Rozdział 8

2.4K 72 143
                                    

            Obudziłaś się rano ze strasznym bólem głowy. Szczerze czym się tu dziwić? Bardzo dużo wczoraj płakałaś więc twoja głowa mogła już tego nie wytrzymywać. Spojrzałaś się na zegar żeby się upewnić, że się nie spóźniłaś. Miałaś jeszcze pełne 2 godziny do lekcji więc na spokojnie się zaczęłaś szykować. Strasznie bałaś się dzisiejszego dnia. Co jeśli Petera już nie będziesz obchodzić? Co jeśli naprawdę Peter jest z tą dziewczyną?
         Jak już ogarnęłaś się do szkoły zeszłaś na dół żeby zjeść śniadanie. Tym razem zastałaś tam Tonego i Pepper.

Tony:
Hej [t/i]... I jak się czujesz?

Ty:
Głowa mnie trochę boli... Ale oprócz tego wszystko jest dobrze

Tony:
Zdajesz sobie sprawę, że nie zostawię tej sytuacji w ten sposób prawda?

Ty:
Tato tylko błagam nie rób żadnych głupich rzeczy!

Pepper:
Wczoraj jak już spałaś próbował znowu założyć zbroje i polecieć do Petera... Na jego nieszczęście jeszcze nie spałam

Ty:
TATO!?

Tony:
Spokojnie... Spokojnie... To się nie powtórzy... Obiecuje!

         Lekko się uśmiechnęłaś, ale bałaś się, że emocje taty będą silniejsze od jego rozsądku. Usiadłaś i zjadłaś na spokojnie śniadanie a potem odrazu wyszłaś do szkoły. Tym razem poszłaś tą drogą co zawsze. Nie chciałaś uciekać od tego. Jak się stanie to się stanie, powtarzałaś sobie ciągle w głowie. Jednak tym razem nie spotkałaś chłopaka po drodze.
         Stanęłaś przed budynkiem i zaczęłaś się stresować. Ledwo co weszłaś na teren szkoły a już podbiegła Wiktoria i cie mocno przytuliła.

Ty:
Hej Wiktoria, coś się stało?

Wiktoria:
Ty mi lepiej powiedz! Słyszałam co się stało... Współczuję ci...

Ty:
To nic wielkiego... Przyzwyczaiłam się do takich sytuacji...

Wiktoria:
Nie mów tak... Do takich rzeczy nie powinno się być przyzwyczajonym...

Ty:
Nic mi nie jest... Serio... Możemy już iść do szkoły?

Wiktoria:
Jasne, chodźmy!

        W tym momencie poszłyście do szkoły. Bez przerwy szukałaś Petera wzrokiem ale bez skutecznie. Nigdzie go nie widziałaś. Na początku byłaś spokojna, ale potem zaczęłaś się bać, że Tony do niego poleciał.
           Nagle przy samym wejściu zobaczyłaś Parkera. Na chwilę ci ulżyło z myślą, że tata jednak mu nic nie zrobił. Niestety odrazu twój lekki uśmiech zbladł gdy zobaczyłaś tą dziewczynę obok niego. Nie chciałaś podchodzić blisko ale musiałaś... Stali przy głównych drzwiach. Z daleka usłyszałaś o czym rozmawiają.

Peter:
O co ci chodzi?

Dziewczyna:
O nic kochanie

Peter:
Przestań mnie tak nazywać!

Dziewczyna:
Czemu? Nie podoba Ci się?

Peter:
Nie!

        Peter wszedł do środka zostawiając dziewczynę na dworzu. Nie do końca wiedziałaś co się właśnie stało, ale nie podobało Ci się to. *Kochanie? Czy oni naprawdę są razem? *Weszłaś do szkoły z mieszanymi uczuciami. Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić a zwłaszcza  nie wiedziałaś co zrobić z sytuacją między tobą i Peterem.
           Weszałaś do klasy idealnie po dzwonku. Przez chwilę się wachałaś, ale usiadłaś obok Petera. On się lekko uśmiechnął a ty zaczęłaś się rozpakowywać nie odwzajemniając uśmiechu. Przez całą lekcje siedziałaś spięta i nie umiałaś się skupić. Myślałaś tylko o nim.
      Zadzwonił dzwonek a ty wyszłaś z klasy. Peter ruszył za tobą. Widać było, że nadal chce to wytłumaczyć, ale nie byłaś pewna czy jesteś na to gotowa.

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz