-Skąd ty wyciągnąłeś bogina?!
Krzyknął zszokowany Syriusz.
-Nie wiesz co trzyma twój ojciec w lochach?
Zapytał zdziwiony Remus.
-Nie widziałem nigdy tam bogina.
-No to teraz widzisz.
Chłopaki stali w lochach przed szafą z tym potworem.
-Dzisiejsza lekcja obrony przed czarną magią będzie obejmować kontrolę nad strachem.
-Ja się niczego nie boję.
Wzruszył ramionami Black.
-Zaraz zobaczymy. Bogin żywi się strachem, więc aby go pokonać trzeba zamienić strach w śmiech. Raczej nie będziesz miał z tym problemu. Ty się tylko śmiejesz. Bogina można też rozkojarzyć, kiedy wokół niego pojawi się więcej osób, ponieważ nie będzie się mógł zdecydować jaką postać przyjąć.
-No dobrze, dawaj tego stwora.
-Nie tak szybko. Może jakieś zaklęcie? Stojąc naprzeciw bogina musisz się skupić i wyobrazić sobie to czego się boisz w śmieszny sposób. Myśląc o śmiesznej wersji swojego strachu musisz wypowiedzieć zaklęcie ridiculus.
Syriusz kiwnął głową i ruchem różdżki otworzył szafę. Ze środka wyszła postać. Oboje byli zszokowani tym co widzieli. Z szafy wyszedł Syriusz z wyrazem twarzy, który nie wyrażał żadnych emocji. Jedyne co było widać w jego oczach to pogardę. Był ubrany bardzo elegancko, nawet włosy były odpowiednio ułożone.
Prawdziwy Syriusz trząsł się ze strachu. Widział w samym sobie ojca. To był jego największy strach. Stać się takim jak jego ojciec. Bogin wystawił różdżkę, a jego słowa układały się w bardzo dobrze znaną młodemu Blackowi klątwę.Nagle między dwoma Blackami pojawił się Remus. Bogin od razu zmienił swoją postać na księżyc w pełni. Miodowołosy sam zaczął się trząść, ale w miarę szybko się ogarnął i wypowiedział zaklęcie, a stwór zamienił się w balonik i zniknął w szafie.
-Syriuszu? Wszystko w porządku?
Chłopak wyszedł z pomieszczenia i udał się do ogrodu. Remi pobiegł za nim.
-Syriuszu?
Lupin podszedł do niego, chłopak niespodziewanie przytulił go chowając twarz w zagłębieniu szyi zielonookiego. Oboje uklękli na trawie.
-Nie ma powodu do wstydu. Każdy się czegoś boi…
-Nie wstydzę się. Nie spodziewałem się, że to będzie takie...realistyczne.
-On nie miał twoich oczu, to nie byłeś ty…
-To byłem ja...jako mój ojciec…
-Rozumiem. Boisz się stać taki jak on, ale tobie to nie grozi. Jesteś zupełnie inny. Jesteś dobrym człowiekiem...Zakończmy na dziś lekcje…
Chłopaki usiedli pod dużym drzewem w ogrodzie. Emocje powoli zaczęły opadać.
-Nie rozumiem…
Zaczął Syriusz.
-Czego?
-Jakbym zobaczył takiego siebie w odbiciu zapewne byłaby taka sama reakcja...Dlaczego skoro twoim lękiem jest księżyc dlaczego nie panikujesz w nocy?
-Miałem nadzieje, że jednak nie widziałeś mojego bogina…
-Tu nie chodzi tylko o księżyc prawda? Boisz się pełni?
-Nie rozmawiajmy o tym…
-Nie ma powodów do wstydu…
-Poprostu nie rozmawiajmy. Nie wstydzę się tego. Ja...wolę to przemilczeć.
CZYTASZ
Likantropia [WOLFSTAR]
FanfictionDo dworu Blacków pewnego dnia wprowadza się młody chłopak. Ma on za zadanie nauczać zaklęć pierworodnego syna pana tego dworu. Młodzieniec skrywa jednak pewną tajemnicę, a to nie umknie jego podopiecznemu. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw wszystko si...