Rozdział 43

1.2K 36 37
                                    

       Tej nocy nie byłaś w stanie zasnąć. Szczerze mówiąc nawet nie próbowałaś. Jedynie myślałaś o tym co ma się stać za kilkanaście godzin. Minuta za minutą, godzina za godziną mijała. Nawet nie zauważyłaś, kiedy promienie słońca zaczęły wdzierać się do waszego pokoju. Dopiero jak się lekko ocknełaś, to zobaczyłaś, że jest już ranek. Przetarłaś delikatnie oczy i usiadłaś na materacu. Mj która właśnie leżała w łóżku z telefonem w ręku, spojrzała na ciebie dziwnym wzrokiem. Też na nią spojrzałaś i odwzajemniłaś jej wyraz twarzy.

Mj:
Jaki to dzisiaj jest wyjątkowy ranek, że tak wcześnie wstałaś haha?

Ty:
Eee nie wiem haha... Znowu nie mogłam spać, więc postanowiłam już wstać i się ogarnąć.

Mj:
Często miewasz problemy z zaśnięciem?

Ty:
Nie no co ty... Poprostu teraz tak wyszło. Mam pecha, że akurat trafiło na czas wycieczki i tyle haha

Mj:
Powiedzmy, że ci wierzę haha

       Uśmiechnęłaś się w stronę dziewczyny i wzięłaś ze sobą ubrania. Poszłaś do łazienki i postanowiłaś zrobić sobie szybki i zimny prysznic. Idealny żeby się trochę pobudzić i ogarnąć myśli przed dzisiejszym spotkaniem. Nie miałaś pojęcia jak skończy się wasza dzisiejsza "rozmowa" z Harrym i najprawdopodobniej Baronem, ale wiedziałaś że musicie w końcu coś zrobić. Coś czułaś, że skończy się to... Z dużą ilością krwi i siniaków. Gdy już skończyłaś się myć to ubrałaś się i uczesałaś włosy. Zrobiłaś to chociaż wiedziałaś, że dosłownie za kilka minut będziesz musiała się przebrać w swój kostium. Wyszłaś z łazienki i wtedy zastałaś Petera który akurat siedział na twoim łóżku. Patrzył się na podłogę i nerwowo przeczesywał swoje włosy. Rozejrzałaś się po pokoju i nigdzie nie widziałaś Mj. Podeszłaś powoli do chłopaka, a on momentalnie podniósł głowę do góry. Uśmiechnęłaś się w jego stronę z zatroskanym wzrokiem i wtedy zauważyłaś załzawione oczy Petera.

Ty:
Hej... Co się stało?

Peter:
Może nie powinnaś tam iść... Wiesz dzisiaj. Na to całe spotkanie.

Ty:
Pete... Muszę tam iść. Nie będzie nas zbyt dużo i każda osoba się przyda. Wiem, że dla ciebie najlepszym rozwiązaniem by było żebym została w pokoju pod kluczem i nie wychodziła do końca dnia, ale nie możemy tego tak zrobić...

Peter:
Tak wiem... Ale on cie ostatnio prawie zabił. Nie zdajesz sobie nawet sprawy jak dużo się działo podczas, kiedy zniknęłaś.

Ty:
Rozumiem czemu się boisz Pete... Też się o ciebie martwię... Ale nasze obawy nie znikną dopóki hydra ma nas na celowniku.

Peter:
Ta... Masz rację.

        Podeszłaś do chłopaka trochę bliżej i stanęłaś zupełnie obok niego. Peter, nadal siedząc, przytulił cie i położył głowę na twoim brzuchu. Zaczęłaś bawić się jego włosami a pojedyncze łzy spływały po twoim policzku. Nie chciałaś żeby brunet znowu przeżywał to samo co wcześniej. Wiedziałaś, że obydwoje musicie wyjść z tego cało. Inaczej albo twoja, albo jego psychika na tym ucierpi i to bardzo. Staliście tak kilka minut i po tym czasie usłyszeliście dźwięk otwierania się drzwi. Obydwoje momentalnie się obruciliście i wtedy zauważyliście nauczyciela, który stał z uśmiechem na twarzy w drzwiach do pokoju. Wesołym tonem głosu poinformował was, że za kilka minut macie być już gotowi przy wyjściu, ponieważ po raz kolejny idziecie na miasto. Spojrzeliście na siebie z Peterem i bez słów się zrozumieliście. Postanowiliście skłamać nauczycielowi. Powiedzieliście mu, że się źle czujecie i chcielibyście zostać w hotelu. Czy naprawdę chciałaś zostać w pokoju? Tak... I to nawet bardzo. Tylko problem polegał na tym, że będziesz musiała z niego wyjść. Z całego swojego serca wolałabyś zostać teraz w budynku, zakluczyć drzwi od pokoju i przytulać się ze swoim chłopakiem przy serialu. Jednak wiedziałaś, że gdzieś tam na drugim końcu miasta czeka Jim. Cały pokaleczony, zmęczony, wygłodzony i Bóg wie co jeszcze. Nauczyciel po chwili zastanowienia, pozwolił wam zostać w hotelu. Zaraz potem wyszedł z pokoju. Razem z Peterem odczekaliście jeszcze kilkanaście minut i wtedy zaczęliście się przebierać w wasze kostiumy. Kiedy już skończyłaś się szykować, musiałaś chwilę zaczekać na bruneta. Stanęłaś przy jednym z okien i zaczęłaś wpatrywać się pusto w dal. Gdzieś tam byli wasi przyjaciele. Najprawdopodobniej dobrze się teraz bawią i wygłupiają. Podczas, kiedy ty niedługo możesz nawet zginąć. W pewnym momencie zobaczyłaś jak Twój chłopak zwisa w swoim kostiumie przy twoim oknie. Na początku się trochę przestarszyłaś i odskoczyłaś od niego, ale potem zrozumiałaś, że to tylko Peter. Otworzyłaś okno a ten odrazu wskoczył do twojego pokoju.

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz