Ten tydzień szkolny minął Ci wyjątkowo szybko. Chociaż powrót do szkoły po tak długim czasie nie był dla ciebie łatwy a nauczyciele wymagali dużo do nadrobienia, jakoś dawałaś radę. Oprócz tego, że Pan od Historii był na ciebie wściekły przez to, że w twoim zadaniu domowym zabrakło 2 słow żeby mieć ich 500, wszystko minęło spokojnie. Dzisiaj jest sobota. Dzień w którym jedziesz znowu odwiedzić kryjówkę Hydry. Lekko się stresowałaś na myśl, że znów musisz tam iść, ale i tak nie rezygnowałaś. Wiedziałaś, że dopuki tego nie załatwicie, to ty nie będziesz spokojna. Jeszcze kilka nocy pod rząd nie mogłaś spać przez słowa Barona. Czułaś, że musisz z nim porozmawiać... Nie wiedziałaś czemu. Poprostu miałaś skrytą nadzieję, że pomoże ci się to uspokoić. Razem z drużyną postanowiliście żeby pojechać tam z rana. Każda godzina się liczy, bo nie wiedzieliście kiedy hydra ma zamiar zrealizować swój, nieznany wam, plan. Odrazu gdy tylko się Obudziłaś, poszłaś się przebrać w swój strój. Nic innego się nie liczyło i już nawet nie zwracałaś uwgi na to, że jesteś strasznie śpiąca. Odrazu jak się ubrałaś momentalnie poszłaś do salonu, gdzie każdy już przebrany tam na ciebie czekał. Podeszłaś do nich, a oni się z tobą przywitali. Mieliście właśnie wyruszać jednak twój tata jeszcze na chwilę was zatrzymał.
Tony:
Okej jesteśmy już w komplecie. Zanim tam pojedziemy chciałbym przypomnieć. Thor, Steve i Vision nie możecie spuścić oka z [t/i]. To ona jest ich głównym celem i jeśli ich tam spotkamy... Zapewne będą ją chcieli odzyskać.Bucky:
Pamiętajmy też, że to jest hydra... Nie wiemy co może tam na nas czekać. Są oni strasznie... Nieprzewidywalni.Ty:
... To co... Czas odwiedzić starego przyjaciela, Barona.Ruszyłaś w stronę drzwi, a każdy zdziwiony twoją determinacją ruszył za tobą. Jechałaś w aucie ze swoim tatą i prowadziłaś go gdzie ma jechać. Gdy wjechaliście do dobrze znanego ci lasu, zaczęłaś się lekko stresować. Wracałaś do miejsca które było tak naprawdę twoim więzieniem. Zaczęłaś myśleć, że słowa mężczyzny mogą się teraz spełnić. W pewnym sensie wieziesz mu wszystkich na których ci zależy prosto na tacy. W głowie miałaś same najgorsze scenariusze, ale gdy zatrzymaliście się przed budynkiem w lesie wiedziałaś, że jest już za późno żeby się wycofać. Wysiedliście wszyscy z aut a obok ciebie odrazu pojawili się Steve, Vision i Thor. Twój tata spojrzał na ciebie i zawołał jeszcze wszystkich zanim weszliście do środka.
Tony:
[t/i]... Jesteś pewna, że chcesz tam wrócić? Jak chcesz możemy wejść tam sami a ty zostaniesz tu z nimi na dworzu...Ty:
Tato nic mi nie będzie... Poprostu już tam chodźmy.Tony:
Okej... Okej... Jak chceszWszyscy razem wpadliście do budynku, ale nikogo nie zastaliście. Zaczęliście wchodzić jeszcze bardziej do środka. Wiele papierów, teczek i innych rzeczy było porozrzucanych po całej siedzibie. Widać było, że rzeczy były zabierane z tąd w pośpiechu i nie udało się im zabrać wszystkiego. Razem z resztą dotarliście w końcu do twojej celi. Weszłaś po cichu do środka, ale tam też nikogo nie było. Cała reszta weszła do pomieszczenia zaraz za tobą.
Ty:
Spóźniliśmy się...Tony:
Te wszystkie zadrapania na ścianach... Ty to zrobiłaś?Ty:
Codziennie próbowałam wygiąć te ściany. Chociaż troszkę... Jednak Baron miał rację... Nie jestem w stanie wyginać platyny.Thor:
Nie bolało cie to?Ty:
Bolało... I to cholernie mocno... Ale nie miałam nic lepszego do roboty w tej celi. Do tego każdego dnia chciałam się wydostać...
CZYTASZ
I Love You, Idiot. // Peter Parker
FanfictionCzy kiedykolwiek był jakiś romans bez dramatu? To chyba fizycznie i psychicznie nie możliwe... Tak samo jest tu... Chłopak, dziewczyna. Czego chcieć więcej? Tylko miłości. Fanfiction Marvel Avengers Peter Parker 🥰 ! W trakcie poprawek ! × druga czę...