałam umyć włosy dwa razy, by pozbyć się czekolady, a także szorować twarz i ramiona, dopóki moja skóra nie była cała czerwona. Wyłączyłam wodę, wycierając się i ubierając w piżamę, składającą się z legginsów i koszulki Charliego. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi.

— Mogę wejść? — spytał Charlie z drugiej strony.

— Jasne — mruknęłam, nakładając żel do mycia twarzy. Usłyszałam ciche skrzypienie, a moim oczom ukazała się postać oparta o framugę. — Tak?

— Chciałem tylko zobaczyć, czy wszystko dobrze? Trochę na mnie naskoczyłaś i nie wiedziałem, czy coś zrobiłem — przyznał.

— Nie, nic nie zrobiłeś — odparłam i delikatnie wytarłam twarz, następnie nakładając krem nawilżający. — Chyba po prostu zaczynam wszystko sobie uświadamiać, wiesz? — Uniósł brew. — W końcu dosłownie za cztery dni wszyscy wyjeżdżamy i dotarło do mnie, że dzisiejszy wieczór mógł być naszym jedynym wspólnie spędzonym czasem, zanim wrócimy do domu. Nie chcę stracić moich przyjaciół. — Moja dolna warga zaczęła drżeć. — Nie chcę wyjeżdżać. Nie chcę, by moi przyjaciele wyjeżdżali. Nie chcę, byś ty wyjeżdżał. To znaczy, jasne, oboje mieszkamy w LA, ale sam wiesz, jak wielkie jest to głupie miasto. Co się stanie? Nawet nie wiem, gdzie mogłabym was znaleźć.

Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, więc chłopak do mnie podszedł i przyciągnął do uścisku. Zamknęłam oczy.

— Nie chcę nikogo stracić.

— Nie stracisz nas — obiecał, delikatnie pocierając moje ramiona. — Nie ma mowy, że nas stracisz. A ja nigdy cię nie zostawię. Przysięgam.

Pociągnęłam nosem i oparłam głowę o jego klatkę piersiową.

— Idę spać. — Odsunęłam się od niego, by zacząć iść w stronę drzwi. — Do zobaczenia rano, Charlie.

— Skylar...

HIDE AWAY ━ CHARLIE GILLESPIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz