Rozdział 32

7.5K 209 164
                                    

-Kim ty jesteś?-zapytałam.-Skąd ty tyle wiesz?

-Niestety nie mogę ci powiedzieć-odpowiedział. A po chwili poczułam już tylko jego usta...

Chłopak całował bardzo agresywnie. Nie ukrywam, bardzo mi się to podobało. Nasze języki toczyły wojnę, a nieznajomy nie odpuszczał. Jednak nie czułam tego czegoś co z Liam'em. Usta Liam'a sprawiały, że moje nogi miękły, a w brzuchu miałam motylki. Liam to Liam. Zawsze będzie na mnie działał inaczej.

Nagle w mojej głowie zaczęły powracać wspomnienia. I wtedy przypomniałam sobie, że znałam te usta, bardzo dobrze je znałam. Szybko się oderwałam od chłopaka, przerywając nasz pocałunek. Przyjrzałam się dokładniej osobie i dopiero teraz do mnie dotarło kto to w ogóle był. To był Ethan...

-Co ty tu robisz?!-warknęłam na niego.-Spieprzaj, jesteś dla mnie nikim Ethan. Brunet zaśmiał się pod nosem i podszedł bliżej mnie tak, że mój nos stykał się z jego koszulką. Od razu poczułam te walone perfumy, których o dziwno nadal używał. Ten zapach sprawiał, że chciałam zapaść się pod ziemię. Ten zapach przypominał mi stare czasy...Na moment odleciałam myślami gdzieś indziej, przez co nie zauważyłam, że ujął ręką mój policzek.

-Kochanie-mruknął wprost w moje włosy.-Przecież widzę, że tęskniłaś. Przed chwilą chciałaś mnie dosłownie pożreć. Oh no przyznaj, że tak na ciebie działam... Tym razem zaczął bawić się moimi kosmykami włosów i w tym momencie znowu mu uległam. Nie wiedziałam dlaczego tak było. On mi się już nie podoba. Nienawidzę go całym sercem. Zniszczył mnie, a teraz tak nagle sobie do mnie wraca?

-Czy nie wyraziłam się jasno?-parsknęłam i odepchnęłam od siebie Ethana.-Żal mi ciebie Ethan. Wciąż mnie kochasz....o jejciu ale mi przykro. To nieodwzajemnione uczucie, dlatego po prostu spieprzaj. Mam cię dość.

Odwróciłam się na pięcie, kierując się w stronę domu, lecz poczułam, że ścisnął mój nadgarstek. Momentalnie się zatrzymałam i stanęłam wprost przed chłopakiem. Wkurzona, wykręciłam dłoń, którą trzymał moją rękę i uderzyłam go kolanem w krocze. Szkolenia Liama faktycznie się przydały.

Brunet syknął i głośno się zaśmiał. Chciałam od niego uciec, ponieważ wiedziałam, że zostanie tutaj źle się dla mnie skończy. Jednak po chwili Ethan wziął zamach i uderzył mnie prosto w brzuch. Krzyknęłam z bólu i zsunęłam się plecami po bramie. Zaczęłam kaszleć, więc się skuliłam i schowałam głowę w kolana.

-Masz mi być posłuszna-burknął i ukucnął obok mnie. Zacisnął palce na mojej szczęce i zmusił abym na niego popatrzyła, więc to zrobiłam. Nie miałam innego wyjścia, nie chciałam kolejny raz wić się z bólu. On naprawdę był do tego zdolny. Zawsze się na mnie wyżywał, a później udawał że wszystko jest w porządku. Tak samo jak teraz. Pocałował mnie jakby nigdy nic i odszedł, zostawiając mnie samą.

Próbowałam wstać, jednak na darmo. Nikt mi nie był w stanie pomóc, ponieważ najbliższy dom znajdował się 300 metrów stąd. Podwinęłam koszulkę do góry, aby zobaczyć stan mojego brzucha. Jednak od razu zaczęłam tego żałować. Na brzuchu miałam wielkiego, fioletowego siniaka. Przecież to wygląda jakby ktoś przez godzinę zadawał mi ciosy, a Ethan doprowadził do takiego stanu za jednym razem. Chłopak zawsze kiedy był zdenerwowany uderzał mnie w brzuch i jak widać nic do tej pory się nie zmieniło.

Po 10 minutach musiałam się wreszcie jakoś podnieść, ponieważ nie będę leżała przed domem dwie godziny. Oparłam ręce o murek i powoli się podniosłam. Starałam się wykonać parę kroków i co prawda udawało mi się. Ale jakim kosztem, ponieważ każdy mały ruch powodował cierpienie. Ledwo co otworzyłam furtkę i weszłam na naszą posesję. Minęło 20 minut zanim dotarłam do drzwi. Można powiedzieć, że całą tą drogę przebyłam, dosłownie się włócząc.

Mój kochany dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz