ROZDZIAŁ 2

221 12 26
                                    

Przepraszam za ten rozdział, ale musiałam. Światło nie istnieje bez ciemności, a to opowiadanie nie istniałoby bez tego rozdziału.
Liczę, że mi wybaczycie 🙏🙏

🌟🌟🌟

Młody mężczyzna podążał w znajomym kierunku. Choć nie widywał się z Usagi, to doskonale wiedział, gdzie mieszka. Było to pierwsze, co sprawdził po przybyciu na Ziemię. Choć wiedział, że Usagi jest z innym, to gdy odkrył fakt, że już razem mieszkają, czuł, jakby pękało mu serce.
Dziś jego czarny kucyk powiewał na wietrze, lśniąc granatowym blaskiem. Wiele kobiet obejrzało się za tym przystojnym mężczyzną, jednak jego oczy wypatrywały tylko jednej. W dłoni ściskał klucze, jakby były największym skarbem w galaktyce.

Gdy dotarł do dzielnicy, w której mieszkała Usagi, zdołał dostrzec jej złote włosy rozwiane przez wiatr. Przyspieszył kroku, doganiając ją w pobliżu jej wieżowca.

– Usagi! – zawołał, doganiając blondynkę. Chciał wierzyć, że mu się wydawało, to był pewny, że zauważył strach w jej pięknych błękitnych oczach.

– Seiya ja... – zaczęła Usagi, lecz Seiya już wszystko rozumiał. Nie wydawało mu się. Usagi uciekała przed nim. Choć nie wiedział czemu.

– Ciii – szepnął – spokojnie. Przyszedłem tylko oddać Ci klucze. Zgubiłaś je w Crown.

Na poparcie swych słów Seiya wyciągnął rękę i zadzwonił pękiem kluczy.

Usagi zarumieniła się, wiedząc, że mężczyzna przed nią chciał jej pomóc. Była świadoma, że traktowała go okropnie. Chwyciła klucze, wyszeptała skromne "dziękuję" i popędziła do swojego bloku.

Seiya spojrzał za uciekającym Króliczkiem i już miał odejść, gdy poczuł na sobie czyjś wzrok. Zimny dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie. Rozejrzał się uważnie po okolicy, zdając się na wrodzony instynkt. Choć w Galaktyce panował spokój, to Fighter nigdy nie ignorowała swoich przeczuć. Seiya przerzucił wzrok na drugą stronę ulicy i zauważył, jak ktoś znika w drzwiach wieżowca, w którym mieszkała Usagi...

W mieszkaniu Usagi i Mamoru

Usagi wpadła do salonu jak burza, zostawiając po drodze swoje rzeczy. Wiedziała, że Mamoru kończy zmianę dopiero za dwie godziny. Dziś chciała posiedzieć dłużej z dziewczynami, dlatego jeszcze przed wyjściem przygotowała wszystkie składniki na obiad. Teraz wystarczyła jej już tylko chwila i wszystko będzie gotowe.

Nagle dźwięk otwieranych drzwi sprawił, że zamarła. Czyżby Mamoru skończył wcześniej?

Wychyliła się z kuchni, uśmiechając do bruneta, stojącego w korytarzu.

– Witaj Kochanie – pisnęła swoim najsłodszym głosem – skończyłeś dziś wcześniej? Nie sądziłam, że będziesz tak szybko, ale obiad niedługo będzie gotowy.

Usagi wrzuciła wszystkie składniki do garnka i wycierając ręce w ściereczkę, poszła przywitać się z narzeczonym.

Mimo lat związku z Mamoru nadal nie umiała czytać w jego poważnej twarzy. Szczególnie ostatnio. Od kiedy zamieszkali razem ich związek stale się pogarszał. Usagi obiecywała sobie, że będzie starać się ze wszystkich sił. Będzie walczyć o miłość tego mężczyzny i o swoją córkę. Bo choć Chibiusa była rozkapryszonym dzieckiem, to Usagi zdążyła pokochać ją całym sercem. Mimo że praktycznie nie miała jeszcze dzieci, to już czuła się jak matka. Jak matka, dla której szczęście dziecka jest najważniejsze.

Mamoru spojrzał na blondynkę zmierzającą w jego stronę i wściekle rzucił klucze na stół.

– Ufałem Ci – powiedział przez zaciśnięte zęby – ufałem, że przyszłość jest dla Ciebie więcej warta niż jakaś gwiazdka!
– O czym Ty mówisz Mamo-chan? – Spytała Usagi ze strachem w oczach. – Wiesz, że robię wszystko, aby nasza przyszłość była szczęśliwa.

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz