Leżeli po dwóch stronach łóżka, żadne z nich nie mogło spać tej nocy.
- Malfoy mogę Cię o coś zapytać?
Westchnęła głośno.
- Nie. - Odpowiedział sucho mężczyzna. - To niesprawiedliwe Granger, że ty możesz kłamać a ja nie musiałabyś sama wypić to cholerstwo, żebym wdał się z Tobą w rozmowę.
-Zgoda. - Powiedziała uśmiechając się chytrze. Chciała wiedzieć co blondyn ukrywa pod tą swoją maską obojętności, wiedziała, że gdy teraz nie zaryzykuje nigdy już tego nie odkryje.
Dracon był widocznie zaskoczony.
- Co? - Zapytał ze zmieszaniem na bladej twarzy.
- Wypiję Veritaserum i wtedy pogadamy. - Przysunęła się i spojrzała mu głęboko w oczy. Można by przysiądź, że w jej orzechowych soczewkach błysnęła iskra wyzwania. - No chyba że wymiękasz?
To poczyniło jako swojego rodzaju wyzwalacz, arystokrata czarująco się uśmiechnął.
- Ja. Nigdy.
Siedzieli teraz po turecku na łóżku, popijając ognistą dla rozluźnienia atmosfery, gdy brunetka chwyciła wreszcie za fiolkę.
- Raz kozie śmierć! - Powiedziała przechylając naczynie.
Spojrzał na nią podejrzliwie.
- Nie patrz tak na mnie Malfoy, bo czerwienią mi się policzki... - Brunetka momentalnie zasłoniła usta dłońmi.
Blondyn wybuchł gromkim śmiechem.
- A nie mówiłem, że to nic fajnego nie mieć kontroli nad tym co się mówi, ale Panna wszystko wiedząca lepiej Granger zawsze ma rację prawda?
Kobieta wystawiła mu tylko język i wzięła łyka ognistej.
- Dobra to teraz mi powiedz Malfoy, bo zżera mnie to od środka co, ile farbujesz włosy?
Blondyn spojrzał na nią z irytacją, po czym znudzony odpowiedział.
- Ile razy mam wam wszystkim tłumaczyć, że to naturalny kolor.
- No już dobra, dobra. - Hermiona uśmiechnęła się po czym szepnęła bardziej do siebie niżeli do niego.
- Teraz mam pewność, że nie ściemnia.
- Och Granger, Granger. To ty lepiej powiedz czy rudzielec Wieprzlej był pierwszym chłopcem w twoim łóżku?
Hermiona słysząc jego pytanie zrobiła się czerwona jak burak.
- Nie, i nie pytaj, bo wyjdę stąd a i tak ci nie powiem.
Draco był widocznie rozczarowany tą odpowiedzią, ale zaraz przyszło mu do głowy coś jeszcze.
- A często zdarzało Ci się myśleć w ten sposób o mnie.
Brunetka teraz żałowała, że wypiła miksturę. Jednak dziękowała Merlinowi za to, że Draco był nie tak precyzyjny, bo gdyby dowiedział się, ile razy myślała o nim w ten sposób i ile razy pragnęła jego dotyku na swoim ciele, chyba spaliłaby się ze wstydu.
- Tak. - Wypaliła krótko. Blondyn nie krył zadowolenia płynącego z jej wyznania. Hermiona szybko zadała kolejne pytanie, aby tylko jej nie uprzedził. Ona w przeciwieństwie do niego była precyzyjna.
- A ty uważasz, że jestem atrakcyjna?
- I to jeszcze jak. - Zdziwiła ją łatwość z jaką odpowiedział na jej pytanie, oczywiście nie czerwienił się przy tym jak burak, tak jak to wyglądało w jej wykonaniu.
- Malfoy powiedz mi teraz proszę, dlaczego przez te wszystkie lata tak bardzo mnie nienawidziłeś? Pomijając fakt, że jestem mugolaczką.
Tym razem na jego twarzy pojawił się lekki grymas mimo tego zaczął.
- Nie nienawidziłem Cię, chciałem byś myślała, że cię nienawidzę. Wyzywałem Cię, gnębiłem tylko po to byś mnie nienawidziła, bo tak naprawdę byłaś jedyną dziewczyną w szkole, która wzbudzała we mnie zainteresowanie. Jako jedyna nie uganiałaś się za mną, ba, żebyś chociaż raz spojrzała na mnie z jaką kolwiek sympatią. Pomimo twojego pochodzenia zawsze byłaś najlepsza we wszystkim, lepsza od czarodziejów czystej krwi, którzy uczyli się czarów od małego. Zawsze byłaś lepsza ode mnie choć wstydziłem się do tego przyznać. Chciałem Cię nienawidzić, uwierz tak byłoby łatwiej zważywszy na poglądy ojca i mojego rodu. Pragnąłem wmówić samemu sobie, że cię nienawidzę, ale to okazało się być niemożliwe. Gdy widziałem jak z każdym rokiem jesteś coraz mądrzejsza, coraz odważniejsza i piękniejsza... Nie mogłem. Nie potrafiłem.
- A ja przez tyle lat myślałam, że jestem dla Ciebie zwykłą szlamą. Myślałam, że jesteś zarozumiały, egoistyczny i okrutny. A ty po prostu udawałeś by nikogo nie zawieść. Przez tyle lat zakładałeś tą swoją maskę i nawet teraz nie potrafisz jej w pełni zdjąć.
Spojrzał na nią oczami przepełnionymi wstydem.
- A ja przez tyle lat wyzywałam Cię od najgorszych kreatur, szydziłam z Ciebie. - Chwila ciszy. - To co powiedziałeś mi w sylwestra wstrząsnęło mną. - uroniła łzę. - Draco ty próbowałeś się zabić. Chciałeś to zrobić, żeby nie wyrządzać więcej zła, żeby nie musieć patrzeć na wyrządzone zło, prawda?
Blondyn zacisnął mocniej szczękę i tylko twierdząco kiwnął głową. Bolało go rozmawianie o przeszłości nienawidził siebie nie chciałby ona znała jego słabość. Lubił ją, pociągała go, ale nie będzie się jej zwierzał... Na pewno nie, bo gdyby powiedział jej o wszystkim oraz podzielił się swoim, bólem, prowadziłoby to do pojawienia się uczucia. A on od dawna nie czuł nic, bał się, że tym może narazić siebie i innych na ból. Żadnych uczuć, tak po prostu będzie prościej.
- Dobra Granger skończmy gadać o mnie i powiedz mi co się z Tobą ostatnio dzieje?
- Nie chcę o tym rozmawiać naprawdę.
Wkurzył się on mówi jej prawdę, odpowiada na jej głupie pytania i wystawia się jak na srebrnym talerzu a ona co. Stwierdził, że jak nie chce to niech nie mówi, ale dostanie za to coś o wiele gorszego. Uśmiechnął się cwaniacko i wyszeptał.
- Dobrze, ale za to musisz mieć pytanie karne, na które musisz odpowiedzieć.
-spojrzał jej głęboko w oczy.
- Pociągam Cię Granger?
Przełknęła głośno ślinę.
CZYTASZ
Dramione - Duchy przeszłości
FanfictionAkcja toczy się 3 lata po zakończeniu wojny. Wszystko powoli wraca do normy. Ale czy na pewno? Hermiona Granger czuje się stłamszona, ma dość bycia maskotką w rękach innych osób, ponadto śmierciożercy werbują ludzi do swoich szeregów, by znów zaatak...