ROZDZIAŁ 13

175 15 7
                                    

Tymczasem w samochodzie braci Kou drobna blondynka mrugała szybko powiekami, powstrzymując się od napływających łez. Była przygotowana na pretensje, wyrzuty i krzyki. Jednak widok zniszczonych zaproszeń zranił jej delikatne serce. Nie tylko dlatego, że napracowała się nad nimi wraz z Seiyą.

Przekaz był jasny – jej strażniczki i przyjaciółki nie pojawią się na ślubie. I choć był to tylko ślub z rozsądku, to Usagi, jak każda młoda kobieta, liczyła na spełnienie swych dziewczęcych fantazji. Wspaniała sukienka, śliczne kwiaty, przepyszny tort i najbliżsi świętujący z nią ten dzień. Teraz jednak straciła wszystko. Bo choć wychodziła za mąż za wspaniałego człowieka, to ślub ten był niczym aranżowane małżeństwa. Wzbudzał w niej więcej obaw niż radości.

Wizja tego, że jej przyjaciółki nie tylko nie będą z nią w tym dniu, ale możliwe, że nigdy już jej nie wybaczą, przepełniała ją bólem.
Wiec gdy Taiki zaparkował pod domem Tsukino, blondynka nie czekała nawet na otwarcie jej drzwi przez Seiyę. Chwyciła za klamkę i ze łzami w oczach pobiegła do swojego pokoju. Na ten widok Seiya tylko westchnął ciężko i wskazał braciom, żeby jechali.

Następne dni mijały wszystkim w napiętej atmosferze. Na uniwersytecie Usagi przemykała po korytarzach jak trusia, byle tylko nie spotkać którejś z dziewczyn. Yaten pokłócił się z Minako, a Ami i Taiki, jak nigdy, nie mieli tematu do rozmowy. W świątyni Hikawa Yuuichirou i Dziadek Hino ukrywali się przed wściekłym wzrokiem Rei. Z kolei w domu Sailor Outers każda z dziewczyn radziła sobie na swój własny sposób. Hotaru zamknęła się w swoim własnym świecie, Setsuna zastanawiała się nad możliwymi konsekwencjami, Michiru próbowała uzyskać odpowiedzi od Lustra Głębokich Wód, a Haruka... No cóż, Haruka wyładowywała swoją złość na torze.

Seiya natomiast jak co dzień pojawiał się w domu Tsukino pod pretekstem udziału w przygotowaniach. Tak naprawdę był to jego sposób na sprawdzanie stanu Usagi i monitorowanie jej bezpieczeństwa. Kou martwił się, że wieści o ślubie mogą wywołać gniew Chiby, a to mogłoby zagrozić bezpieczeństwu blondynki.

Dzięki częstym wizytom więź między Seiyą a Shingo zdecydowanie się umocniła i zazwyczaj to nastolatek był pierwszą osobą, która witała bruneta. Tak było też tym razem. A gdy Shingo ostentacyjnie przewrócił oczami, wskazując na salon, Seiya wiedział już, że trafił na kolejny etap przygotowań. Nie sądził, że ślub może być tak skomplikowany. Szczerze mówiąc, nigdy się tym nie interesował, od najmłodszych lat oddając się treningom. Teraz jednak życie zweryfikowało jego wiedzę i podejście do tego tematu.

– A może białe róże – Seiya usłyszał nieznany głos dobywający się z salonu. Zdziwiony zmarszczył brwi i nadstawił uszu.

– Wolałabym nie – westchnęła Usagi – tamte bukiety bardziej mi się podobały.

– Niestety, tak jak mówiłam, nie mieszczą się one w budżecie wskazanym przez Tsukino-san – odparła kobieta o burzy zielonych włosów i orzechowych oczach – może coś w tym stylu?

Seiya przechylił głowę, obserwując, jak nieznajoma wskazuje na coś palcem. I choć nie widział twarzy Usagi, to po klapnięciu jej kitek mógł stwierdzi, że nie jest zadowolona z tego, co widzi.

– Nie rób takiej miny Usagi – skarciła blondynkę mama Ikuko – te kwiaty też są ładne, a musimy się liczyć z kosztami. Nie stać nas na Twoje zachcianki.

– Po prostu tamte były idealne, a inne mnie nie przekonują – westchnęła Usagi, wzruszając ramionami – sama wybierz jakieś mamo. Mi to obojętne.

Słysząc ten ton Seiya poczuł ukłucie w sercu. Wiedział, że blondynka kłamie.

– A może ja wybiorę? – Zapytał brunet, ujawniając swoją obecność.

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz