Pożądanie

2.3K 81 3
                                    

Wyszli na balkon, żeby ochłonąć i zaczerpnąć świeżego powietrza.

Malfoy wyciągnął z płaszcza paczkę Marlboro.

Wziął jednego do ust i wyciągnął papierosy w jej kierunku.

– Chcesz? – Zapytał.

Kobieta chwyciła jednego

– Z reguły nie palę, ale ta cała sytuacja...

– Rozumiem Granger. – powiedział zaciągając się powoli. Dziwne, ale Hermiona czuła zrozumienie i ból w jego słowach.

– Zepsułem Ci wieczór, przepraszam, ale chciałem ci to powiedzieć od trzech lat, wreszcie zdobyłem się na cholerną odwagę.

– Szanuję to – Przyznała brunetka.

– I wcale nie zepsułeś mi wieczoru. Po prostu po tym co powiedziałeś nie wiem jak mam na Ciebie patrzeć. Przez tyle lat uważałam Cię za wroga, właśnie przez to, że zachowywałeś się jak pieprzona maszyna bez uczuć. – Też się zaciągnęła.

– Wybaczysz mi kiedyś? – Zapytał, patrząc na nią wzrokiem pełnym nadziei.

Cisza trwała dłuższą chwilę. Hermiona przerwała ją gasząc papierosa.

– Po części już Ci chyba wybaczyłam. – Westchnęła głośno. – Ale nie jestem pewna czy będę w stanie kiedykolwiek wybaczyć Ci całkowicie.

– Rozumiem– zastanawiał się czy na jej miejscu byłby w stanie wybaczyć. Wątpił. Przecież nigdy nie wybaczył samemu sobie kim kiedyś był. Co noc przypominały mu o tym koszmary.

Patrzył teraz na nią i nie mógł uwierzyć jak przez te lata wypiękniała.

Hermiona zbliżyła się do blondyna, jednak balkon był oblodzony i poślizgnęła się. Przed upadkiem obroniły ją jednak jego silne ramiona. Złapał ją w tali i choć stała już stabilnie nie zwalniał uścisku. Patrzyła prosto w jego oczy. Usłyszeli głośny huk a w niebo wystrzeliło mnóstwo sztucznych ogni. Obrócili tylko głowy w kierunku zimowego nieba. Hermiona czując przyjemne ciepło jego ciała nie chciała, by blondyn się odsuwał. Uśmiechnęła się. On także ukształtował usta w szeroki uśmiech.

– Mamy Nowy Rok Granger! –Powiedział nadal się szczerząc.

–Jakieś noworoczne życzenie panie Malfoy? - Zapytała uwodzicielsko.

- Pocałuj mnie Granger.

Zamurowało ją. Spojrzała na niego z niedowierzaniem, ale stwierdziła, że wcale nie żartuje. Rozchyliła lekko usta.

Blondyn zbliżył się i lekko je musnął.

Z początku lekko badając sytuację, jednak, gdy tylko kobieta oddała pocałunek. Przywarł do niej mocniej.

Pocałunek był namiętny oboje walczyli o dominację. Gdy ugryzł jej dolną wargę, Hermiona lekko jęknęła.

Co bardzo podnieciło mężczyznę. Brunetka nigdy wcześniej nie czuła takiego pożądania. Nie wiedziała czy to przez alkohol, jej doznania są tak silne, ale ten pocałunek był najlepszym, jak dotąd w jej życiu. To nie tak, że Ron źle całował. Draco robił to z niebywałą pasją, a jego dotyk i zapach sprawiał, że jej skóra płonęła. Poczuła straszną pustkę i rozczarowanie, gdy lekko się odsunął.

Spojrzała na niego krzywo przygryzając wargę.

– Choć do środka, bo tu zamarzniemy.

Nie czuła zimna, przez buzujące się w niej uczucia, jednak posłusznie podążyła za nim do środka.

Nie wiedział co w niego nagle wstąpiło. Odłożył płaszcz i podszedł do kominka by ogrzać dłonie. Hermiona stała na środku pokoju analizując każdy jego ruch. Widziała jak jego jasne włosy lśnią w świetle ognia. Widziała, jak mięśnie poruszają się przy każdym ruchu pod cienkim materiałem koszuli. Gdy jej wzrok zjechał na wyraźne wybrzuszenie w jego spodniach, poczuła, że jej policzki płoną. Momentalnie spuściła wzrok.

– Jesteś pijana Granger! – Powiedział z wyraźnym rozbawieniem. Po czym ruszył w jej kierunku.

– Wcale, że nie jestem! Ale ty za to tak.

Wyraźnie zaprzeczyła wskazując go palcem. On złapał za jej rękę i odwrócił w taki sposób, że teraz przywierała do niego plecami a pomiędzy nimi była tylko jej wygięta ręka. Hermiona czuła, jak miękną jej kolana. Nachylił się i szepnął do jej ucha.

– Ależ tak i to nawet nie wiesz jak. Wypiliśmy ze cztery butelki. – Roześmiał się w jej włosy. – Dlatego proponuję iść spać, żeby nie zrobić nic głupiego. Gdy przestała czuć na karku ciepło jego oddechu odwróciła głowę, by zobaczyć co robi blondyn.

– Chodź! – pociągnął ją za rękę i zaprowadził do jednego z pokoi.

Stanął przed jedną z szuflad i wyciągnął z niej podkoszulkę.

– Proszę bardzo możesz w tym spać. Tu masz łóżko ja będę spał w pokoju obok. – Wskazał na wielkie łóżko posłane białą kołdrą. Patrzyła na niego z niedowierzaniem. Co on do cholery robi pocałował ją a teraz...

– Dobranoc Granger– powiedział wychodząc.

Dramione - Duchy przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz