Rozdział 9

2.4K 77 70
                                    

           Śpisz sobie beztrosko jak każdego normalnego dnia, gdy w pewnym momencie zaczynasz słyszeć ciche głosy. Czujesz się jakby to był sen. Nie do końca wiesz co ci się dzieje. Odgłosy stają się coraz głośniejsze i głośniejsze a ty powoli otwierasz oczy. Nagle widzisz Petera przed swoją twarzą. Przestraszyłaś się i szybko usiadłaś na łóżku.

Ty:
Co się dzieje? Co ty tu robisz?

Peter:
[t/i] zasneliśmy! Wczoraj oglądaliśmy film i w trakcie musieliśmy najwidoczniej zasnąć...

Ty:
Co!? Jeszcze dziś szkoła... Która godzina?

Peter:
Mamy 1,5 godziny... Musiałbym wrócić do domu i się przebrać... I wziąć książki... [t/i] przepraszam cie nie miało tak wyjść...

Ty:
Nic się nie stało Peter to nie twoja wina. Chodź już lepiej na dół...

        Zeszliście na dół gdzie czekali na was Twoi rodzice. Spojrzałaś na nich skołowana. Tata się tylko zaczął lekko śmiać pod nosem a Pepper się uśmiechnęła.

Pepper:
Dzień dobry... Jesteście może głodni? Właśnie zrobiłam śniadanie.

Ty:
Nie wiem czy mamy na to czas... Peter musi jeszcze iść do domu po ciuchy i...

Peter:
Szczerze mówiąc to żaden problem... I tak i tak będę musiał coś zjeść więc to już raczej nie zrobi różnicy gdzie zjem... Tylko jak ja wytłumaczę cioci czemu nie wróciłem na noc...

Tony:
Spokojnie panie Parker, twoja ciocia została już poinformowana o twoim pobycie u nas... Powiedziałem, że długo cie trzymałem omawiając różne sprawy odnośnie stażu. Zrobiło się późno a ja nie chciałem cie puszczać w takim stanie samemu do domu, rozumiesz?

Peter:
Tak... Rozumiem Panie Stark...

       Zaczęliście wszyscy razem jeść. Przez cały czas panowała niezręczna cisza, a twój tata nie odrywał wzroku od Petera. Lekko cie to wkurzało, ale nic z tym nie zrobiłaś. Gdy skończyliście jeść szybko się ogarnęłaś i odprowadziłaś Petera do samej bramy.

Ty:
To co widzimy się niedługo w szkole co haha?

Peter:
Szczerze... Miałem nadzieję, że pójdziesz ze mną do mojego domu... Wiesz poznałabyś moją ciocie...

Ty:
Nie wiem czy rodzice się zgodzą... Chociaż wiesz co... Chętnie pójdę z tobą i poznam twoją ciocie.

Peter:
Serio?! To świetnie! Chodźmy hahaha

Ty:
Już idę, już idę hahaha

       Szliście w ciszy. Peter się ciągle uśmiechał i co kilka sekund na ciebie zerkał. Wyciągnęłaś telefon bo usłyszałaś, że dostałaś powiadomienie. Trener do ciebie napisał.

" [t/i] gramy dziś mecz przeciwko drużynie z sąsiedniej szkoły. Przekaż to drużynie. Jesteście zwolnieni z lekcji które są podszas meczu."

        Lekko się uśmiechnęłaś a Peter się na ciebie spojrzał. Chciał dyskretnie spojrzeć z kim piszesz ale ty to zauważyłaś. Zaczęłaś się z niego śmiać a on lekko skołowany spusil głowę w dół.

Ty:
Na serio będziesz mi zaglądał w telefon żeby zobaczyć z kim pisze?

Peter:
Chciałem tylko sprawdzić bo się uśmiechnęłaś i byłem ciekaw co cię tak ucieszyło...

Ty:
Spokojnie hahah trener do mnie napisał. Gramy dziś mecz przeciwko drużynie z sąsiedniej szkoły. Jesteśmy zwolnieni z lekcji.

Peter:
Z wszystkich lekcji?

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz