Rozsiadł się wygodnie na kanapie ona usiadła w fotelu naprzeciwko.
Przez chwile panowała cisza. Teraz mógł się jej lepiej przyjrzeć włosy spięła w niechlujny kok na czubku głowy, oczy nie błyszczały tak mocno jak ostatnio a z twarzy zszedł ten promienny uśmiech, który tak uwielbiał. Twarz stała się bardziej podłużna, przez wyraźnie zarysowane kości policzkowe. Spod grubego, wełnianego swetra rysowały się przeraźliwie wystające obojczyki.
Nie wiedział co się z nią stało, był zszokowany, może nawet trochę przerażony.
- Co się z Tobą stało Granger?
Spojrzała na niego z niezrozumieniem.
- To znaczy?
- Wyglądasz strasznie. - Wypalił.
-Och! Wielkie dzięki Malfoy przylazłeś tu tylko po to, żeby już całkowicie zepsuć mi życie. - Mężczyzna wstał i wyraźnie chciał coś powiedzieć, ale ona tylko machnęła ręką i wyraźnie zdenerwowana powiedziała. - Dobra skończ! Nie chcę wdawać się z Tobą w kłótnie nie mam na to siły. A teraz z łaski swojej mógłbyś powiedzieć mi jakie to masz fascynujące wieści z ministerstwa.
- Draco nagle stracił wenę do powiedzenia czegokolwiek. Z powagą wyznał.
- Kilku śmierciożerców uciekło z Azkabanu, w tym dwójka z tych, których złapaliśmy w sylwestra. - Kobieta cicho jęknęła i bardziej wbiła się w wielki fotel. Blondyn zastanawiał się czy powiedzieć jej też o Lucjuszu, jednak po chwili doszedł do wniosku, że to akurat jej nie dotyczy. Ojciec pragnie zemsty na nim, ona nie ma z tym nic wspólnego i niech tak zostanie.
- Granger zrozum powagę sytuacji. Podejrzewam, że oni będą się chcieli zemścić.
-Wiem, ale może mają lepsze rzeczy do roboty.
- Lepiej żebyś nie pokazywała się na razie w magicznym świecie, zostań tu w świecie mugoli w tej kitce będzie im ciężej cię znaleźć.
- Okej.
Mężczyzna wypuścił głośno powietrze z płuc i powiedział chłodno.
Nagle usłyszeli natarczywe pukanie do drzwi.
- Będę leciał widzę, że masz gości.
- Powiedział smutnym głosem.
Hermiona złapała go za nadgarstek.
- Nie spodziewam się nikogo. - Wymienili między sobą podejrzliwe spojrzenia. - Może to Ginny.
Niepewnym krokiem ruszyła do źródła hałasu. Blondyn stanął tuż przy oknie i nasłuchiwał.
Brunetka powoli spojrzała przez wizjer. Na widok nowoprzybyłych włosy zjeżyły jej się na karku zamarła. Nie zdążyła zareagować.
Napastnicy musieli wyczuć jej obecność, bo jeden wypowiedział zaklęcie.
- Alohomora! - po czym wkroczyli do środka.
- Ty cholerna szlamo! Myślałaś, że ujdzie ci to na sucho - Dziewczyna chwyciła za różdżkę jednak jeden z mężczyzn wycelował w nią zanim z przedmiotu poleciały pierwsze iskry.
- Crucio!
Draco usłyszał jak coś głośno spada na podłogę, szybko przemierzył pokój i znalazł się w korytarzu.
Było ich czterech stali nad wijącym się ciałem brunetki.
Nie wytrzymał, zaczął rzucać klątwami na prawo i lewo. Po piętnastu minutach mężczyzna nadal zachowywał się jak w szale. Kilku z napastników naprawdę mocno oberwało, mógłby ich pozabijać, ale wiedział, że wiążą się z tym konsekwencje.
Choć mieli przewagę liczebną, widząc jak włada różdżką i jaką siłą dysponuje, co rusz się teleportowali.
Dobiegł do ciała Hermiony.
Majaczyła coś, w obłędzie.
Miał jakby deja vu, ale tym razem zostanie z nią, tym razem jej nie opuści. To nie może się powtórzyć, pragnąłby była bezpieczna, ale czy mogła być bezpieczna, gdy on jest w pobliżu. Podjął decyzję, kiedy dziewczyna odzyska przytomność zabierze ją do ministerstwa, by ją ukryli.
- Granger, ocknij się Granger. - powiedział lekko nią potrząsając. Gdy uchyliła lekko oczy podniósł ją w celu przeniesienia na łóżko.
- Malfoy przez te twoje perfumy nie mogę myśleć. - Wybełkotała.
- Ach tak? Co jest nie tak z moimi perfumami? - Zapytał z lekkim uśmiechem.
- Są takie pociągające i mogłabym je wdychać godzinami...- Powiedziała po czym znowu poczuł jak jej ciało sztywnieje.
- O nie! Nie! Mów do mnie Granger! Mów do mnie cały czas, nie odpływaj!
Stał nad jej łóżkiem. Usiadł na miękkiej pościeli, ale nie wypuszczał jej z ramion, gdy lekko się uśmiechnęła, blondyn odetchnął z ulgą.
- Wiesz co mała tleniona fretko? - Jej głos był słaby i pełen obłędu. - Wiesz co, najbardziej mnie przestraszyło tamtego poranka w Nowy Rok. Cichy głos z tyłu głowy powiedział mi, że ty się nie zmienisz, że popełniłam błąd, bo ty i tak prędzej czy później mnie zranisz. Przeraziłam się swojej śmiałości i tego jak się przy tobie czuję... To wszystko sprawia, że się boję, boję się jak nigdy wcześniej...
- Brunetka zaczęła nierównomiernie oddychać a jej tętno powoli spadało.
Draco nie myśląc długo, teleportował ich do Św. Munga.
CZYTASZ
Dramione - Duchy przeszłości
FanfictionAkcja toczy się 3 lata po zakończeniu wojny. Wszystko powoli wraca do normy. Ale czy na pewno? Hermiona Granger czuje się stłamszona, ma dość bycia maskotką w rękach innych osób, ponadto śmierciożercy werbują ludzi do swoich szeregów, by znów zaatak...