ROZDZIAŁ 12

185 16 11
                                    

Lunę obudził tupot stóp księżniczki, która biegiem udała się do łazienki. Biedna Usagi kolejny poranek spędziła w toalecie. Jednak dziś to nie tylko mdłości ściągnęły ją z łóżka. Stres i obawy nie dały jej spać. Gdy wczoraj drżącymi dłońmi pisała wiadomości do dziewczyn, wiedziała, że noc nie będzie należała do przyjemnych. Więc, gdy po całonocnym przewracaniu się z boku na bok, poranek spędziła w toalecie, jej wygląd nie należał do najlepszych. Spojrzała w lustro i westchnęła z rezygnacją. Musiała się przygotować.

Dzień na zajęciach minął jej szybko. Zdecydowanie za szybko. Normalnie zapewne dziękowałaby Kami-sama za koniec zajęć, to dziś wolała być na wykładach jak najdłużej. Wyjście z uniwersytetu przybliżało ją do spotkania z dziewczynami. Na samą myśl drżały jej ręce. Wczoraj Seiya zaproponował, że będzie jej towarzyszył, jednak wiedziała, że sama musi zacząć. Dlatego poprosiła Seiyę, żeby zjawił się w Crown pół godziny później niż ona. Zazwyczaj to dziewczyny były lepsze w planowaniu, jednak tym razem Tsukino wszystko dokładnie przemyślała. Zrezygnowała ze spotkania w Świątyni Hikawa i wybrała miejsce publiczne. Poprosiła wcześniej Motokiego o rezerwację ustronnego stolika.

– Dam radę – westchnęła blondynka, wchodząc do ulubionego lokalu.

Usagi powoli zmierzała do stolika, przy którym czekały jej strażniczki, nie zauważając pary szafirowych oczu, które obserwowały ją uważnie. Choć Seiya rozumiał powody, dla których Tsukino nie chciała, aby wszedł z nią, to brunet nie zamierzał zostawiać jej samej. Zresztą nie tylko dziś. Od miesiąca pilnował bezpieczeństwa blondynki. Nie wybaczyłby sobie, gdyby Chiba ponownie jej zagroził. Nie mógł wiedzieć, że jego obecność nie raz uchroniła Usagi od wizyty byłego.

– Usagi-baka* cóż to się stało, że znalazłaś dla nas czas – zadrwiła Rei, mając w pamięci wszystkie wymówki, jakie do tej pory przedstawiała blondynka.

– Przepraszam, że od dawna nie miałam dla Was zbyt dużo czasu – westchnęła Tsukino – szczególnie ostatnio.

– Pewnie godziłaś się z Mamoru po kłótni – zaśmiała się Minako, chcąc rozładować napięcie.

– To jedna ze spraw, o których chciałam z Wami porozmawiać – przyznała Tsukino, sprawiając, że Haruka tylko poruszyła się na swoim krześle – chciałam Wam wyjaśnić, że związek mój i Mamoru został finalnie zakończony już miesiąc temu.

Po słowach blondynki usłyszeć można było osiem westchnień unoszących się przy stoliku w rogu Crown. Setsuna rozszerzyła swoje różowe tęczówki ze zdziwienia, żałując, że drzwi czasu od dawna nie zdradzają jej tajemnic. Michiru ścisnęła swoje lustro, które jak zwykle miała w torebce, a Haruka zmarszczyła tylko brwi, czekając na rozwój wypadków. Tenoh od rana czuła, że to spotkanie nie zapowiada niczego dobrego.

– Nie martw się Usagi – przemówiła Makoto, odzyskując rezon – jeszcze się pogodzicie i Mamoru wróci do Ciebie.

– Nie Mako – blondynka w odangos uśmiechnęła się do niej smutno – to ja od niego odeszłam i nie zamierzam zmienić decyzji.

Te słowa wywołały jeszcze większe zdziwienie wśród zebranych dziewczyn. Brwi Haruki ułożyły się w groźne V, a Minako zakryła usta dłonią, aby powstrzymać swój niewyparzony język. Wiedziała, że okrzyk w stylu "wiedziałam, że coś nie gra!" nie byłby na miejscu.

Usagi z obawą spojrzała po zebranych i mocniej ścisnęła torbę z zaproszeniami.

– To jednak nie wszystko, co chciałam Wam dziś powiedzieć – zaczęła Tsukino drżącym głosem – mam dla Was jeszcze jedną wiadomość.

– Coś czuję, że nas ona nie uszczęśliwi, prawda Kociątko? – Prychnęła Haruka, nie wiedząc, czego się spodziewać. Po postawie swojej księżniczki widziała jednak zestresowanie. Czuła, że nie będą do dobre wieści. Czy ten dzień mógł być gorszy?

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz