Minęło sporo czasu, bo ponad miesiąc i właśnie dziś czeka Remusa pełnia oraz podjęcie ciężkiej decyzji. Przez ten cały czas starał się nad sobą panować, chociaż było ciężko i dwa razy zdążył się już kłócić z Syriuszem, raz z Lily i raz Jamesem.
Ze stresu miał mdłości, ale nie wymiotował zbyt często.
Robiło mu się słabo, ale nie omdlewał. Za namową Blacka był nawet w skrzydle szpitalnym, ale pani Pomfrey nie bardzo umiała mu pomóc. Dawała jakieś ziółka na mdłości i zaleciła zmniejszenie porcji. Nie dziwił ją fakt, że Lupin dużo je i jest chudy. Wiedziała, że jest wilkołakiem i wiedziała, że ten gatunek potrafi mieć wielki apetyt, a ich metabolizmu pozazdrościłaby każda kobieta.W tej chwili Syriusz i Remus siedzą w wielkiej sali zajadają się śniadaniem. Znaczy Black pilnuje Remiego, aby jadł powoli i mniej.
-Będziesz jadł wolniej to szybciej poczujesz się najedzony.
Powiedział już któryś raz z kolei Black.
-Chyba znudzony…
Odpowiedział Lupin. Nie podobały mu się ograniczenia...zwłaszcza, że miał wrażenie że to nic nie daje.
James i Lily przyszli po kilku minutach trzymając się za ręce.
Uśmiechnięci usiedli przy stole, ale nic nie jedli narazie.-Hej, a wy skąd wzięliście dobre humory z rana?
Zapytał Syriusz szczerze się do nich uśmiechając.
W tym momencie rudowłosa wyciągnęła w stronę chłopaków rękę ukazując małą błyskotkę na palcu.Poprzedniego wieczora Potter zaproponował dziewczynie spacer po błoniach.
Poszli razem nad jezioro, gdzie było wyjątkowo pięknie.
Między drzewami i krzakami było pełno świetlików, a w tafli jeziora odbijał się księżyc. Jak na tą porę roku było dosyć ciepło, a śniegu nie było już tak dużo.-Ale tu ślicznie…
Powiedziała rozmarzona dziewczyna rozglądając się dookoła.
-Zaraz. Co tu robią świetliki? O tej porze roku ich nie ma.
Zeszła na ziemię rudowłosa.
-Dla ciebie dzisiaj są.
Powiedział cicho okularnik, ale tak by dziewczyna go słyszała.
Podeszli jeszcze parę kroków i będąc już w odpowiednim miejscu James ukląkła na jedno kolano.
-Najdroższa Lily...Mamy za sobą długą i krętą drogę…
Zaczął, a dziewczyna odwróciła się w jego stronę. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie.
-Jesteś moją jedyną, którą pokochałam kilka lat temu i dalej kocham. Wskoczyłabym za ciebie w ogień...wiem, że ostatnio zawiodłem cię i nie uchroniłem tak jak od zawszę obiecuję i wstyd mi z tego powodu. Jakbym mógł cofnąć czas..nie dałbym cię skrzywdzić tym zaklęciem w tamtym lesie….
Urwał, aby ująć dłoń Evans i delikatnie ucałować.
-Chciałem zapytać, czy wybaczysz mi kiedyś tamten błąd i uczynisz mnie najszczęśliwszym kretynem na świecie i wyjdziesz za mnie? Tu? W tym zamku?
Chłopak mówiąc to wyciągnął z kieszeni małe zawiniątką i odwiniąwszy je pokazał dziewczynie z pierscionek różowego złota.
Rudowłosa w ogóle się tego nie spodziewała i nie miała za złe tamtego wypadku Potterowi.
Oczy jej się zaszkliły i wyprostowała palce, aby dać chłopakowi znak, że może założyć dziewczynie biżuterię.
Rogacz lekko drżącymi dłońmi założył pierścionek i wstał. Złapał dziewczynę w talii, aby przyciągnąć ją do siebie, ale ona go ubiegła i momentalnie zwisając rękami na jego szyi złączyła ich usta w pocałunku.
CZYTASZ
Likantropia [WOLFSTAR]
FanfictionDo dworu Blacków pewnego dnia wprowadza się młody chłopak. Ma on za zadanie nauczać zaklęć pierworodnego syna pana tego dworu. Młodzieniec skrywa jednak pewną tajemnicę, a to nie umknie jego podopiecznemu. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw wszystko si...