Rozdział 26

198 19 9
                                    

Taiki zaparkował w wyznaczonym miejscu i zgasił silnik. Przeczuwał, że Seiya za szybko nie odpuści.

– Króliczku poczekam z Tobą – powiedział Seiya, otwierając drzwi żonie.

– Seiya nie ma potrzeby – upierała się blondynka – Rei na pewno już na mnie czeka.

– Nie mogłyście spotkać się u nas? Albo w świątyni? – Nie ustępował brunet. Od kiedy Yaten widział Chibę pod uniwersytetem, czujność bruneta znacznie wzrosła.

–  Seiya spokojnie – uspokoiła Usagi – przy Rei nic mi się nie stanie. I poproszę, żeby odprowadziła mnie do domu lub zadzwonię po Ciebie – dopowiedziała uspokajająco. Zauważyła, że Seiya przez ostatni tydzień był opiekuńczy bardziej niż zwykle. Doceniała, że muzyk się tak o nią martwi, ale nie chciała znowu być zamknięta w klatce. – Poza tym masz próbę.

– Ja tam mogę zrobić sobie wolne – wzruszył Yaten ramionami. Po pierwsze nie miał dziś ochoty na pracę, a po drugie wiedział, że Seiya i tak się nie skupi.

–  Lepiej już pójdę, bo Rei na pewno już czeka i będzie zła – zaśmiała się blondynka i ruszyła w stronę kawiarni.

Niespodziewanie usłyszała jednak głos.

– Nie śpiesz się Usagi, Rei jeszcze nie ma – powiedział wysoki mężczyzna, opierający się o pobliski murek. 

Usagi zatrzymała się w pół kroku i spojrzała na nieznajomego szatyna. Seiya odruchowo złapał ją za rękę, a Yaten i Taiki stanęli w gotowości do walki.

–  Może lepiej spędź dziś dzień z Seiyą – kontynuował mężczyzna, uśmiechając się delikatnie.

–  Kim jesteś? – Zapytał podejrzliwie Seiya.

–  Przyjacielem –  odparł nieznajomy, podchodząc bliżej – przyjechałem specjalnie dla Ciebie Usagi-chan.

Blondynka patrzyła uważnie na mężczyznę przed nią. Coś w nim wydawało jej się znajome, ale nie potrafiła go rozpoznać. Wsłuchiwała się w jego głos i badała każdy szczegół twarzy. Spojrzała w jego ciemne oczy i wyswobodziwszy się z uścisku Seiyi, przyłożyła obie dłonie do ust.

–  Ryo – krzyknęła Usagi i rzuciła się w stronę mężczyzny. Nie byli może ze sobą bardzo blisko, ale ceniła Urawę i szczerze ucieszyła się na jego widok.

Mężczyzna uściskał delikatnie Usagi, ciesząc się na jej widok. Gdy blondynka się odsunęła, uśmiechnął się do niej delikatnie i spojrzał jej głęboko w oczy.

– To nie jest dobry dzień na wyjście – powiedział spokojnie – może lepiej zaprosisz mnie do siebie?

– Oczywiście – klasnęła blondynka w dłonie. – Mogę prawda? – To pytanie skierowała do stojącego za nią męża.

–  Wiesz, że Seiya zgodzi się na wszystko, byle byś tylko została w domu – zaśmiał się Urawa, a Seiya zmarszczył brwi, zastanawiając się, kim był ten człowiek.

– Moja żona może zapraszać kogo zechce i robić to, na co ma ochotę – odparł twardo Seiya, a blondynka uśmiechnęła się szeroko. Oczywiście nie wyczuła złości w głosie męża. Myślami była już daleko.

– Zaraz zadzwonię do dziewczyn – piszczała Usagi – chodź, pojedziesz z nami.

– Przyjechałem samochodem – odparł Ryo – spotkamy się na miejscu.

Po tych słowach szatyn ruszył w kierunku granatowego samochodu z logo wypożyczalni.

– A niby skąd wiesz gdzie? – Warknął Yaten, a Seiya tylko zacisnął pięści. Za to Usagi siedziała już w aucie i dzwoniła do jednej z dziewczyn.

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz