Siedziała na balkonie,
A jej zgrabne dłonie pociągały za struny harfy,
Śpiewała pieśń prześliczną,
Pieśń prosto z serca,
A on stał pod balkonem i z zamkniętymi oczyma,
Jak w transie, zaczął wyciągać dłoń w stronę róży krzewu,
Który oplata go jak wąż ofiarę,
I nagle głośny i agresywny dźwięk,
Krzew jak na zawołanie zacisnął się mocniej,
Dusząc młodzieńca i wbijając kolce,
A on ostatni wdech nabrał i padł na ziemię martwy,
Gdy róży krzew w kamień się zmienił,
By jak jej serce pozostać w wiecznym cierpieniu...
****
19 grudnia 2019r.
***********************************************************
Pamięta, jak rok temu dopadł mnie okropny kryzys twórczy i pewnego dnia kiedy siedziałam przed pustą kartką, moja mama zaczęła z przejęciem opowiadać o tym, że jej róże rozkwitły zaraz przed nadchodzącym mrozem. I wtedy mnie olśniło! Zaczęłam opisywać swoje życie za pomocą róży (jakkolwiek to brzmi). Nie jest to może utwór, który powala z nóg, ale zawsze kiedy na niego patrzę, to się uśmiecham. Wy się raczej nie uśmiechniecie, bo to powoduje mój sentyment, ale i tak mam nadzieję, że wam się podobał.
************************************************************
Pewna osoba mnie szuka ii próbuje wytropić, więc Ci pomogę, moja droga.
@_retardo_armani
życzę ci szczęśliwego nowego roku i abyś przystopowała z hentaiami (jakkolwiek się to pisze...)
Twój Stefan Sikowski :)
XDDDDD
CZYTASZ
Amatorska Poezja
ŞiirOtchłań myśli nastoletniej i zagubionej duszy. #1 poezja - 26.04.2021r. <3 #6 wiersze - 19.04.2021r. <3 #7 wiersze - 18.04.2021r. <3 #9 wiersze - 12.04.2021r. <3