Prawie całą noc nie spałaś. Twoje myśli ci na to nie pozwalały. Chciałaś znaleść sposób w swojej głowie, jak pozbyć się Harry'ego oraz Barona. Nie chciałaś ich zabijać, ale nie umiałaś wymyśleć innego sposobu. Dopóki ta dwójka jest na tym świecie... Ty nie będziesz żyła zbyt spokojnie. W nocy co jakiś czas wstawałaś z łóżka i dreptałaś po pokoju bawiąc się swoimi włosami. Ciągle chodziłaś do toalety żeby polać twarz zimną wodą i chociaż na chwilę przestać myśleć o wszystkim co cię otacza. Ręce ci się trzęsły a ty nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Nie mogłaś się uspokoić i nic nie pomagało Ci wyciszyć swoich myśli. Nie chciałaś być mordercą, ale nie chciałaś też żyć w ciągłym strachu. Tej nocy wypiłaś hektolitry wody. Dopiero o 6 nad ranem udało Ci się zmrużyć oczy chociaż na chwilę. Jednak już o 8 obudził cie dźwięk budzika z telefonu Mj. Usiadłaś odrazu na łóżku i zaczęłaś przecierać oczy. Dziewczyna, która już było widać że od dłuższego czasu stała na nogach, przyglądała się tobie z lekkim uśmieszkiem. W końcu spojrzałaś na nią z przymrużonymi oczami, ponieważ promienie słońca które wydobywały się z okna świeciły ci prosto w twarz, a ona zaczęła się śmiać.
Mj:
Ktoś się tu chyba nie wyspałTy:
Aż tak bardzo widać haha?Mj:
Ooj gdybyś tylko siebie teraz widziała... Wyglądasz jak żywy trup!Ty:
Czego ja szczerze miałam się spodziewać po 2 godzinach snu haha...Mj:
Nie mogłaś zasnąć prawda?Ty:
Ta...Jeszcze jakąś chwilę siedziałaś prawie nieprzytomnie na łóżku aż w końcu z niego wstałaś. Wzięłaś ubrania ze swojej walizki, której nadal nie wypakowałaś i poszłaś się przebrać. Przez kilka minut stałaś bezczynnie przy lustrze wpatrując się w swoje odbicie. Zaczęłaś się zastanawiać, jak do tego doszło, że doprowadziłaś się do aktualnego stanu bycia. Włosy miałaś całe rozczochrane a po twoich źrenicach było widać, że zbyt dużo to ty nie spałaś. Poraz kolejny dzisiaj przetarłaś swoje oczy i w końcu zaczęłaś się szykować. Ubrałaś się, uczesałaś i umyłaś zęby. Po kilku minutach siedzenia w łazience, wyszłaś z tamtąd nadal strasznie zaspana. Wtedy właśnie zobaczyłaś swojego chłopaka i Neda którzy stali w drzwiach waszego pokoju. Uśmiechnęłaś się lekko i podeszłaś do bruneta. Położyłaś głowę na jego klatce piersiowej, a on zaczął głaskać cie delikatnie po włosach.
Peter:
Uuuu, niech zgadnę... Ciężka noc?Ty:
Nie no co ty wspaniała... Czuję się świetnie i jestem pełna energii do działania.Peter:
Wyczuwam sarkazm... Radzę ci się wybudzić jak nie chcesz się utopić. Dzisiaj odrazu po śniadaniu idziemy na basenTy:
Spokojnie nie utopie się, pływam doskonale!Peter:
Teraz to już nie wiem czy to był sarkazm, czy mówisz na serio...Ty:
Hahaha... Na serio!Szturchnełaś lekko bruneta, a ten się uśmiechnął pod nosem. Złapał cie on gwałtownie i przerzucił przez ramię. Zaczęłaś się śmiać w niebo głosy i krzyczeć żeby cie postawił, ale on cie totalnie olewał. Wyszedł z waszego pokoju i zaczął cie nieść w nieznanym ci kierunku. Nie wiedziałaś gdzie idziecie i starałaś się rozglądać po korytarzach hotelu jednak nie wychodziło ci to najlepiej. Po kilku minutach drogi chłopak odstawił cie na ziemię i wtedy zaczęliście się razem śmiać. Dopiero, kiedy przestaliście, zauważyłaś że jesteście na hotelowej stołówce. Poprawiłaś na szybko włosy i ze spokojem usiadłaś do jednego ze stolików. Wasz nauczyciel patrzył jedynie na was załamany, a wy dalej śmialiście się lekko pod nosem. Stanowczo się przebudziłaś i już dużo lepiej komunikowałaś z ludźmi. Po kilku minutach dołączyli do was Ned i Mj którzy szli trochę wolniej i dopiero teraz dotarli na stołówkę. Zaczęliście jeść śniadanie i nie mogliście przestać się śmiać. Ciągle żartowaliście albo wygłupialiście się przy stole przez co reszta waszej klasy, która była teraz na stołówce, ciągle na was zerkała. W końcu gdy już zjedliście swój posiłek, wyszliście z tamtąd i ruszyliście w stronę swoich pokoi. Mieliście się przebrać w stroje kąpielowe, ponieważ za godzinę wszyscy mają się zjawić na basenie. Wybrałaś swój ulubiony strój dwuczęściowy, który był w kolorze granatowym i poszłaś się przebrać. Założyłaś na siebie dodatkowo szlafrok i byłaś już gotowa do wyjścia. Zaczekałaś jednak jeszcze za Mj która się akurat przebierała. Po kilkunastu minutach razem ruszyłyście w stronę basenu, który był na zewnątrz. Już z daleka było widać kilka osób z waszej klasy, w tym Petera i Neda, którzy się dobrze bawili w wodzie. Ty i Mj zdjełyście szlafroki i zaczęłyście powoli wchodzić do basenu. Zauważyłaś wzrok swojego chłopaka na sobie i uśmiechnęłaś się pod nosem. Lekko zarumieniona, na widok Petera bez koszulki podpłynęłaś do niego powoli a ten nie przestawał się uśmiechać. W końcu gdy byłaś już wystarczająco blisko, chłopak złapał cie w talii i przyciągnął do siebie. Wpatrywaliście się przez jakąś chwilę w swoje oczy aż w końcu wasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Tą wspaniałą i romantyczną chwilę zepsuł Ned razem z Mj, którzy rzucili piłką w waszą stronę. Dmuchana zabawka najpierw odbiła się od wody chlapiąc was całych, a potem uderzyła ona waszą dwójkę. Oczywiście bardziej dostał Peter, ale i tak ty też oberwałaś.
CZYTASZ
I Love You, Idiot. // Peter Parker
FanfictionCzy kiedykolwiek był jakiś romans bez dramatu? To chyba fizycznie i psychicznie nie możliwe... Tak samo jest tu... Chłopak, dziewczyna. Czego chcieć więcej? Tylko miłości. Fanfiction Marvel Avengers Peter Parker 🥰 ! W trakcie poprawek ! × druga czę...