Zegar w głównym salonie wybił godzinę 22.00. Parkinson i Zabini siedzieli w ciszy od jakichś dwudziestu minut. Po tym jak w całej posiadłości słychać było krzyki Dracona i Hermiony a potem mocne trzepnięcie drzwiami nie wiedzieli co mają zrobić.
- Więc podejrzewam, że ani ona, ani on nas dziś nie zaszczycą swoją obecnością. - Powiedział Blaise obracając szklaneczkę z trunkiem w palcach.
- Oczywiście! - Wykrzyknęła Pansy.
- Co? Oczywiście? - Zdziwił się mulat.
- Nie zauważyłeś, że coś pomiędzy nimi jest? - Jej oczy świeciły z dziwną fascynacją. - Już w Hogwarcie widziałam, że Smok patrzył dość często ukradkiem na naszą małą Gryfoneczkę, ale nie sądziłam, że to coś poważnego?
- Myślisz, że oni... - Blaise wreszcie zrozumiał co Pansy miała na myśli.
- No nie wierzę czemu to Malfoy zawsze zgarnia najlepsze dziewczyny.
- Oj! Zamknij się Blaise! - Czarnowłosa posmutniała. - Niestety podejrzewam, że tylko dzięki Hermionie nasz przyjaciel mógłby wreszcie odzyskać to co utracił kilka lat temu.
Oczy Blaise zaiskrzyły.
- Masz rację od dawna myślałem, że nie jest zdolny do jakich kolwiek uczuć to może mu pomóc, ale...
- Ale jeśli to zaprzepaszczą, jeśli nie spróbują, on straci resztkę człowieczeństwa i zamknie się w sobie na zawsze. - W jej lewym kąciku oka zalśniła mała łza. - Granger jest jedyną nadzieją, by odzyskać naszego Smoka.
Blaise podszedł do kobiety i objął ją. Pogłaskał ją po kruczych włosach i powiedział.
- Nie martw się Pans. Zrobimy wszystko co w naszej mocy.
Następnego dnia dwójka ślizgonów próbowała wcielić w życie swój plan. Blaise poszedł do pokoju Malfoya a Pansy odwiedziła Hermionę z butelką ognistej.
- Hejka mogę wejść? - Zapytała lekko się uśmiechając. Impreza miała się odbyć za godzinę więc Pansy ubrała już swoją obcisłą czerwoną sukienkę.
- Oczywiście! - Powiedziała Hermiona odpowiadając równie ciepłym uśmiechem. - Co wy ślizgoni macie z piciem tej ognistej?
Parkinson się roześmiała.
- No wiesz pomaga się rozluźnić i nie myśleć o problemach.
Hermiona wyjęła z barku dwie szklaneczki i postawiła na stoliku.
- A ty czemu się nie szykujesz na imprezę Hermiono?
Pansy uniosła lekko brew.
- Stwierdziłam, że nie pójdę. Wiesz to wasze towarzystwo będziecie się lepiej bawić beze mnie.
Gryfonka lekko się zaczerwieniła, nie mogła przecież zdradzić, dlaczego tak naprawdę nie chciała iść.
- Co ty pieprzysz Hermiono! Musisz iść, bo te piranie mnie tam zagryzą!
- No nie wiem Pans...
Pansy złapała ją za ręce i popatrzyła jej prosto w oczy.
- Hermiono proszę choć ze mną. Pójdziemy będziemy się dobrze bawić naprawdę. Wcale nie musisz patrzeć i gadać z Draco.
Granger nie wiedziała co ma zrobić, powiedzieć Pansy o sytuacji z Malfoyem czy lepiej nie. Po chwili przemyśleń, zrozumiała jednak, że potrzebuje kogoś z kim mogłaby o tym wszystkim porozmawiać.
- Dlaczego on się tak zachowuje Pansy.
Czasem jest miły, zabawny i nonszalancki a po chwili zamienia się w sopel lodu.
Parkinson otworzyła butelkę i nalała trunku.
- Hermiono Draco to bardzo trudny przypadek. - Westchnęła głośno. - Obydwoje z Blaisem kochamy go całym sercem, ale po wojnie zamknął się w sobie i nie dopuszcza do siebie prawie nikogo. On się stacza i kompletnie nie wiemy co z tym zrobić.
-Och... - Jęknęła cicho Hermiona.
- Ale to nie zmienia faktu, że czasem jest strasznym dupkiem.
Kolejny uśmiech ze strony czarnowłosej.
- Dobrze pójdę, ale nie mam się w co ubrać. - Westchnęła Gryfonka opróżniając całą szklankę.
- Z tym nie będzie problemu.
Pansy podążyła jej przykładem i znów napełniła szklanki.
- Zrobimy Cię na bóstwo. Mam idealną sukienkę. - Pogratulowała sobie w głębi ducha. - Draco nie będzie mógł oderwać od Ciebie oczu. - Dodała w myślach.
- To ty idź się wykąpać a ja przyniosę potrzebne rzeczy.
- Dziękuję Pans jesteś wspaniała.
Hermiona podeszła do dziewczyny i mocno ją uścisnęła. Ślizgonka z początku poczuła się nieswojo, ale po chwili oddała uścisk. Ciepło którym Hermiona obdarzała wszystkich do około wywołało w niej szok. Wiedziała już na pewno, że Draco nie mógł trafić na wspanialszą dziewczynę. Teraz wystarczyło tylko ich dyskretnie połączyć. Poczuła także, że chyba znalazła przyjaciółkę i to wywołało w jej sercu ogromną radość.
- Nie ma za co Hermiono.
CZYTASZ
Dramione - Duchy przeszłości
FanfictionAkcja toczy się 3 lata po zakończeniu wojny. Wszystko powoli wraca do normy. Ale czy na pewno? Hermiona Granger czuje się stłamszona, ma dość bycia maskotką w rękach innych osób, ponadto śmierciożercy werbują ludzi do swoich szeregów, by znów zaatak...