Remus stał się jeszcze większy. 5 miesiąc trwał już 2 tygodnie i bardzo się zmienił przez ten okres czasu. teraz to nawet policzka mu się zaokrągliły.
Obecnie spacerował z Lily po korytarzach hogwartu. Rozmawiali na różne tematy. Lupin nie powiedział nic przyjaciółce o incydencie z dwóch tygodni wcześniej.
Wiedział, że to bez sensu, a Snape i tak dostał już w nos. Za co zielonooki jak się uspokoił opieprzył Syriusza.-Co się stało między Sevem, a Syriuszem/
Zaczęła rudowłosa i całe unikanie tematu Severusa poszło w ziemniaki.
-Skąd wiesz?
-Widziałam, że miał rozwalony nos i nie chciał mi nic powiedzieć. Powiedział tylko, że Black jest niereformowalny.
Remi spuścił wzrok i wziął głęboki oddech.
-To moja wina…
-Co? O czym ty mówisz Remi?
-No bo...Jak ze mną porozmawiałaś chciałem z nim pogadać. Wiesz, uświadomić mu, że wasza przyjaźń jest dla ciebie bardzo ważna i żeby tym razem on spróbował poprawić wasze relacje...Przepraszam, że się wtrąciłem.
-Nic się nie stało. Dalej nie rozumiem, dlaczego Sev miał rozwalony nos.
-Severus powiedział kilka słów za dużo i tak jakoś wyszło, że ja się popłakałam jak jakaś nastolatka, a Syriusz stracił cierpliwość i mu przywalił.
Mówił zawstydzony.
-Co powiedział?
-Lily to moja wina. Mogłem się nie wtrącać, poza tym wiesz że hormony mi buzują.
-Co powiedział?
-Nazwał nas i bąbelka wybrykiem natury…
-Remi wiesz, że to nieprawda…
-Sam nie wiem. Wilkołak, który przeżył 2 zapaści. Czarodziej facet, zapłodnił wilkołaka faceta. Pod sercem wilkołaka rozwija się dziecko, które nie do końca wiadomo czym jest?!
-Jak tak to ujmujesz to faktycznie nie wygląda to normalnie. Pomyśl o tym tak: Jesteś silnym czarodziejem, wilkołakiem, który przeżył aż dwie zapaści. Masz przy sobie też silnego czarodzieja, który bardzo cię kocha, a owoc waszej miłości, dowód na wasze uczucia rozwija się tuż pod twoim sercem i może być kimś niezwykłym. To piękne, że dwoje kochających się ludzi oczekują na coś co jest po części każdym z was.
Remus rozchmurzył się.
-Dzięki…
-A Severusem się nie przejmuj. Ogarnie się w końcu. Już ja o to zadbam.
Chodzili po zamku, aż dotarli do nowej komnaty niebawem Potterów.
Rozkład pomieszczeń był taki sam jak w sypialni Lupina i Blacka. Wystrój się tylko różnił.-Chcę ci pokazać suknie ślubną.
Powiedziała dziewczyna zaciągając chłopaka do szaf. Wyciągnęła z niej suknie i zniknęła w łazience, aby się przebrać.
Remus czekał siedząc na łóżku, w końcu wyszła.
Górna część sukienki była koronkowa, na ramiączkach. Ładnie przylegała do piersi i pleców dziewczyny. Spódnica sukni była 3 warstwowa, tiulowa i sięgała do kostek.
Suknia nie była ani przesadzona, ani za biedna, a rudowłosa wyglądała w niej fenomenalnie.
Remi wzruszył się.-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję. Myślisz, że Syriusz zgodziłby się mnie uczesać do ślubu?
-Jeszcze pytasz? Nie pozwoli ci iść do nikogo innego.
Zaśmiał się Remus.
-A wy?
CZYTASZ
Likantropia [WOLFSTAR]
FanfictionDo dworu Blacków pewnego dnia wprowadza się młody chłopak. Ma on za zadanie nauczać zaklęć pierworodnego syna pana tego dworu. Młodzieniec skrywa jednak pewną tajemnicę, a to nie umknie jego podopiecznemu. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw wszystko si...