Rozdział 29

1.5K 49 51
                                    

         Otwierasz powoli oczy żeby zobaczyć, że brunet jest w ciebie wtulony w dokładnie taki sam sposób, jak gdy zasneliście. Uśmiechnęłaś się lekko i odgarnełaś włosy z jego czoła. Okazało się, że chłopak też najwidoczniej nie spał, ponieważ kiedy tylko to zrobiłaś, uśmiechnął się od ucha do ucha. Zaczął cie delikatnie całować w szyję, a ciebie przeszły dreszcze po całym ciele. Jak skończył podniósł się lekko i na ciebie spojrzał z szerokim uśmiechem.

Peter:
Dzień dobry [t/i]...

Ty:
Hej Pete...

Peter:
Czy moja królowa się dziś wyspała?

Ty:
Jak najbardziej... Z takim towarzystwem nie da się nie wyspać

            Chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej i złożył pocałunek na twoim czole. Spojrzał na zegar i ciężko westchnął. Po jego reakcji zgadywałaś, że już czas wstać więc usiadłaś na łóżku. Faktycznie była godzina 8 nad ranem, a wy macie na 9:30. Zaspana spojrzałaś na bruneta który nie wyglądał na bardziej obudzonego od ciebie. Zaśmialiście się jedynie razem i wstaliście z łóżka. Ruszyliście w stronę kuhhni, a tam przy stole siedziało kilka osób. Gdy tylko cie zauważyli, spojrzeli na ciebie z troską i zarazem uśmiechem na twarzy. Razem z Peterem usiedliście przy stole i zaczęliście jeść swoje śniadanie.

Thor:
A o to i nasz król i królowa haha

Peter:
Ta... To my haha

Bucky:
To... [t/i]... Jak się czujesz?

Ty:
W miarę dobrze, a co?

Bucky:
No wiesz... Dowiedziałaś się nie dawno, że twój najlepszy przyjaciel jest żołnierzem Hydry... Dlatego się pytam jak się czujesz...

Ty:
Na szczęście nie uznaje go już jako przyjaciela...nie przez to, że jest z Hydrą... Ale zanim się dowiedziałam o tym wszystkim to dużo rzeczy się wydarzyło. Więc to jest raczej stary przyjaciel.

Bucky:
Lepsze to niż żeby był twoim aktualnym przyjacielem... Co nie?

Ty:
Ta... Możemy... Przestać chociaż na chwilę o tym rozmawiać? Jest to dla mnie trochę trudny temat i... Potrzebuję czasu żeby się z tym oswoić.

Bucky:
Jasne... Przepraszam

         Drużyna była strasznie wyrozumiała i momentalnie zmieniła temat rozmowy. Była szczęśliwa, że nie naciskają oni na ciebie. Skończyliście jeść swoje śniadania i ruszyliście do swoich pokoi żeby się szykować. Ubrałaś się i uczesałaś włosy. Nie byłaś jeszcze spakowana więc zrobiłaś to teraz. Gdy skończyłaś wszystko robić poszłaś w stronę wyjścia. Kilka minut później dołączył do ciebie twój chłopak. Widziałaś po nim, że miał on dzisiaj bardzo dobry humor. Nawet na chwilę nie przestawał się uśmiechać. Uwielbiałaś kiedy Peter miał taki nastrój. Zawsze chętnie patrzysz na jego szczery uśmiech, a jego opowieści są najlepsze podczas gdy jest wesoły. Poszliście do szkoły i oczywiście miałaś rację. Chłopak znowu zaczął opowiadać historie... Tym razem mówił jakie odwalił przypały, gdy dopiero zaczynał być Spider-Manem. Opowiedział w jak sposób zrobił swój strój i jak praktycznie nikt o nim nie wiedział. Widziałaś małe iskierki w jego oczach które oznaczały, że chłopak naprawdę z pasją opowiada o tym wszystkim. Po jakimś czasie zauważyłaś, że jesteście już na terenie szkoły. Byłaś spokojna, bo macie dziś wyjątkowo mało lekcji. Z czego pierwsza to godzina wychowawcza. Weszliście do klasy kilka minut przed dzwonkiem i usiedliście w ławce. Z przodu siedziała jeszcze jedna osoba z kapturem na głowie, ale nie przyjrzałaś się niej i przez to nie wiedziałaś kto to.

Ty:
Czekaj czekaj... Czy ty chcesz mi właśnie powiedzieć, że facet rzucił tobą przez połowę miasta a ty uderzyłeś o jakiś budynek... I gdy jakaś dziewczyna zapytała czy wszystko dobrze powiedziałeś, że wszystko gra... Do tego wstałeś i poszłeś sobie jakby nigdy nic się nie stało?

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz