Rozdział 16

1.9K 53 25
                                    

               Dzisiaj był jeden z niewielu dni w których obudziłaś się sama z siebie bez czyjeś twarzy przed sobą. Spojrzałaś na godzinę, była właśnie 7 nad ranem. Nie chciałaś budzić bruneta, który leżał właśnie obok ciebie, więc po cichu wyszłaś z pod jego objęć. Ubrałaś się w coś na szybko i poszłaś do kuchni zrobić sobie śniadanie. Gdy tam dotarłaś za stałaś Thora który jak cię zauważył uśmiechnął się.

Thor:
No proszę mamy porannego ptaszka!

Ty:
Czemu ty jeszcze nie śpisz?

Thor:
Bogowie wstają równo ze słońcem... A ty czemu już nie śpisz?

Ty:
Poprostu się... Obudziłam.

Thor:
Hmmm no dobrze... To może poranny trening co? Jeszcze razem nie trenowaliśmy. Przebudzisz się trochę.

Ty:
No dobra... Mam dziś lekcje na 11 więc szczerze możemy. Tylko żebym zdążyła wziąć prysznic przed wyjściem do szkoły to byłoby super.

Thor:
Okej to widzimy się zaraz na dworze!

          Thor wyszedł z tamtąd szczęśliwy jak dziecko które dostało zabawkę. Szczerze nie chciało ci się teraz trenować, ale co innego miałabyś robić przez te wszystkie godziny. Poszłaś się przebrać w swój strój, a gdy już to zrobiłaś to dołączyłaś do boga który się właśnie rozgrzewał. Byłaś ciekawa jakie techniki treningu stosuje Thor. Po chwili się niestety dowiedziałaś. Treningi z bogiem piorunów różniły się trochę od tych z Vision. A nawet bardzo. Nic tylko ciągle bicie się i obrywanie. Byłaś cała w siniakach i zadrapaniach. Prosiłaś go o przerwę, ale mówił, że na polu bitwy nie ma takiego czegoś jak przerwa. Dawał ci niezły wycisk i z czasem zaczynał przesadzać ze swoją siłą. W pewnym momencie blondyn poprostu cie złapał i rzucił tobą w stronę parku który był niedaleko. Leciałaś kilka sekund aż w końcu nie uderzyłaś o drzewo. Mężczyzna zaczął się do ciebie zbliżać a ty byłaś już całkowicie pozbawiona siły żeby jak kolwiek się bronić. Więc jedynym twoim odruchem obronnym było zasłonienie jedną ręką twarzy. Drugą dłoń natomiast wypchnełaś przed siebie. Byłaś już gotowa na uderzenie jednak nic nie poczułaś. Myślałaś przez chwilę, że Thor w końcu sobie odpuścił, ale gdy podniosłaś głowę zrozumiałaś, że się myliłaś. Thor stał w miejscu ale jego kończyny były wygięte w dziwny sposób. Patrzyłaś na niego jak na wariata. Gdy opuściłaś rękę ten natychmiastowo opadł na kolana.

Thor:
Co... Coś ty mi zrobiła...

Ty:
Thor ja... Ja nie mam pojęcia ja... Nie chciałam przepraszam.

Thor:
Nie nie nic się nie stało, jestem cały.

Ty:
Jesteś pewien?

        Zaczęłaś powoli wstawać, ale strasznie zakręciło Ci się w głowie. Nie mogłaś ustać na nogach i po kilku sekundach zemdlałaś. Ostatnie co zobaczyłaś to Thora biegnącego w twoją stronę żeby cie złapać. Tak jak ostatnim razem kiedy zemdlałaś, słyszałaś różne odgłosy. Czułaś jak osoby przechodzą obok ciebie i coś mówią. W końcu się Obudziłaś. Nie wiedziałaś ile minęło czasu, ale było jeszcze jasno. Otworzyłaś delikatnie oczy i widziałaś kilka osób z drużyny stojących do okoła ciebie.

Tony:
Ej ludzie wstała! Hej kochanie jak się czujesz?

Ty:
Nie wiem... Dziwnie... Jak długo byłam nieprzytomna?

Tony:
Tylko 3 godziny... Pamiętasz co się stało zanim zemdlałaś?

Ty:
No miałam trening z Thorem... I coś... Mu zrobiłam... Ale nie do końca wiem co... I zemdlałam... Błagam nie mów że Zniszczyłam coś jeszcze w między czasie...

I Love You, Idiot. // Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz