Rozdział 40

5.6K 199 114
                                    

-Oh ty już mnie dobrze znasz Veronica-uśmiechnęła się promiennie. Jednak coś w tym uśmiechu mi nie grało. Było w nim coś dziwnego.-Alice Richards, miło mi.

Nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy płakać. Alice Richards była dla mnie takim światełkiem w tunelu, nadzieją na jak najszybsze wydostanie się z tego miejsca. Podejrzewałam, że to właśnie Liam z Adamem ją tutaj przysłali, aby mi po prostu pomogła. To była jedna z osób poza Liamem i Adamem, które wiedziały tajemnicę tych wszystkich 3 dokumentów. Dziewczyna nawet sama zauważyła ten mój błysk w oku i nadzieję, że za niedługo wszystko będzie w porządku. Ale to była tylko głupia nadzieja. Nadzieja, która została zrujnowana w niecałe 10 sekund po tym jak o niej pomyślałam. Nadzieja, który zniknęła wraz z wypowiedzeniem przez blondynkę niewielu, ale raniących dla mnie słów.

-Jeśli myślisz, że zostałam tu przysłana przez Liama i Adama to się mylisz-syknęła mi prosto w twarz. Nie spodziewałam się czegoś takiego po takiej małej osóbce. Może z wyglądu wyglądała na mega sympatyczna dziewczynę, ale zachowanie potwierdziło, że tak wcale nie jest. Ona wcale nie stała po mojej stronie, ona stała po stronie Anthonyego i Leonarda co mnie naprawdę przeraziło. Ale w końcu, przecież nie może być gorsza od tych dwóch tyranów, prawda?

Wstała i zaczęła krążyć wokół krzesełka, na którym siedziałam. Krążyła i krążyła aż w pewnym momencie zatrzymała się tuż za mną do takiej odległości, że czułam jej oddech na karku. Przyprawiło mnie to o niemiłe dreszcze. Cała ta sytuacja była dla mnie przerażająca. Kobieta jakby nigdy nic zaczęła bawić się moimi włosami, które po tylu dniach w tej norze, były całe przetłuszczone. Zaśmiała się cicho i zostawiła w spokoju mój kosmyk włosa po czym zaczęła się mnie uważniej przyglądać. Nie rozumiałam tego dziwnego zachowania. Ta kobieta zdecydowanie mnie molestowała wzrokiem. Widziałam w jej oczach tą kobiecą zazdrość, ale czego by mi miała niby zazdrościć? Moich siniaków? Moich przetłuszczonych włosów?

-Cóż widzę, że Liam niezłą sobie dziewczynkę wypatrzył-parsknęła śmiechem i usiadła tuż naprzeciw mnie.-Taką bardzo podobną do mnie... Zastanawiałaś się kiedykolwiek dlaczego akurat to ciebie wybrał kochana?

Wiedziałam, że ta cała Alice Richards ma nierówno pod sufitem, ale że aż do takiego stopnia? Mrugnęłam szybko oczami i przetarłam je rękawem mojej bluzy. Spojrzałam jeszcze raz podkreślam na BLONDYNKĘ, która z nieznanej mi przyczyny stwierdziła do mnie podobieństwo. Nie chciałam z nią dalej drążyć ten temat, dlatego moje wątpliwości zostawiłam dla siebie. Ale mimo to czułam się jakby Alice potrafiła czytać mi w myślach. Kolejny raz doskonale wiedziała co myślę, ponieważ ponownie zaczęła normalnie odpowiadać na pytanie, które tkwiło gdzieś tam głęboko w mojej głowie.

-Ah tak, moje włosy-westchnęła i lekko dotknęła swoich falowanych włosów.-Musiałam je niestety przefarbować. Wiesz jak trudno jest uciekać przed swoim psychicznym ex? Który nęka cię na każdym kroku i chce żebyś do niego wróciła?

-Mówisz o.....-wydukałam po paru dobrych minutach ciszy.-Mówisz o Liamie? Szczerze nie chcę mi się w to wierzyć, a jak już to na pewno nie robi tego teraz. Musisz się pogodzić z przeszłością moja droga. Przeszłość i teraźniejszość to dwie różne rzeczy. To przecież niemożliwe, Liam ma ważniejsze sprawy na głowie niż latanie za jakąś swoją ex.

W głębi duszy wiedziałam, że Alice nie była jakąś tam jego ex. Skoro mieli razem dziecko, skoro ganiał za nią (jeśli to w ogóle prawda) i skoro pomylił mnie na początku naszej znajomości z tą kobietą to na pewno coś było na rzeczy. Wiedziałam też, że nie wiem wszystkiego o Liamie i kto wie, może faktycznie wciąż mu na niej zależy? Co jeśli te słowa, które powiedział do mnie po tej nocy były kłamstwem? Co jeśli to co mówi jego była narzeczona to prawda? Co jeśli nic do mnie od początku nie czuł, a miałam być tylko jego zabawką, po której zapomni o swojej przeszłości z Alice? To wszystko było tak skomplikowane. W zasadzie to my byliśmy tak bardzo skomplikowani. Cała ta nasza walka o NAS poszła na nic. Oboje jesteśmy tego winni, jednak to ja od zawsze byłam tą bardziej złą. To ja zdradziłam Liama i to ja przekazałam te durne dokumenty. Myślałam, że nasza popieprzona relacja była tylko zasługą Liama. Sądziłam, że to on psuje to, co ja starałam się naprawić. A teraz? Teraz wyszło na jaw, że to tak naprawdę ja jestem tą gorszą.

Mój kochany dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz