Rozdział 22

184 15 9
                                    

Po napięciach pierwszego dnia przyszła kolej na złapanie oddechu. Wtorek i środa minęły młodym małżonkom już w zdecydowanie lepszych nastrojach. We wtorek Seiya odebrał Usagi z uniwersytetu, więc postanowili zjeść na mieście.

Pierwsze wspólne zakupy spożywcze też przebiegły całkiem nieźle. Chociaż Seiya wyobrażał sobie, że Usagi będzie robiła zakupy tak, jak na ich "randce" w trakcie pierwszego pobytu Kou na Ziemi, to rzeczywistość była inna. Blondynka rozważnie wybierała produkty, sprawdzając ceny i zastanawiając się nad sensem zakupu. Choć Seiya był zaskoczony, to nie chciał mieszać się w wybory żony. Nie omieszkał dorzucić kilku paczek ciastek oraz popcornu na, jak to nazwał, nieprzewidziane sytuacje.

W środę natomiast dostali zaproszenie do państwa Tsukino. Mimo że Usagi wstępnie odmówiła, tłumacząc się nieznajomością grafiku Seiyi, to mama Ikuko nie poddawała się łatwo. Poproszenie młodego muzyka do telefonu poskutkowało obietnicą odwiedzin u teściów. Usagi udawała złość na matkę i męża, jednak śmiała się w duchu. Była szczęśliwa, że zobaczy rodziców. Cieszyła się też, że panują między Seiyą i nimi dobre relacje. Choć nie chciała się do tego przyznać, to codziennie porównywała życie z Seiyą do związku z Mamoru. Nie potrafiła się powstrzymać. A Chiba zazwyczaj znajdował jakąś wymówkę. Zresztą zaproszeń ze strony rodziców też nie było dużo. Już wtedy wiedziała, że rodzice nie darzą go sympatią. Jednak dopiero teraz przyznała to głośno przed sobą.

A gdy nadszedł czwartek... Cóż... Nadeszła też Aino.

Seiya właśnie wychodził z zajęć. Umówił się z Yatenem przy wejściu na uniwersytet i stamtąd mieli pojechać razem do wytwórni. Choć Taiki był zajęty, to ta dwójka postanowiła poćwiczyć.

– Taiki to kujon więc on już na pewno wszystko ogarnął – zaśmiał się w duchu Seiya i rozejrzał po dziedzińcu. Liczył zobaczyć brata, jednak oprócz niego ujrzał też znajomą blondynkę. Niestety nie wyglądała na zadowoloną.

– Ty – warknęła Minako, wskazując oskarżycielsko palcem - masz przechlapane!

– Ja? Za co? – Brunet przełknął ślinę i starał się przypomnieć sobie, czym mógł narazić się Wenus. Wiedział, że choć była słodka, to zła mogła być gorsza od Urana.

– Nie zaprosiłeś mnie jeszcze w odwiedziny do Usagi – krzyknęła Minako, przyjmując pozycję w stylu "foch".

– A miałem? – Zapytał zdezorientowany muzyk, zakładając rękę za głowę.

– A nie? – Fuknęła Aino, niczym wściekła kotka.

– A potrzebujesz zaproszenia? – Seiya kompletnie nie rozumiał, co się dzieje.

Mieszkając z braćmi przyzwyczaił się do częstej obecności Miny. Zresztą nie kojarzył, by tam przejmowała się zaproszeniem. Po prostu zjawiała się w ich mieszkaniu.

– Yyy – westchnęła Minako, przykładając palec do ust – ale ja nie znam adresu – wypaliła na poczekaniu.

– Króliczek niedługo powinna kończyć zajęcia, więc może pójdźcie razem? – Zapytał Seiya, wzruszając ramionami. – Pokaże Ci drogę.

– Mogę? – Spytała Minako, a jej oczy gdyby mogły, zmieniłyby się w gwiazdki.

– No jasne – potwierdził Seiya szczęśliwy, że blondynce przeszła złość – Króliczek ma zajęcia...

– Wiem gdzie – Aino machnęła ręką i w sumie tyle ją widzieli.

– Kobiety – westchnęli wspólnie bracia i ruszyli w stronę wytwórni.

Usagi była zaskoczona widokiem przyjaciółki, jednak musiała przyznać, że właśnie tego spodziewała się po Minako. Tsukino (a raczej już Kou) na początku próbowała wykręcić się od zaproszenia do domu. Pamiętała, ile razy prosiła Mamoru o możliwość zaproszenia koleżanek. Niestety hałaśliwa Minako przeszkadzałaby mu w nauce. Teraz jednak Usagi odrzuciła te myśli, kręcąc głową. Podobno Seiya ją zaprosił. Blondynka zaśmiała się cicho, wyobrażając sobie, jak mogło wyglądać to zaproszenie.

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz