Pierwszy obudził się Syriusz. Przetarł zaspane oczy i rozejrzał się po pokoju. Nagle poczuł ruch obok siebie. Zerknął w tamtym kierunku. Zobaczył tam swojego chłopaka najwidoczniej zmienił pozycję. Black uśmiechnął się miło i postanowił obudzić miodowo włosego.
Zawisł nad nim i zaczął delikatnie całować go po ramieniu, potem czoło, policzek, nosek, rzuchwa i wkońcu usta. Poczuł delikatny uśmiech zielonookiego i sam się uśmiechnął.
Lupin zaczął oddawać pocałunki, zatopił swoje palce w czarnych włosach Łapy.
Remi poczuł język Syriusza na dolnej wardzę, proszący o wstęp. Niemal od razu uchylił szerzej usta wpuszczając go. Ich pocałunek pogłębił się. Dla ich obojga był bardzo przyjemny, aż Blacka przeszły dreszcze.-Możesz mnie tak codziennie budzić.
Wysapał Lunatyk, kiedy ten nad nim się odsunął.
-Dla ciebie wszystko. Jak bąbelek?
Remus trochę się zdziwił tym pytaniem.
-Nie wiem, chyba dobrze, ale o co chodzi.
-Nooo ty podobno, możesz już coś tam poczuć.
-Syri. Czwarty miesiąc dopiero się zaczął. Jeszcze nic nie czuje…
-Ale powiesz mi od razu jak go poczujesz?
Remusowi zrobiło się cieplutko na serduszku, z tego jak bardzo Syriusz był zaangażowany i zatroskany ich bąbelkiem.
-Oczywiście, będziesz pierwszym, który się dowie. A teraz ubieramy się i na śniadanko, bo bąbelek jest głodny.
Oboje wstali i od razu udali się w stronę szaf. Remus wyciągnął jeden ze swoich swetrów i szare spodnie. Syriusz ubierał w tym czasie czarne spodnie i fioletową koszulę.
Black zerknął na wilkołaka, który coś mamrotał pod nosem. Jego sweter jakby za bardzo opinał brzuch i lekko go odsłaniał, a Remi starał się go bardziej naciągnąć.-Robią się za małe…
Powiedział zniesmaczony Lupin. Black ze swoim huncwockim uśmieszkiem zaszedł go od tyłu i położył dłonie na jego brzuszku.
-Jesteś zabójczo uroczy.
-To nigdzie nie idę, bo wszystkich zabije.
Prychnął Remi, zdenerwowany przez ubranie.
-Jak tak bardzo ci przeszkadza, to załóż moją koszulę.
Lupin zerknął na niego z miną szczeniaka i pokiwał twierdząco głową, na co Syriusz z uśmiechem podszedł do swojej szafy i wyciągnął białą koszulę zakładaną przez głowę, ze sznurowanym dekoltem.
Podał ją chłopakowi, który zdążył już ściągnąć swój sweter. Po chwili Remus miał na sobie koszulę czarnowłosego, a ten patrzył na niego zagryzając wargę.-I jak?
Zapytał Lupin, nie patrząc na chłopaka.
-Seksownie.
Powiedział Syriusz, na co Remus popatrzył na niego cały zarumieniony. Black podszedł do niego ucałował mocno jego policzek i przytulił.
-Ile mamy czasu do śniadania?
Zapytał Remus, na co Syriusz uśmiechnął się chytrze i zamiast mu odpowiedzieć zaczął całować jego usta i powoli pchał na drzwiczki od szafy.
Przyszpilił go do wymienionych drzwi nie przerywając pocałunku.
W końcu oderwał się od ust i zszedł na żuchwę. Remi z przymrużonymi oczami odchylił głowę do tyłu, odsłaniając całą swoją szyję, którą niemal od razu zaatakował czarnowłosy.
Black zassał ciepłą skórę Lunatyka na co ten niekontrolowanie jęknął.
CZYTASZ
Likantropia [WOLFSTAR]
FanfictionDo dworu Blacków pewnego dnia wprowadza się młody chłopak. Ma on za zadanie nauczać zaklęć pierworodnego syna pana tego dworu. Młodzieniec skrywa jednak pewną tajemnicę, a to nie umknie jego podopiecznemu. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw wszystko si...