Rozdział 29

180 17 8
                                    

Seiya przygotowywał się właśnie do próby do kolejnego programu, w którym zgodził się wziąć udział. Był to talent show, w którym miał być jednym z jurorów. Choć nie lubił takich programów, to po otrzymaniu propozycji, zgodził się bez mrugnięcia okiem. Kontrakt przewidywał bardzo wysokie wynagrodzenie za każdy odcinek. A Seiya miał na co zbierać. I choć poczuł, że się sprzedaje, to nie zamierzał rezygnować.

Spojrzał na telefon i zły odłożył go do kieszeni. Zero wiadomości. Nie wiedział dlaczego, ale dziś drażniła go ta cisza. Jakby podświadomie liczył, że coś się dziś wydarzy.

Jakby w odpowiedzi na jego całodniowe oczekiwanie, poczuł wibrację i usłyszał dźwięk powiadomienia. Wyciągnął komórkę i szybko przeczytał krótką wiadomość. Złapał za kurtkę i ruszył w kierunku wyjścia, pozostawiając za sobą zdezorientowanego producenta...

Yaten przywiózł Usagi i panią Tsukino do jednej z klinik w Tokio. Był to ogromny i nowoczesny budynek, w którym mieściły się przeróżne gabinety lekarskie.

Yaten oparł się o samochód i obserwował, jak kobiety znikają za rozsuwanymi drzwiami. Choć nie pasowało mu dziś niańczenie Usagi, to nie naraziłby jej na niebezpieczeństwo. Nie chciał tego okazać, ale on też się martwił.

Martwił się tak bardzo, że potrafił odmówić Minako, byle tylko pomóc Usagi. Wiedział, że może to się pewnego dnia źle dla niego skończyć... Nie umiał jednak inaczej. Teraz przecież byli już rodziną. Udawaną czy nie, to już nie było ważne. Usagi została Kou.

– Zmień tę minę i leć do Aino – zielonooki usłyszał głos brata – sam zajmę się Króliczkiem.

– Miałeś mieć próbę – zdziwił się Yaten. Nie zamierzał jednak protestować i już wyciągał kluczyki od auta.

–  A no miałem – odparł Seiya z uśmiechem – ale Mały Króliczek przyszedł do fotografa.

Yaten nie do końca zrozumiał, o co chodzi bratu, jednak wykorzystał sytuację. Wskoczył do auta i modlił się, aby Wenus jednak nie wyszła z domu.

Usagi nerwowo zaciskała ręce, siedząc w kolejce do ginekologa. Choć cieszyła się z obecności matki, to czuła się taka samotna. Wszystkie pacjentki były w towarzystwie mężów, a panowie trzymali je za ręce, gładzili po brzuchach, czy oglądali poprzednie zdjęcia swoich pociech. Wokół niej unosiło się szczęście i miłość. A ona była z matką... Była sama... Bez Seiyi...

– Pójdę po kawę – powiedziała Tsukino do córki. Blondynka tylko pokiwała głową, nawet nie patrząc na matkę.

Chwilę po tym jak mama Ikuko się oddaliła, Usagi poczuła na sobie czyjś cień. Serce zabiło jej szybciej, ale wmawiała sobie, że to tylko jej wyobraźnia. Przecież to niemożliwe, żeby...

– Wolne? – A jednak to był jego głos.

–  Seiya – wyszeptała Usagi i spojrzała na bruneta – przyszedłeś...
– Nie myślałaś chyba, że przegapię badanie naszej córeczki? – Zapytał muzyk, najpewniej jak potrafił.

Usagi tylko się zaczerwieniła i pokiwała głową. Przysunęła się do męża i poczuła dziwną satysfakcję, zauważając zazdrość innych kobiet. Wcześniej posyłały jej pełne litości spojrzenia. Teraz jednak na pewno niejedna chciałaby się z nią zamienić.

– Nie doczekanie wasze – pomyślała Usagi – Seiya jest mój.

Gdy tylko te myśli pojawiły się w jej głowie, poczuła, jak się czerwieni. Nie wiedziała, co się z nią stało.

– Pani Kou – wyczytała sekretarka, zapraszając do gabinetu. Usagi wstała, oglądając się na męża. Ten, wyczytując zgodę z jej oczu, ruszył za nią. Czuł, jak drżą mu kolana, jednak zachowywał się, jak na gwiazdę przystało. Szedł pewnym krokiem, choć pierwszy raz w życiu miał uczestniczyć w takim badaniu. Tym bardziej nie sądził, że kiedyś będzie tu z Króliczkiem.

