Draco z uśmiechem na twarzy otworzył drzwi do pokoju, jednak nigdzie nie zauważył brunetki.
-Hermiono? - Zawołał.
- Jestem w łazience. - Odpowiedziała mu łagodnym głosem.
- Co to miało być do cholery, chłopakom oczy o mało z orbit nie powylatywały. Co w Ciebie wstąpiło kobieto, wychodzi z ciebie niezła diablica. - Z jego twarzy wciąż nie schodził uśmiech.
"Co zaczyna mnie niepokoić a równocześnie strasznie kręcić" - Pomyślał.
To co wydarzyło się tego ranka ogromnie go zdziwiło. Zdał sobie sprawę, że coraz bardziej chce poznać tę kobietę wszystkie jej oblicza.
- Och! Nie przesadzaj Ty też patrzyłeś się tak jakbyś zobaczył ducha. Ja po prostu musiałam jakoś się odegrać na tej całej dziuni. Odkąd tylko przyjechała miesza mnie z błotem i traktuje jakbym była nikim. A właśnie, skoro mowa o Daphne. - Arystokrata był z niej dumny. W tak inteligentny sposób poradziła sobie z tym glonojadem, z którym on nie dawał rady od bardzo dawna. Cierpliwie wyczekiwał dalszej wypowiedzi kasztanowłosej, jednak usłyszał tylko odgłos odkręcanej wody. Po chwili jednak przemówiła słodkim i uwodzicielskim głosem.
- Draco chodź do mnie! Woda jest naprawdę cudowna!
Blondyn pokręcił głową wyczuwając aluzję. Otworzył drzwi łazienki a widok jaki tam zastał omal nie zmiótł go z nóg.
Hermiona transmutowała prysznic w dość dużą, stylową wannę. W pomieszczeniu unosiła się para. Złote promienie słońca wpadające przez okno, odbijały się od skóry kasztanowłosej, w taki sposób, że wyglądała jakby lśniła. Siedziała na brzegu wanny, w samej bieliźnie z nogą założoną na nogę a jej czekoladowe loki opadały swobodnie na piersi i ramiona. Była taka piękna. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, że może Bóg naprawdę istnieje i zesłał mu tego anioła, aby się nie poddał.
- Więc? - Zapytała przeciągając ostatnią literę.
- Więc co? - Wymruczał podchodząc i składając pocałunek na jej ustach.
- Czy szanowny arystokrata ma ochotę na kąpiel? - Szepnęła całując go w szyję, jej ręce powędrowały do paska jego jeansów.
Nie odpowiadając ściągnął z siebie koszulkę.
Kiedy byli już całkiem nadzy, weszli do prawie pełnej wanny.
Draco powoli zaczął myć Hermionie plecy.
- Wiesz zaimponowało mi to jak postąpiłaś dziś z Daphne. Każda przeciętna osoba dostałaby wielki szacowny wkurw i prawdopodobnie zaczęłaby się z nią bić. A ty znalazłaś wyjście w dialogu a z odrobiną sprytu totalnie ją zagięłaś. - Powiedział a po chwili poczuł jak Hermiona delikatnie chichocze.
- Co Cię tak rozbawiło? - Zapytał zdziwiony.
- To nie była tylko moja zasługa. To ty tak na mnie działasz Draco. Gdy jesteś obok czuję, że jestem silna. Pierwszy raz, odkąd ukończyłam Hogwart poczułam w sobie taki przypływ odwagi to było takie pokrzepiające. - Gwałtownie się odwróciła i spojrzała mu w oczy a na jej policzki wpłynął żywy rumieniec.
- No i może poczułam też nutkę zazdrości.
- Nie masz o co być zazdrosna Hermiono, pragnę tylko Ciebie. Podejrzewam, że podałaś mi dziś rano amortencję, bo nie mogę oderwać od Ciebie wzroku. - Chwycił ją w tali i posadził sobie na kolanach, po czym zaczął łapczywie obdarowywać jej ciało pocałunkami.
Hermiona, gdy tylko poczuła jak się w nią wsuwa, zaczęła delikatnie poruszać biodrami.
Ich ruchy spowodowały, że woda zaczęła stopniowo wylewać się z wanny.
- Granger. Czyżby to był twój niecny plan zalania mojej części mieszkalnej.
- Blondyn zaśmiał się gardłowo.
Kobieta tylko prychnęła pod nosem, po czym rzuciła krótkie "głupek".
Ich oddechy stawały się coraz szybsze, a przyjemność narastała z każdą sekundą. Gorąca woda potęgowała doznania. Brunetka wodziła paznokciami po plecach mężczyzny, pojękując. Po kilku minutach poczuła, jak ogarnia ją błoga rozkosz, zaraz potem skończył i Draco wypełniając jej wnętrze swoją ciepłą esencją.
Leżeli tak w wannie, dopóki woda zupełnie nie ostygła.
- Może kiedyś pożyczysz od Blaisea ten kostiumik? - Zażartował arystokrata wycierając mokre ciało.
- Chyba w twoich snach Malfoy. - Zaśmiała się Hermiona stała już przed lustrem owinięta białym puchowym ręcznikiem.
- Oj skarbie w moich snach nosiłaś wiele takich fatałaszków.
- Jesteś niewyżytym seksualnie idiotą! - Granger roześmiała się tym razem głośniej rzucając w niego ręcznikiem zdjętym przed sekundą z głowy.
- To nie ja paraduję w samej bieliźnie po posiadłości, powodując, że spodnie wszystkich mężczyzn nagle stają się za ciasne. - Wyszczerzył zęby i uniósł brew.
- Sytuacja wymagała ofiar, dobra. - Mruknęła brunetka.
- O proszę nagle stałaś się wojskowym. Wychodzi Ci to, bo mój żołnierzyk na twój widok zawsze staje na baczność.
Hermiona wyszła z łazienki rzucając za sobą "erotoman" i głośno się śmiejąc.
Draco jeszcze się ogolił, ubrał i poszedł w jej ślady. Spojrzał na łóżko. Zasnęła- stwierdził. Przyjrzał się jej drobnej sylwetce, znowu podwędziła mu koszulkę, mimowolnie się uśmiechnął. Podszedł do łóżka, pocałował ją w czoło, po czym wyszedł z pokoju. Czekała go ważna i jak podejrzewał niezbyt miła rozmowa z pewną osobą.
"Ale jak to powiedziała Granger: Sytuacja wymaga ofiar" - pomyślał i ruszył przed siebie długim korytarzem.
CZYTASZ
Dramione - Duchy przeszłości
FanfictionAkcja toczy się 3 lata po zakończeniu wojny. Wszystko powoli wraca do normy. Ale czy na pewno? Hermiona Granger czuje się stłamszona, ma dość bycia maskotką w rękach innych osób, ponadto śmierciożercy werbują ludzi do swoich szeregów, by znów zaatak...