Hermiona wstała z łóżka, pilnując go, zasnęła. Teraz pewna, że nic mu nie jest chciała udać się do swojego pokoju.
Nagle, niespodziewanie różdżka wypadła jej z rąk i potoczyła się pod szafkę. Kobieta szybko schyliła się w celu jej odszukania.
- No, no Granger z takimi widokami to ja mogę budzić się codziennie. - Powiedział blondyn lekko podnosząc się na łóżku. - Od razu mi stanął.
Chwila moment co?! Czy on to powiedział na głos przecież nie chciał.
- Co ty powiedziałeś Malfoy?!
Kobieta odnalazła zgubę i teraz patrzyła się na niego stojąc tuż przy łóżku.
- Że twoje tyły wyglądają bardzo apetycznie, z chęcią bym... - I znowu zmieszanie, nie wiedział co się dzieje. - Kurwa, Granger, dlaczego ja to mówię? - zdezorientowany rozejrzał się po pokoju, jego wzrok zatrzymał się na kilkunastu opróżnionych fiolkach.
- Wiedźmo coś ty mi podała?
W jego głosie można było wyczuć desperację.
Hermiona dopiero teraz dodała dwa do dwóch. Wybuchła gromkim śmiechem i usiadła obok niego.
- Przepraszam twój stan był tak zły, że musiałam podać ci wiele przeróżnych eliksirów. Pomieszanie składników w twoim organizmie musiało doprowadzić do wyklarowania się innego eliksiru. - spojrzała na niego, jego mina nadal była kwaśna a oczy pełne niezrozumienia. - Chodzi mi o to, że substancje wymieszały się i zaczęły prawdopodobnie wypił coś w rodzaju Veritaserum.
Przełknął głośno ślinę. Brunetka spodziewała się fali przekleństw i oskarżeń z jego strony, ale on tylko złapał ją za rękę i spojrzał głęboko w oczy.
- Dziękuję, za to, że mnie uratowałaś. - westchnął. - Pamiętam tylko urywki, ale wiem, że to byłaś ty i jestem ci ogromnie wdzięczny.
Zamurowało ją. Jego spojrzenie wyrażało tak ogromną wdzięczność i smutek, że w żadnej sekundzie nie żałowała, że mu pomogła.
- Nie ma za co. - Powiedziała tylko lekko się uśmiechając.
- Nie wiedziałem, że potrafisz leczyć.
Zainteresował się blondyn.
- Dorywczo pomagałam w św. Mungu. Lubię leczyć, miałam zostać uzdrowicielką, ale potem moje plany trochę się pozmieniały i wylądowałam, tam, gdzie wylądowałam. Teraz jestem bezużytecznym urzędnikiem, który nie wnosi niczego przydatnego do świata czarodziejów.
Ostatnie zdanie wypowiedziała nie patrząc na niego. Złapał ją za podbródek i zmusiłby spojrzała prosto w jego stalowe oczy.
- Moim zdaniem to nie prawda jesteś niezwykle mądra i zaradna ludzie to widzą. Przez swoje dotychczasowe życie osiągnęłaś więcej niż nie jeden przez całe wieki. To ty uratowałaś świat, uratowałaś nas od Mrocznego Pana. Uratowałaś mnie w szerokim znaczeniu tego pojęcia... Uwierz. - widząc jak czerwienią jej się policzki dodał kończąc swój monolog. - Jesteś wspaniała Hermiono.
Dźwięk jej imienia wypowiedzianego j jego ust był niesamowity. Przez moment czuła, jak gdyby opuściła ciało a dusza stała się lekka i krążyła wokół.
Patrzyli się na siebie jeszcze przez moment. Poczuł jej ciepły oddech na swojej twarzy i zareagował momentalnie.
- Odsuń się natychmiast! - powiedział. - Bo zrobię coś czego będę żałował.
Zdziwił ją tym jak nagle zmienił swój ton i choć wiedziała, że to nie uczciwe postanowiła wykorzystać sytuację.
- Dlaczego Malfoy? Powiedz mi do cholery, dlaczego mam się odsunąć i jaki błąd popełnisz?
Nie musiała długo czekać na odpowiedź.
- Dlatego Granger, że mój ojciec uciekł z Azkabanu! Dlatego, że gdy tylko się do ciebie zbliżę narażę cię na niebezpieczeństwo! Dlatego, że nie jestem w stanie "czuć" tak jak inni! Dlatego, że w twojej obecności wariuję i nie jestem w stanie myśleć racjonalnie. - Pokręcił głową. - Jest jeszcze milion innych powodów z powodu, których powinnaś wyjść teraz z tego pokoju i nadal mnie nienawidzić.
Jego słowa nią wstrząsnęły, wiedziała, że powiedział to tylko przez serum, ale wiedziała też, że właśnie dlatego jest to prawda.
- Nie doceniłem Cię Granger. - spojrzał na nią podejrzliwie. - Nie sądziłem, że wykorzystasz to, że wypiłem to gówno by ze mnie coś wyciągnąć a tu proszę.
-To nie tak. - Zaczęła cicho. - Ja po prostu chciałam wiedzieć co tak naprawdę czujesz, wiedziałam, że mi tego nie powiesz, cały czas nie mogłam pojąć, dlaczego mnie unikasz. A ta akcja z eliksirem wyszła naprawdę zupełnie przypadkiem.
- Wierzę Ci. - Powiedział znów kładąc się na miękkiej aksamitnej poduszce.
- Ale błagam Cię Granger nie pytaj mnie o nic więcej ustalmy pomiędzy sobą, że powiem Ci to co będę uważał za stosowne dobrze?
- Dobrze. - Potwierdziła.
- Zostaniesz ze mną? - Zapytał zdziwiony swoimi własnymi słowami. Pieprzony wywar.
- A chcesz, żebym została?
- Bardzo.
-To zostanę.
CZYTASZ
Dramione - Duchy przeszłości
FanfictionAkcja toczy się 3 lata po zakończeniu wojny. Wszystko powoli wraca do normy. Ale czy na pewno? Hermiona Granger czuje się stłamszona, ma dość bycia maskotką w rękach innych osób, ponadto śmierciożercy werbują ludzi do swoich szeregów, by znów zaatak...