Rozdział 25

192 15 10
                                    

Kolejny tydzień w mieszkaniu państwa Kou minął nad wyraz spokojnie. Dziewczyny miały zajęcia dodatkowe, więc nawet Minako nie zjawiała się z wizytą. Usagi zaczęła się rozluźniać i nie krępowała się już tak w obecności Seiyi. Wspólne śniadania stały się rytuałem i nawet Usagi wstawała wystarczająco wcześnie, by spędzić poranek z mężem.

Na Uniwersytecie Usagi też szło nie najgorzej. Była w grupie z Nanami, Mayumi i Hidekim, którym oczywiście musiała opowiadać o Seiyi. Dobrze, że miała zapas historii z ich pierwszego pobytu na Ziemi, by jakoś wybrnąć z sytuacji. Gdy dodała do tego opowieści z wesela, jej towarzysze byli już pełni zachwytów, nad ich cudownym związkiem. I tak opowiadała codziennie, a dziś był już czwartek...

– To takie wspaniałe – zachwycała się Nanami.

– Też bym chciała mieć już męża – rozmarzyła się Mayumi – i to TAKIEGO!

– Gdyby to było takie proste – pomyślała Usagi i westchnęła cicho. Nie mogła przecież powiedzieć, że jej marzenia legły w gruzach, a Seiya jest tylko przyjacielem, który uratował ją z opresji.

– Ty to masz szczęście – powiedziała Nanami, spoglądając na młodą mężatkę.

– Raczej Seiya je ma – wtrącił się do rozmowy Hideki – przynajmniej wie, że Usagi naprawdę go kocha, a nie jest z nim dlatego, że jest sławny.

– Hai – przytaknęły dziewczyny.

Usagi natomiast poczuła, jakby coś przeszyło jej serce. Wiedziała, że Seiya się dla niej poświęca, ale wcześniej tak była skupiona na swoich problemach, że zrzucała wyrzuty sumienia na dno serca. Teraz jednak wróciły do niej ze zdwojoną siłą. Seiya dbał o nią... Związał swoje życie z nią i jej córką... Kupił im mieszkanie... Zapewnił wsparcie... Nawet ugotował obiad i robił zakupy... A co ona zrobiła?

Usagi poczuła, jak policzki zaczynają ją palić ze wstydu. Tak była skupiona na sobie i na rozpamiętywaniu związku z Mamoru, że nie zadbała o męża. Shimatta! O MĘŻA! Była mężatką! Była ŻONĄ! Poczuła, jakby dopiero teraz rzeczywistość zaczęła do niej napływać. Jakby zaczęła budzić się z letargu. Seiya dał jej już tyle, a ona nie dała mu nic...

Z mocnym postanowieniem poprawy Usagi wyszła z uniwersytetu. Seiya miał mieć dziś próbę, ale obiecał, że nie wróci zbyt późno. Pomyślała, że przygotuje mu jakąś dobrą kolację. A może powinna zaprosić chłopców? Seiya zapewne by się ucieszył. Zresztą ona także lubiła towarzystwo braci Kou.

Pogrążona w myślach skierowała się w stronę bramy uniwersytetu. Wiedziała, że droga do domu nie zajmie jej długo, bo mieszkali naprawdę blisko.

– Może spróbuję zrobić deser? – Zastanawiała się Usagi. Gdy już miała podjąć decyzję, oślepił ją nagły błysk, jakby wymierzony prosto w nią.

– Czy to prawda, że jest pani żoną lidera Three Lights?

– Czy to był ślub z miłości?

– Czy zdradzi pani jak się poznaliście?

– Od dawna jesteście razem?

– Co na to Wasze rodziny?

– Czy małżeństwo wpłynie na plany Gwiazd?

– Czy...

Usagi zamrugała powiekami, starając się pozbyć niemiłego uczucia po bardzo jasnym świetle. Speszona spojrzała na wszystkie mikrofony, aparaty i kamery wymierzone w nią. Zachwiała się, ledwo utrzymując równowagę. Rozejrzała w poszukiwaniu przyjaciół i westchnęła głośno.

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz