10

1.9K 157 71
                                    

Remus z dnia na dzień czuł się coraz gorzej. Mięśnie go bolały przez co miał problemy z chodzeniem. Koń wierzgał, kiedy tylko podchodził. Klątwa zaczynała zbierać żniwo. Chłopak zatracał się. Tracił kontrolę. Był tego świadomy, tak samo jak tego, że tęsknił za Syriuszem. Osłabiał się jak tylko potrafił. Starał się pogodzić z bliskim końcem. Próbował napisać listy. Do ojca i Syriusza, ale kiedy siadał nie miał pojęcia co napisać. 

-Zabiła mnie klątwa, czy moja własna głupota, że myślałem że mnie ona nie sięgnie…?

Pomyślał, po czym to zapisał. Robiło się już ciemno...Pełnia za dwa tygodnie...czuł że jej nie dożyje.


W tym czasie Syriusz siedział u Jamesa. Była z nimi Lily.

-Czekaj, czekaj, czekaj. Dobrze cię rozumiem? Remus jest wilkołakiem?

-Wiem jak to brzmi, ale to prawda, a ja czuje że jest coś nie tak. Martwię się o niego. Mam złe przeczucia.

Rozmawiali Syriusz i James.

-Spokojnie. Pełnia jest dopiero za dwa tygodnie..

Wtrąciła się rudowłosa.

-To nie ma znaczenia...Zanim odszedł źle wyglądał, a ja czuje po prostu czuje, że jest jeszcze gorzej...W notatniku wspominał coś o klątwie…

-Wilkołacza klątwa jedności…

Szepnęła Evans

-Co?

Zapytał Black.

-Nie słyszałeś o niej? Klątwę rzuciła księżna o złamanym sercu, aby ukarać tą rasę, za zamordowanie wojsk jej męża, a w tym jej męża. Od tamtego czasu wilkołaki według legendy mogą zakochać się tylko w jednej osobie na całe, życie ale kiedy to nastąpi zatracają się, albo same się zabijają, albo wszystkich dookoła…

Opowiadała dziewczyna.

-Czyli...ja jestem zagrożeniem dla Remiego? To moja wina…

Syriusz wyglądał jakby miał zaraz się rozpłakać.

-Jest jeszcze druga strona medalu...kiedy ta jedyna osoba jest obok podobno wilkołak może chociaż na trochę zapanować nad przemianą, albo przynajmniej się kontrolować w jakimś stopniu.
Ale też nie mamy pewności, że Remusa dopadła klątwa. Nie wiemy czy czuje do ciebie to samo co ty do niego.

Dodała rudowłosa.

-Muszę iść do niego...muszę go znaleźć…

-Syriuszu uspokój się…

Odezwał się James.

-James. Muszę go chociaż zobaczyć...wiedzieć że jest bezpieczny…

-Jest w dworku…

Powiedział odwracając wzrok Potter.

-Ty? Wiedziałeś gdzie jest? Dlaczego..

-Prosił, bym ci nie mówił!

-Chłopaki! Nie ma czasu na kłótnie. Chodźmy zobaczyć czy wszystko okej i skończmy temat.

Przerwała im Evans po czym wybierali się i poszli. Black całą drogę nie odezwał się do Pottera. Był na niego wściekły. Kiedy znaleźli się niedaleko usłyszeli głośne wycie.

-Rogacz zabierz stąd Lily.

Odezwał się Syriusz.

-Nie zostawię cię.

-Zabierz ją stąd! Chyba, że chcesz zbierać jej części ciała po lesie! Odwróce jego uwagę

W tym czasie wilkołak zawył ponownie. Potter wiedział, że nie ma czasu na kłócić. Zamienił się w jelenia i zabrał na plecy dziewczynę. Syriusz zamienił się w psa i szedł w stronę wycia. Zagłębiał się coraz bardziej w las. Nagle usłyszał czyjeś śmiechy.

Likantropia [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz