Kolejna wyprowadzka nie była już aż takim dla mnie przeżyciem jak ta poprzednia. Nie przejmowałam się za bardzo tym, co będzie. Bo przecież wiedziałam, że bez problemu dam już sobie doskonale radę. Nie musiałam się bać tego jak mnie przyjmie nowa rodzina, bo takowa nawet na mnie nie czekała. Do wszystkiego podchodziłam na totalnym luzie. Jednak jak wiadomo zawsze ale to zawsze przy przeprowadzce musi znaleźć się chwila przygnębienia i tak samo było dzisiaj. To było, jest i nadal będzie. To uczucie smutku, kiedy możliwe że już nie zobaczysz swoich dawnych przyjaciół, rodziny, swojego domu czy miasta, z którym się naprawdę zżyłeś. To wszystko zawsze przepada. Tak samo jak przepadła moja relacja z Liamem...Nie chciałabym już po raz setny o nim mówić, niby chciałabym o nim zapomnieć, ale to wraca. To wraca non stop. I tak bardzo chciałabym głośno powiedzieć, że już mnie nie obchodzi, że już go nie kocham ale było to nieprawdą. Bo ja go przecież do cholery kochałam! Przez cały pobyt tutaj musiałam znosić jego widok z jakimiś innymi dziewczynami, z Rose a teraz nawet z jakąś Alice, która wzięła się nie wiadomo skąd! Tyle, ile ja musiałam z nim przeżyć, tego nie przeżył nikt. Dlaczego tak było? Dlaczego to on mnie zawsze ranił? Dlaczego to mnie nie nikt nie podrywał przez ten cały czas? Dlaczego tylko on mógł zabawiać się z kimś innym tylko nie ja? Może byłam po prostu inna, może nie byłam po prostu plastikiem, może nie miałam wypchanych cycków jak reszta dziewczyn, może nie miałam tony tapety na twarzy? Może nigdy nie byłam dla nikogo wystarczająca...
Co z tego, że mnie kochał? Skoro mnie nie chciał, skoro jest w związku teraz z inną dziewczyną? To nie była nigdy miłość, to było raczej "o pocałuję cię bo nie mam kogo innego, ale jak ktoś inny się zjawi to możesz spieprzać". Tak to mniej więcej wyglądało i myślę, że nikt temu nie zaprzeczy. Mogłabym udawać, że było w porządku, ale tak wcale nie było. Choć myślałam, że ta przeprowadzka sprawi, że będzie mi lepiej, z godziny na godziny coraz bardziej w to wątpiłam. Ale nie było już odwrotu. Wszystko było załatwione i wszystko było gotowe. Ale nawet do cholery nie wiedziałam jak dokładnie nazywała się miejscowość, do której leciałam. Może to głupie, ale Adam wyszukał mi to miasteczko, a ja nawet nie miałam pojęcia jakie. Nie chciałam już zajmować sobie głowy tą całą przeprowadzką, ponieważ czym dłużej o niej myślałam, tym bardziej zaczynałam tego żałować. Dlatego właśnie poprosiłam mężczyznę, żeby załatwił to wszystko za mnie. Podczas gdy on wyszukiwał biletów, mieszkania i szkoły, ja siedziałam w pokoju i patrzyłam na moje stare zdjęcia z Liamem. Nie były one co prawda stare, ale rzeczy, których już nie ma nazywam po prostu starymi. Nie wiedziałam kogo tak naprawdę chciałam oszukać. Siebie czy może jednak Adama, który nie miał pojęcia co w ogóle robię przez całe dnie. Za każdym razem kiedy wchodził do mojego pokoju, cały podekscytowany tym, że znalazł dla mnie jakieś nowe, ładne mieszkanie, ja szybko chowałam zdjęcia z brunetem pod kołdrę. I tak to dokładnie ciągle wyglądało.
Jeśli chodzi o Chrisa, prawie nie bywał w ogóle w naszym domu. Po tym jak dowiedział się, że faktycznie się stąd wyprowadzam, przestał się do mnie odzywać, w sumie to do Adama tak samo. Nie wiedzieliśmy od nikogo co u niego, bo kiedy Chris był obrażony, był obrażony na cały świat. Było mi naprawdę przykro, ponieważ ostatnie chwile, które tu spędzałam, spędzałam sama w pokoju. Już nawet nie mówiłam o tym „mojej" paczce, gdyż myślę, że nawet ich by to już nie interesowało. Po tym jak przestałam chodzić do szkoły, nasz kontakt całkowicie się zepsuł, a mi nie pozostawał już nikt inny. Byłam tu już sama, straciłam przyjaciół dla głupiego gangu, zrobiłam to nawet dla Liama, ale i tak zostałam bez niego. Właśnie to podtrzymywało mnie jeszcze przy myśli wyprowadzki. To, że nie został tu nikt, dla kogo mogłabym zostać. Pomijając oczywiście rodzinę.
-Nie mogę uwierzyć, że to już jutro...-westchnął smutno Adam, wchodząc do mojego pokoju.-Pożegnałaś się ze wszystkimi?....Z Liamem?
Drugie pytanie mężczyzna zadał niepewnie, nie wiedząc czy powinien oto pytać. Pokręciłam bez żadnych emocji przecząco głową, po czym przekręciłam się na drugi bok, tyłem do Adama. Adam wciąż stał przy łóżku, zastanawiając się co na to poradzić. Ale na to nie było żadnej rady. Liam nawet nie napisał do mnie żadnego SMS-a i nie spytał kiedy się w ogóle wyprowadzam. Nie zależało mu, miał totalnie na mnie wywalone, więc czemu miałabym to ja do niego pisać? Gdyby chciał się ze mną pożegnać, to z pewnością by zadzwonił, ale jak widać nie chcę tego robić.
![](https://img.wattpad.com/cover/186968704-288-k887444.jpg)
CZYTASZ
Mój kochany dupek
Romance"-Kim ty jesteś?-zapytałam.-Skąd ty tyle wiesz?" "-Niestety nie mogę ci powiedzieć-odpowiedział. A po chwili poczułam już tylko jego usta" Veronica Farrow to z pozoru grzeczna dziewczyna. Ma 18 lat i wiedzie spokojne życie do czasu kiedy pewnego dni...