Wizyta przebiegała sprawnie i w miłej atmosferze. Doktor Sakabe nie tylko była świetnym specjalistą ale przy tym uroczą, około czterdziestoletnią kobietą. Tłumaczyła cierpliwie wszystko młodym małżonkom, objaśniając w sposób przystępny swoją wiedzę. A gdy nadeszła kolej na badanie USG, Seiya zarumienił się po same uszy, widząc goły brzuch swojej żony. Choć poprzednio widział Usagi dawno temu nad jeziorem, to był pewny, że te delikatne krągłości, to pierwsze oznaki ciąży, a nie łakomstwa blondynki.

Usagi zerknęła ukradkiem na Seiyę i poczuła, jak palą ją policzki. Choć byli małżeństwem i mieszkali razem, to nie zaznali zbyt wiele intymności. Co najwyżej nie wstydzili się chodzić po domu w piżamie. Czy zatem dobrze zrobiła, zapraszając go na badanie? Jej myśli nie zdążyły jednak podążyć w tym kierunku, gdyż w pomieszczeniu rozległ się miarowy dźwięk.
Usagi i Seiya jak zaczarowani spojrzeli w monitor pokazujący, jak dla nich, niezrozumiałe kształty i wsłuchali się w dźwięk wydobywający z głośników.

– Czy to... – szepnął Seiya przejęty, a Usagi zatrzepotała rzęsami, próbując powstrzymać łzy.

–  Tak, to bicie serca waszego dziecka – przyznała doktor Sakabe – a tutaj jest i maleństwo.


Wzrok państwa Kou podążył za pulchnym palcem lekarki. I choć widok na ekranie przypominał im bardziej fasolkę niż dziecko, to ledwo hamowali łzy wzruszenia. Seiya odruchowo złapał żonę za rękę, a ta ścisnęła go mocno. Przez chwilę ani jedno ani drugie nie zastanawiało się nad ich skomplikowaną sytuacją. Przez chwilę byli po prostu rodzicami, patrzącymi na dziecko, które już zdążyli pokochać. Oboje.

Ikuko Tsukino czekała pod gabinetem na córkę i zięcia. Nie miała ochoty na kawę, jednak usunęła się, gdy tylko zobaczyła bruneta. Po początkowych obawach teraz niezmiernie cieszyła się na myśl o wnuczce. Choć miała ochotę wbiec do gabinetu i być tam z nimi, to się powstrzymała. Ona już miała swoje dzieci. Teraz ich kolej. Poza tym miała nadzieję, że to przeżycie odmieni związek jej córki. Bo choć Seiya był dobry dla Usagi, to wiedziała, że ich małżeństwo nadal jest tylko przykrywką. A ona tak bardzo modliła się, aby stało się prawdziwe. Nie zamierzała zresztą poprzestać na modłach. Miała zamiar być cichą swatką. Dawać dobre rady i starać się zbliżyć ich do siebie. Szczególnie Usagi. Uczuć bruneta była pewna. Kou nie ukrywał ich od samego początku. Jedynie Usagi stawiała opór, a raczej nie zdawała sobie sprawy z tego, co czuje. Bo Ikuko była pewna, co widziała na ślubie.

– Mamo – westchnęła Usagi wychodząc z gabinetu – to było niesamowite. Zobacz to moja córeczka!

Blondynka zaprezentowała zdjęcie, jakby było jej najcenniejszym skarbem. Zresztą w oczach pani Tsukino też zakręciły się łzy. Jej pierwsza wnuczka...

–  Moje panie zapraszam na pyszny deser – oznajmił Seiya – musimy uczcić ten dzień.

Obie kobiety ochoczo się zgodziły, a Seiya czuł, że ta mała dziewczynka w brzuszku też pewnie będzie zadowolona. Nie wiedzieć czemu, wierzył, że odziedziczy ona miłość do słodyczy po matce.

Cała trójka ruszyła z radością ku wyjściu z kliniki, nie zauważając mężczyzny stojącego po drugiej stronie korytarza. Ukryty za okularami obserwował ich uważnie. Jego biały kitel falował przy każdym głębokim wdechu, a niebieskie oczy były pełne złości. Zacisnął dłonie w pięści i wściekłym krokiem ruszył w przeciwną stronę.

Zmieniając PrzyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz