Rozdział 19

1.7K 51 84
                                    

Niedziela minęła ci wyjątkowo spokojnie. Nie miałaś wtedy żadnych treningów i tak naprawdę nie wychodziłaś z domu. Dzisiaj jest poniedziałek. Obudziłaś się o godzinie 6 nad ranem zastanawiając się ile jeszcze możesz pospać albo chociaż poleżeć. Niestety dziś miałaś lekcje na 8 więc wstałaś zaspana z łóżka. Ubrałaś się i uczesałaś, a gdy już skończyłaś poszłaś do kuchni zrobić sobie śniadanie. Jak już weszłaś do pokoju odrazu zauważyłaś bruneta stojącego w kuchni. Zobaczył cie i z daleka posłał ci uśmiech.

Ty:
Hej Peter

Peter:
Heeeej

Ty:
Co ty tam robisz co?

Peter:
Robię nam naleśniki hahaha

Ty:
No proszę a miałam akurat ochotę na coś słodkiego hahaha

Usiadłaś na blacie naprzeciwko bruneta. Przyglądałaś się mu jak ten gotuje. On co sekundę się odwracał żeby na ciebie spojrzeć. W końcu po kilku minutach spojrzał w twoją stronę i do ciebie podszedł. Zaczął cie całować a ty to odwzajemniłaś. Po kilku sekundach przestał i zaczął się tobie wpatrywać prosto w oczy.

Ty:
Ostatnio bardzo często się mi przyglądasz

Peter:
Tak wiem... Nie mogę uwierzyć, że naprawdę jesteś moja... Jak taki debil jak ja zdobył córkę Tonego Starka

Ty:
Jak taka idiotka jak ja zdobyła Spider-Mana...

Wasze usta się znowu złączyły. Po chwili chłopak się oddalił i uśmiechnął. Odwzajemniłaś uśmiech i coś poczułaś. Był to zapach jakby zpalenizny. Spojrzałaś za chłopaka i zrozumiałaś z kąd on się wziął.

Ty:
Peter! Przypaliłeś naleśniki!

Chłopak się szybko odwrócił i próbował uratować sytuację. Gdy już skończył spojrzał na ciebie skołowany a ty momentalnie zaczęłaś się z niego śmiać. Po chwili wszedł twój tata i jeszcze kilka osób do kuchni. Spojrzeli na was i odrazu podbiegli.

Tony:
Czy coś się tu pali?

Ty:
Tylko naleśniki Petera hahaha

Tony:
A ja specjalnie wstałem z łóżka...

Thor:
Tony ty przecież wcale nie spałeś. Z tego co widziałem to siedziałeś na kamerach i po-

Tony:
Spałem! Oczywiście, że spałem. Co innego mógłbym robić co?

Twój tata szybko odszedł od was ale zanim to zrobił to jeszcze zmierzył wzrokiem Thora, dając mu znak żeby nic nie mówił. Usiadł przy stole i zaczął zajmować się sobą. Spojrzałaś na Petera nie wiedząc co się właśnie stało. Nat podbiegła do ciebie i schyliła się w twoją stronę.

Nat:
Tony was chyba podglądał wiesz...

Ty:
Co!? Czemu on przez chociaż jeden dzień nie może sobie odpuścić...

Nat:
Wiesz chyba nadal nie do końca ufa Peterowi. Musisz go też trochę zrozumieć... W końcu jest twoim tatą... Lepiej żeby się martwił niż żeby miał cie kompletnie w dupie jak wszystko inne...

Ty:
Tak ale... Czasami jest trochę... Nadopiekuńczy...

Usiadłaś przy stole a Peter podał ci naleśniki które zrobił. Spokojnie zaczęłaś jeść swoje śniadanie. Rozmawialiście i śmialiście się wszyscy razem. Spojrzałaś na zegar który pokazywał właśnie 7:54. Na początku to olałaś, ale potem zrozumiałaś, że macie 6 minut żeby dotrzeć do szkoły. Powiedziałaś to Peterowi i pobiegliście po plecaki a następnie ubierać buty.

Ty:
Peter nie ma mowy żebyśmy zdążyli... Mamy tylko 6 minut!

Peter:
No to chyba zostaje nam jedna opcja.

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz