Niedziela i poniedziałek minęły całkiem spokojnie i normalnie. Dziś jest wtorek. Wstałaś wyjątkowo wcześnie przed swoimi zajęciami. O 7:30 chociaż, że masz na 8:50. Byłaś pełna pozytywnej energii i zaczęłaś się ubierać do szkoły. Uczesałaś się, spakowałaś i zeszłaś na dół do kuchni. Nikogo tam nie za stałaś i lekko się zdziwiłaś. Po chwili zobaczyłaś kartkę na stole.
"tata i ja musieliśmy dziś wyjść szybciej niż zazwyczaj. Wrócimy do domu zanim skończysz lekcje. Na stole w jadalni masz śniadanie. Smacznego i miłego dnia"
Byłaś trochę smutna, że nie zastałaś z rana rodziców, ale lekko się uśmiechnęłaś po przeczytaniu liściku i poszłaś zjeść śniadanie. Odrazu jak zjadłaś poszłaś w stronę szkoły.
Gdy weszłaś na teren budynku zauważyłaś, że z Peterem znowu rozmawiała ta sama dziewczyna co wtedy jak miałaś z nim iść wydrukować plan zajęć... Strasznie ci się to nie podobało. Więc podeszłaś do Petera i się z nim przytuliłaś na przywitanie.Ty:
Hej PeterPeter:
Hej [t/i]... Cieszę się, że jesteśDziewczyna:
Wiesz co nie musisz się zachowywać jakby Peter był twoją własnością... Daj mu samemu zadecydować czego chceTy:
Wiesz co nie mam pojęcia o co ci chodzi ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to zbytnio...W tym momencie odeszłaś a Peter poszedł za tobą. Dziewczyna jeszcze coś krzyczała, ale nie zwracałaś na to uwagi. Szłaś przed siebie lekko podirytowana.
Peter:
Nie musiałaś się w to mieszać... Poradził bym sobieTy:
Mogłeś powiedzieć, że Ci się podoba nie podchodziłabym.Peter:
[t/i] nie o to chodzi... Nie chcę poprostu żebyś miała niepotrzebnych wrogów z mojej winy...Ty:
To nie jest z twojej winy. Zawsze za nią nie przepadałam...Peter:
Okej tylko mówię że...Ty:
Peter jak tak bardzo ją lubisz poprostu do niej idź okej?W tym momencie spojrzałaś na Parkera... Stanowczo sprawiłaś mu przykrość ale byłaś zbyt wkurzona przez tą laske i nie umiałaś się opanować.
Ty:
Przepraszam poprostu... Nienawidze takich ludzi jak ona... Doprowadza mnie do szału...Peter:
Nic się nie stało... Rozumiem cie...Resztę drogi szliście w ciszy. Chociaż, że przeprosiłaś Petera to nadal było ci głupio. Bałaś się, że ta laska wejdzie pomiędzy was i wszystko zepsuje...
Minęło kilka lekcji a ty i Peter rozmawialiście mało... Prawie wcale... Nie wiedziałaś czy się obraził czy poprostu bał. Nie chciałaś żeby tak było więc na długiej przerwie poszłaś go poszukać. Po niedługim czasie go znalazłaś. Gdy go zobaczyłaś, stałaś jak wryta w ziemię. Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić więc tylko stałaś i patrzyłaś na to co się działo. Ta dziewczyna właśnie się całowała z Peterem. Do oczu zaczęło ci właśnie napływać wiele łez ale ty to powstrzymywałaś. Peter odepchnął dziewczynę i był cały skołowany.Dziewczyna :
Tylko nie mów, że Ci się nie podobało hahaPeter się nie odzywał tylko patrzył na nią. Po chwili zauważył ciebie stojącą tam w szoku. Nie wiedziałaś co zrobić więc się tylko odwróciłaś i poszłaś w drugą stronę. Chłopak odrazu pobiegł za tobą.
Peter:
[t/i] to nie tak jak myślisz... Naprawdę! Ja ci to wszystko wytłumaczę ja...Ty:
Po co chcesz mi cokolwiek tłumaczyć widziałam wszystko... Do tego... Nie jesteśmy razem więc nie wiem co tu do tłumaczenia.
CZYTASZ
I Love You, Idiot. // Peter Parker
FanfictionCzy kiedykolwiek był jakiś romans bez dramatu? To chyba fizycznie i psychicznie nie możliwe... Tak samo jest tu... Chłopak, dziewczyna. Czego chcieć więcej? Tylko miłości. Fanfiction Marvel Avengers Peter Parker 🥰 ! W trakcie poprawek ! × druga czę...