Rozdział 13

2K 67 84
                                    

                Spałaś dalej wtulona w bruneta. Czułaś już delikatne promienie słońca na twoich policzkach. Powoli zaczęłaś otwierać oczy i o mało co nie dostałaś zawału. Nad wami stał bóg piorunów. Lekko odskoczyłaś budząc przy tym Petera, którego reakcja była podobna do twojej po zobaczeniu Thora.

Thor:
Ej ludzie, obudzili się w końcu!

Tony:
Nareszcie... Ale sądzę, że Ty i Peter się... trochę za dużo dotykacie...

Ty:
Okej. Thor, nigdy więcej tak nie rób. To jest straszne. Tato, proszę cię nie przesadzaj...

Tony:
Całowaliście się już?

Ty:
Tato błagam...

Tony:
Masz rację... Mamy przecież kamery mogę sprawdzić.

Peter:
Która godzina...?

Tony:
11:43 a co?

Ty:
... O mój Boże Peter! Dziś jest poniedziałek mamy na 8 do szkoły!

Tony:
Spokojnie [t/i] zwolniłem ciebie i Pana Parkera z dzisiejszych lekcji. Nie musicie się niczym martwić.

Ty:
To super, dajcie mi może tak z 30 minut jeszcze pospać i wtedy mnie obudźcie okej?

Tony:
Wyglądasz na bardziej zmęczoną od nas a to my się bawiliśmy lepiej

Ty:
Po pierwsze, poszliście spać szybciej podczas kiedy ja z Peterem do ponad 3 w nocy sprzątaliśmy... A po drugie, jak byłeś tutaj jeszcze później nie wyglądałeś wcale lepiej od nas.

Tony:
Ja tu jeszcze potem byłem?

Ty:
Oj tak... Mówiłeś, że chcesz być księżniczką, a Peter ma być twoim księciem. Śpiewałeś mam te moc i mówiłeś, że baaaaaardzo chcesz poślubić Pepper...

Bucky:
O mój Boże chciałbym to zobaczyć...

          Wszyscy spojrzeli na twojego tatę i zaczęli się śmiać. Położyłaś się spowrotem, a brunet do ciebie dołączył. Objął cie jedną ręką, a ty się w niego wtuliłaś. Twój tata popatrzył na was i obrócił oczami. W spokoju odpoczywaliście tylko 15 minut. Potem prawie każdy do okoła coś do was mówił, przeszkadzał, stał nad wami obserwując was i wiele wiele innych rzeczy. W pewnym momencie już nie wytrzymałaś i wygrzebałaś się poprostu z łóżka. Poszłaś do stołu i zaczęłaś jeść resztki ze śniadania które jeszcze nie było posprzątane. Peter poszedł odrazu za tobą. Usiadł cicho jak myszka i jadł z głową wpatrzoną w stół. Wyglądał na lekko zmartwionego i skołowanego. Nie wiedziałaś do końca co mu się stało.

Ty:
Peter, wszystko dobrze?

Peter:
Tak tylko... Mam wrażenie, że od sytuacji gdzie przezemnie płakałaś, Pan Stark za mną nie przepada...

Ty:
To nie tak Peter... Poprostu Tony ma uraz po moim ostatnim chłopaku... Nie chce żeby stało się to jeszcze raz więc robi co może żeby temu zapobiec... Niedługo mu przejdzie uwierz mi...

Peter:
Nie wiedziałem, że tamten chłopak był... Aż taki zły... Co on ci zrobił?

Ty:
Kręcił z inną za moimi plecami... Znaczy... Z pięcioma innymi... Do tego odciągał mnie od moich znajomych... Był strasznie fałszywy, nie miał dla mnie w ogóle czasu a jak już wychodziliśmy to brał ze sobą swoje "koleżanki". Nie widziałam tego na początku... Wiesz byłam w końcu zauroczona i nie zwracałam uwagi na jego wady... Teraz jak o tym myślę to jest to dla mnie zabawne...

Peter:
Współczuję [t/i]...

Ty:
Nie to nic takiego Peter... To było rok temu więc już po wszystkim...

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz