Rozdział 3

3.1K 80 89
                                    

          Przez sen słyszałaś irytujący odgłos alarmu, wydobywającego się z twojego budzika. Zdziwiona i jeszcze nie do końca wybudzona wyłączyłaś urządzenie, które zadzwoniło dziś wyjątkowo szybciej niż zazwyczaj. Powoli usiadłaś na swoim łóżku i zaczęłaś przecierać w zmęczeniu swoje oczy, które nie funkcjonowały o tej porze najlepiej. W końcu zaczęłaś się rozglądać po pomieszczeniu i momentalnie sobie przypomniałaś dlaczego tak wcześnie dziś musiałaś wstać. Zaczynacie dziś lekcje o godzinie 9:40, ale umówiłaś się z Peterem na oprowadzanie go po szkole na 8 przed szkołą i chciałaś być pewna, że się nie spóźnisz. Dlatego twój alarm zadzwonił o godzinie 6:30, wliczając w to około 30 minut na powrócenie do rzeczywistości. Ubrałaś na siebie swój ulubiony outfit, a włosy związałaś w luźnego koka. Jeśli chodzi o śniadanie to jak zawsze się nie wysilałaś. Zrobiłaś sobie zwykły chleb z szynką i serem. Nigdy nie rozumiałaś ludzi, którzy codziennie mają jakieś wybryki natury na śniadanie. Podczas, kiedy jadłaś swój posiłek, napisał do ciebie twój przyjaciel, Harry.

-hejka [t/i]

-hej Harry, co tam?

- zastanawiam się czy pójdziemy dziś razem do szkoły? Mamy dziś na późniejszą godzinę... I pomyślałem że to fajny pomysł.

-wiesz co kiepsko trafiłeś. Akurat dziś o 8:00 mam oprowadzić Petera po szkole. Poprosił mnie o to. Więc może innym razem co?

-nie lubię tego całego Petera... Wygląda na fałszywego typa, którego i tak każda laska chce... A z jego wyglądem może sobie na to pozwolić.

- Czemu tak mówisz? Nawet się do niego słowem nie odezwałeś i już tak o nim sądzisz. Może poznaj go lepiej i wtedy dopiero oceniaj?

- nie mam zamiaru poznawać kogoś takiego jak on.

- Rób jak chcesz.

     Postanowiłaś już mu więcej nie odpisywać, chociaż że on wciąż do ciebie pisał. Nie miałaś pojęcia skąd wzięło się wrogie nastawienie Harry'ego w stronę Petera, ale nie chciałaś robić tak samo jak twój przyjaciel. Praktycznie nie znałaś chłopaka, więc co wie co on jeszcze przed wami ukrywa. O godzinie 7:45 postanowiłaś już wyjść z domu. Nie chciało ci się więcej siedzieć w domu. Byłaś świadoma tego, że zapewne będziesz szybciej od chłopaka, ale w żadnym stopniu ci to nie przeszkadzało. Mogłaś na niego zaczekać. Miałaś jedynie nadzieje, że chłopak  nie zapomniał o waszym spotkaniu. Nie widziało ci się czekanie pod szkołą ponad godzinę czasu. Przez całą drogę szłaś z głową w dół zamyślona nad wszystkim o czym pisał ci Harry. Rozpatrywałaś wszystkie możliwości w swojej głowie i głęboko zastanawiałaś się czy chłopak miał rację co do Petera. Często się nie mylił w takich sprawach, ale każdy czasem popełnia błędne oceny. Po 5 minutach drogi w końcu dotarłaś pod szkołę. Ku twojemu zdziwieniu Peter stał już pod głównym wejściem i machał ci z daleka z szerokim uśmiechem. 

Ty :
byłeś szybciej ode mnie

Peter:
Nie chciałem się spóźnić

Ty:
No tak samo jak i ja

Peter:
To co zaczynamy zwiedzanie tego giganta?

Ty:
Oczywiście

      Oboje zaśmialiście się krótko i weszliście do środka budynku. Zwiedzanie zaczęliście od sali gimnastycznej, następnie stołówka, holl i sale po kolei : chemiczna, fizyczna, historyczna i tak wszystkie. Na sam koniec zostawiłaś pokój dla uczniów. W tym miejscu najczęściej przebywali  uczniowie, którzy dojeżdżają do szkoły z daleka i są dużo za wcześnie przed lekcjami. Była tu kanapa, fotele, stolik, mikrofalówka i czajnik obok którego stała darmowa dla uczniów herbata. Kiedy pokazywałaś każdą z tych rzeczy Peterowi coraz bardziej się otwierały usta w zdziwieniu. Był zaskoczony ilością pokoi, tak samo jak i ich wielkością. Do zaczęcia się pierwszej lekcji zostało wam jeszcze około 30 minut. Dlatego właśnie postanowiliście pójść do pokoju dla uczniów i zrobić sobie po herbacie. Usiedliście razem przy stole a ty postanowiłaś przerwać niezręczną ciszę i rozpocząć rozmowę.

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz